Firmy nie chcą grać ceną, bo widzą, że nic dobrego z tego nie wynika

Konkurencja wciąż jest duża, ale proces spadku cen został już zahamowany – mówi prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów.

Publikacja: 18.06.2016 01:01

Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów

Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów

Foto: materiały prasowe

Rz: Jakie powinny być kryteria wyboru biegłego rewidenta? Nadal najważniejsza jest cena?

Krzysztof Burnos:

To w dużej mierze zależy od tego, o którym segmencie rynku mówimy. W publicznym nadal niestety dominującym kryterium rzeczywiście jest cena, a tak być nie powinno. Natomiast warte podkreślenia są zmiany, które niedługo wejdą życie w związku z koniecznością wprowadzenia unijnych regulacji. Wzrośnie odpowiedzialność za proces badania i będzie obejmować nie tylko firmy audytorskie, ale też rady nadzorcze, a jednostki zainteresowania publicznego będą musiały m.in. mieć zdefiniowaną i wdrożoną procedurę wyboru biegłego rewidenta określającą kryteria wyboru.

Na co powinna zwracać uwagę firma szukająca audytora, czy kluczowe jest jego doświadczenie zawodowe?

Tak, i tutaj ważne jest, żeby rozgraniczyć dwie kwestie. Inną sprawą jest staż firmy audytorskiej na rynku, a inną doświadczenie i kompetencje konkretnych osób przeprowadzających badanie. Dlatego niezbędne jest spotkanie i rozmowa przed podjęciem takiej decyzji. W audycie liczy się przede wszystkim człowiek. Ważne jest, czy ma on doświadczenie w badaniu spółek z danego segmentu, na przykład tak specyficznego jak banki. Uważam, że jeśli dana jednostka ma np. wybranych trzech kandydatów, to powinna z każdym się spotkać i porozmawiać. To działa w dwie strony. Oceniany jest nie tylko audytor, bo przecież on sam również musi zdecydować, czy takie zlecenie w ogóle przyjmie. Jeśli wyczuje presję, naciski bądź nie będzie się zgadzał z założeniami poczynionymi przez władze spółki, powinien ze zlecenia zrezygnować.

Czy na rynku zdarzają się ceny dumpingowe?

Generalnie biegli rewidenci nie akceptują takich sytuacji, choć oczywiście jest grupa audytorów oferujących bardzo niskie, wręcz nierealne ceny, w przypadku których nie sposób mówić o zachowaniu należytych standardów. Nie wierzę, że nie wiedzą o tym rady nadzorcze przyjmujące takie oferty. Jednak taka strategia działa na krótką metę, bo jak długo można funkcjonować na ujemnej marży?

Na zbyt niskie ceny branża narzeka od lat. Czy one nadal spadają?

Konkurencja wciąż jest duża, ale moim zdaniem proces spadku cen został już zahamowany. Ceny po prostu nie mogą być już niższe. Wielu audytorów opuszcza te rynki, w których cena nie pokrywa faktycznych kosztów zapewnienia odpowiedniej jakości audytu. Firmy nie chcą grać ceną, bo widzą, że nic dobrego z tego nie wynika.

Nowe regulacje i konieczność stosowania międzynarodowych standardów też chyba wpłyną na wzrost czy stabilizację cen, bo odpowiedzialność za audyt wzrośnie.

Tak, należy się spodziewać znaczącego wzrostu pracochłonności audytu oraz premii za ryzyko kontroli organu publicznego, a więc wzrostu cen. Na razie nowym standardom podlegać będą badania sprawozdań jednostek zainteresowania publicznego za 2016 r. Staramy się uspokajać i edukować branżę, uruchamiamy cykl szkoleń, na których będziemy pokazywać, że nowe standardy to nie jest wiedza tajemna, lecz po prostu inny sposób podejścia do badania sprawozdań. Techniki audytorskie pozostają niezmienne.

Czy któreś z nowych przepisów niepokoją branżę?

Martwi nas m.in. tendencja do nadregulacji. Istnieje obawa, że Ministerstwo Finansów wprowadzi bardziej restrykcyjne przepisy, niż wymagają tego normy unijne. Zastanawiamy się, czy są praktyczne argumenty za tym przemawiające. Dlaczego np. w UE rotacja audytora będzie co dziesięć lat, a w Polsce są plany, by okres ten skrócić o dwa lata? Martwi nas też możliwość wprowadzenia zakazu outsourcingu w branży, bez niego trudno sobie wyobrazić świadczenie usług.

Resort chce w ten sposób zmniejszyć dominację wielkiej czwórki?

Moim zdaniem tego nie da się osiągnąć tego typu regulacjami. Te cztery firmy budowały swoją pozycję latami w środowisku liberalnym. Jeśli ktoś ma nadzieję, że planowane przepisy pomogą mniejszym audytorom, to moim zdaniem jest to mrzonką. Po zaostrzeniu przepisów w segmencie jednostek zainteresowania publicznego mniejsi audytorzy, którzy obsługują np. jedną czy dwie firmy, zrezygnują z tego. Ich miejsce zagospodarują te, które pozostaną, w tym wielka czwórka. Dużo emocji budzi również lista usług zakazanych. Jeżeli zakaz ten zostanie w całości lub nawet częściowo wprowadzony nie tylko dla jednostek zainteresowania publicznego, to trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że będzie to miało wpływ zarówno na firmy duże, jak i mniejsze, świadczące usługi dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Co zatem mogłoby pomóc mniejszym podmiotom?

Ciekawą propozycją wydaje się np. joint audyt – możliwość wspólnego świadczenie usług badania sprawozdań. Unijne regulacje tego nie zakazują. Oczekujemy, że Ministerstwo Finansów również oceni, że jest to dozwolona praktyka, którą wzmocni przepisami rangi ustawowej.

Jak na branżę wpływają nowe technologie, czy możliwe jest wykonanie audytu zdalnie?

Moim zdaniem jest to możliwie tylko w przypadku mikrofirmy, na przykład takiej, która dopiero zaczyna działalność lub ma na koncie niewiele transakcji. Natomiast co do zasady audyt musi się opierać na komunikacji – spotkaniu i przedyskutowaniu najważniejszych kwestii. Trudno sobie wyobrazić, aby można było przeprowadzić dobry audyt bez obecności w badanej firmie, rozmów z kluczowymi pracownikami itp. Oczywiście optymalizacja i automatyzacja są czymś pożądanym i również w branży audytorskiej mogą zwiększyć efektywność pracy, ale - jak we wszystkim - trzeba zachować umiar i znaleźć złoty środek.

Jak w polskich firmach działają komitety audytu? Spełniają swoją rolę?

Zasadniczo spółki można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to taka, w której firmy wiedzą, że są zobligowane do powołania komitetu audytu, i ten obowiązek spełniają, ale w praktyce taki komitet jest dosyć biernym organem. Może w ich przypadku sytuację zmienią nowe przepisy, które zwiększają odpowiedzialność i rolę komitetów audytu. Natomiast druga grupa spółek to takie, w których żadne regulacje nie są potrzebne, bo firmy same znają wagę tego organu, a on sam działa aktywnie i spełnia swoją rolę, a nie tylko ogranicza się do formalności, czyli przede wszystkim do wyboru biegłego rewidenta.

—Katarzyna Kucharczyk

Rz: Jakie powinny być kryteria wyboru biegłego rewidenta? Nadal najważniejsza jest cena?

Krzysztof Burnos:

Pozostało 98% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko