Kubitschek, jak pisze jeden z liderów partii Razem ma mówić o "europejskiej wojnie kultur".
"W programie nie sprecyzowano, czy chodzi o tę wojnę, którą Wehrmacht prowadził w latach 1939-1945" - ironizuje Zandberg. Polityk dodaje, że w czasie spotkania przewidziano też wystąpienie guru alt-prawicy Milo Yiannopoulos, który - według słów Zandberga - "ściśle współpracuje z otwartymi neonazistami".
"Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest świadome, kogo węgierska prezydencja przedstawia jako autorytety Grupy Wyszehradzkiej? A może, w ramach nowych sojuszy międzynarodowych PiS-u, Polska też będzie bronić dobrego imienia Wehrmachtu?" - pyta Zandberg.
Według polityka premier Mateusz Morawiecki, który na Węgry pojedzie 3 stycznia, powinien natychmiast "zażądać usunięcia tych szemranych postaci z programu spotkania".
Zandberg dodaje, że cała sprawa to "smutny symbol, jak traktuje Polskę węgierski 'kluczowy sojusznik'".