Rz: Skąd się wzięło u pani szycie?
Ewa Pawłowska: Chciałam odreagować stres związany z pracą. Dlatego na początku szyłam tylko ręcznie. Pozwalało mi to uwolnić głowę od przepisów. Potem przerodziło się w pasję.
Zaczęła pani od razu od patchworków?
Tak. W Polsce patchwork się rozwija, ale ja nauczyłam się go we Francji. Zapisałam się na kurs, kiedy pracowałam w Przedstawicielstwie Polski przy OECD.
Czy często rozmówcy reagują zaskoczeniem, kiedy pani mówi o swoim hobby?