Jedna biblioteka może odmienić całe miasto

O tym, dlaczego jedna nowoczesna biblioteka może zmienić obraz całej społeczności oraz dlaczego dobre biblioteki idą w parze z wysokimi wynikami w edukacji, mówi dyrektor Instytutu Książki Dariusz Jaworski.

Aktualizacja: 28.11.2016 20:32 Publikacja: 28.11.2016 19:55

Jedna biblioteka może odmienić całe miasto

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Rz: W Rankingu Bibliotek od lat prowadzą placówki położone w regionach, które wcale nie są najbardziej rozwinięte.

Dariusz Jaworski: Mam swoją teorię na ten temat. Proszę zauważyć, że gdyby siatkę najlepszych bibliotek z rankingu nałożyć na mapę najlepszych wyników edukacyjnych, czyli średniej z egzaminów gimnazjalnych i maturalnych, to zobaczylibyśmy, że obydwie się w dużej mierze pokrywają.

Czyli wysoka klasa bibliotek idzie w parze z wysoką edukacją.

Z kolei gdy sprawdzimy np. statystyki w Wielkopolsce, to zobaczymy, że średnia wyników maturalnych jest poniżej średniej krajowej. A przecież to oprócz Warszawy najlepiej rozwinięty region – najbardziej zamożny i syty. Tymczasem okazuje się, że ma gorsze wyniki edukacyjne niż np. Podkarpacie. Niektórzy socjologowie twierdzą, że jest to syndrom determinacji społecznej do przekraczania własnego statusu kulturowo-cywilizacyjnego. Dostrzegalny jest on zwłaszcza u młodych ludzi, a także rodziców, którzy ich do tego inspirują i dają wsparcie. Mówią im: musisz się uczyć, musisz być zdeterminowany, bo inaczej nie będziesz miał lepszego życia.

Ale czy jedna biblioteka może zmienić cały region?

Nowoczesne centrum kultury dużo silniej wpłynie pozytywnie na rozwój małej wiejskiej społeczność aniżeli na półmilionowe miasto, gdzie będzie jednym z kilkudziesięciu.

Co jest największą bolączką, jeśli chodzi o biblioteki publiczne w Polsce?

Struktura bibliotek w kraju jest dość rozległa. Mamy ponad 8 tys. bibliotek w gestii samorządów, ale jest też cała grupa bibliotek szkolnych, uczelnianych. To jest ogromna liczba rozproszonych miejsc, w których znajdują się książki, czyli źródło wiedzy i kultury. W związku z tym nowy program „Partnerstwo dla książki" będzie się skupiał na integrowaniu różnego rodzaju działań. Tak aby nie dublować nakładów sił i środków, które można wykorzystać lepiej.

W jaki sposób?

Intensywnie wsłuchujemy się w potrzeby szkoleniowe bibliotekarzy. Dokonujemy ewaluacji i staramy się weryfikować jakość naszej pracy. Jeżeli nie będziemy tego robili, to nie będziemy w stanie ocenić, w jakim stopniu nasze działania są efektywne i warte wyłożonych na nie pieniędzy.

Czy to oznacza, że priorytetem jest centralizacja systemu bibliotek?

Pełna centralizacja nigdy nie rozwiązuje problemów. Gdyby natomiast dotyczyła kwestii struktury działania oraz mechanizmów, a jednocześnie pozostawiała pole do swobodnego działania ludzi, to byłby to najlepszy model.

A jak to wygląda obecnie?

Mamy pewne bariery ustawowe we współpracy z bibliotekami. Dobrym tego przykładem są biblioteki szkolne, bardzo ważne z punktu widzenia rozwoju i kształtowania czytelnictwa, które znajdują się częściowo poza zasięgiem Instytutu Książki, bo są w gestii Ministerstwa Edukacji Narodowej. Staramy się zdecydowanie wzmocnić współpracę z MEN, bo to jedyna droga, by z tymi bibliotekami znacznie szerzej i intensywniej współpracować. Podobnie jest z bibliotekami na uczelniach wyższych.

Czyli informacje o bibliotekach w całym kraju są rozproszone po dziesiątkach urzędów?

Nie prowadzimy statystyki, w której mielibyśmy nakreśloną mapę wszystkich bibliotek w Polsce. Taka mapa z pewnością pomogłaby zdiagnozować potrzeby bibliotekarzy i czytelników. Tutaj znowu wracamy do kwestii działań integracyjnych, które rozwiązałyby część problemów. Wyobraźmy sobie miejscowość, w której działają osobno gminny ośrodek kultury oraz biblioteka. Dlaczego nie można by ich połączyć? W efekcie bibliotekarz nie będzie tylko osobą wypożyczającą książki, ale stanie się niejako animatorem lokalnej kultury.

Czy dzisiaj brakuje bibliotek publicznych?

W niektórych miejscach są potrzebne nowe biblioteki, zwłaszcza tam, gdzie następuje szybka urbanizacja. Przykładem tego są poznańskie Naramowice – osiedle na północy miasta, gdzie przez ostatnie lata powstała 20-tysięczna dzielnica. Zapadła już decyzja, że lada moment rozpocznie się tam budowa filii Biblioteki Raczyńskich. Jednocześnie czasem okazuje się, że niektóre biblioteki tracą rację bytu wskutek migracji ludności wewnątrz miast.

Wszystko zależy zatem od konkretnej sytuacji w gminie.

Mamy pięcioletni program „Infrastruktura bibliotek", na który przeznaczono 150 mln zł. To już kolejna odsłona tego programu, z tym że w tym roku obserwujemy dużo więcej chętnych niż wcześniej. Wzrasta świadomość samorządowców i bibliotekarzy, że mogą korzystać z tych środków. Co więcej, duże miejscowości także chciałyby na tym skorzystać. Na przykład Kraków, który stara się o środki, za pomocą których mógłby na wzór Poznania zintegrować sieć wszystkich bibliotek. Rada Miasta Krakowa podjęła nawet uchwałę, w której zwróciła się do premiera Glińskiego, by program „Infrastruktura" objął także gminy miejskie powyżej 50 tys. mieszkańców.

A co z e-bookami? Czy w bibliotekach nie byłoby rozsądniej zainwestować w książki elektroniczne, które na dłuższą metę rozwiązałyby wiele problemów infrastrukturalnych?

Za kilka miesięcy zostanie uruchomiony program biblioteki cyfrowej dla osób niewidomych i słabowidzących, których w Polsce jest około 0,5 mln. Przygotowuje go dla nas PWN, a promocją zajmuje się Polska Izba Książki. Ogromną pozytywną rolę w tym projekcie odgrywają wydawcy. Jeżeli natomiast mówimy o zastępowaniu książek papierowych elektronicznymi, to jest to kwestia z rejestru ludzkich potrzeb. Jeżeli ludzie nie bardzo chcą czytać e-książki, to trudno ich do tego zmuszać. Ja sam wolę książki papierowe, które mogę wziąć do ręki. Ale oczywiście rynek książek elektronicznych rośnie i jeżeli w końcu stanie się bardzo duży (o ile się stanie), to fakt ten z pewnością wpłynie np. na zmiany na bibliotekarskim rynku pracy.

Wiele się mówi także o tantiemach dla autorów wypożyczanych książek, do czego zobowiązały nas przepisy unijne.

Musimy wykonać to zalecenie. W ponad 50 krajach regulowane są kwestie prawa publicznego użyczenia – bo tak to się nazywa – a w 29 z nich stworzono system przewidujący rekompensaty dla posiadaczy praw autorskich. Moim zdaniem tak powinno być. Nie zapominajmy, że działalność wydawnicza to także biznes. Z kolei autor chce, by traktowano pisanie jako jego zawód; chce również tworzyć, mając pewność, że jego praca zostanie wynagrodzona. W tym roku zostały już wypłacone pierwsze tantiemy.

Rz: W Rankingu Bibliotek od lat prowadzą placówki położone w regionach, które wcale nie są najbardziej rozwinięte.

Dariusz Jaworski: Mam swoją teorię na ten temat. Proszę zauważyć, że gdyby siatkę najlepszych bibliotek z rankingu nałożyć na mapę najlepszych wyników edukacyjnych, czyli średniej z egzaminów gimnazjalnych i maturalnych, to zobaczylibyśmy, że obydwie się w dużej mierze pokrywają.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko