Zobacz: Ranking Wydziałów Prawa 2017

Ich absolwenci zaczęli lepiej sobie radzić na egzaminach na aplikacje prawnicze, prowadzą dobrze działające poradnie prawne, wysyłają studentów na stypendia zagraniczne, organizują konferencje naukowe. A przede wszystkim dwie najlepsze zyskały prawo do nadawania stopnia doktora habilitowanego. Aby mogły rozwinąć skrzydła, muszą móc konkurować na równi z publicznymi o najlepszych kandydatów na studia. Czy będą, zależy od decyzji politycznej. To rząd musi się przekonać, że prywatne nie jest złe, i zdecydować o finansowaniu nauki na najlepszych studiach stacjonarnych w uczelniach niepublicznych. Podjęcie decyzji może ułatwić niż demograficzny. Nadszedł rok temu – wtedy liczba studentów rok do roku spadła o 15 proc., teraz o kolejne 5 proc. Z tym że na studia niestacjonarnych – na których uczelnie zarabiają – jest mniej aż o 11 proc. żaków. Na szczęście nie ubywa pracowników. W efekcie na jednego przypada znacznie mniej studentów. Dzięki temu zajęcia mogą być prowadzone w małych grupach, a masowość może ustąpić miejsca jakości.

W ubiegłym roku kadra nie miała jednak czasu zająć się swoją karierą. Awansem naukowym może się pochwalić tylko 5 proc. pracowników. Co ciekawe, wielu pracuje na mniejszych uczelniach, w tym prywatnych. Być może wykładowcy skupili się na rozwoju współpracy zagranicznej, a wyjazdy i spotkania potrafią zająć dużo czasu. Za to powstały nowe szkoły prawa, są nowe projekty, a także dużo międzynarodowych konferencji – w sumie na wszystkich wydziałach biorących udział w rankingu odbyło się ich ponad 150! Nawet studenci dostrzegli poprawę jakości kształcenia. Ich poziom zadowolenia wzrósł z 25 proc. w 2015 r. do 29 w 2016 r. Choć do tego sprzed trzech lat i tak mu daleko – wtedy był na poziomie 49 proc. Dlaczego? Dziekani nie mają wątpliwości: młode pokolenie jest bardziej wymagające. Chce więcej praktyki, a mniej teorii. I tego wszystkim życzę!