Rz: Jest chyba szansa na spokojne świętowanie?
Maciej Bobrowicz: Jubileusz cieszy, tym bardziej że mamy się czym pochwalić. Z drugiej strony jednak rzeczywistość nie nastraja do świętowania. Zmiany, do jakich dochodzi w wymiarze sprawiedliwości, dotykają bowiem niezależności sądów i niezawisłości sądownictwa. A są to sprawy najważniejsze. Profesjonalni pełnomocnicy, radcowie prawni są ważną częścią wymiaru sprawiedliwości. Kiedy więc on przeżywa trudne chwile, odbija się to na sytuacji naszego samorządu, naszego zawodu. Na koniec zaś dotyka obywatela, który przecież idzie do sądu z nadzieją na sprawiedliwy wyrok wydany przez niezawisły sąd. Trudno sobie wyobrazić, że reforma wymiaru sprawiedliwości miałaby się odbywać obok nas i obok potrzeb obywateli.
Wszyscy czekają na prezydenckie projekty ustaw dotyczących sądownictwa. Pan też?
Wierzę, że znajdą się w nich rozwiązania zgodne z konstytucją. Wierzę również, że o szczegółach tych propozycji będziemy wspólnie dyskutowali. Publiczna debata z udziałem prawników, ale nie tylko, jest bardzo potrzebna. Przecież nie chodzi o to, by za wszelką cenę zmieniać czy reformować. Chodzi o to, by uchwalić dobre prawo. Prawo dobrze służące obywatelom. Bez niepotrzebnych emocji czy karania kogokolwiek.
Przez ostatnie lata radcowie wiele osiągnęli, jeśli chodzi o kompetencje... To już koniec starań? Samorząd w uprawnieniach znalazł się już przecież na równi z adwokackim.