W pierwszych miesiącach rządów Prawa i Sprawiedliwości napisałem tekst „Zła zmiana", w którym przedstawiłem diagnozę sytuacji Polski pod tymi rządami i zarysowujące się zagrożenia dla naszego kraju. Moim zdaniem tezy te zachowują aktualność i nie będę ich teraz powtarzał. Skupię się tylko na jednym, ale za to bardzo ważnym aspekcie rządów partii Jarosława Kaczyńskiego: dokonującej się zmianie systemu politycznego w Polsce. Spróbuję także odpowiedzieć na pytanie, jaki ma być finał tego procesu.
PiS jest partią wodzowską. W partii takiego typu szeregowi posłowie, a nawet osoby stojące wysoko w hierarchii partyjnej i państwowej, nie muszą być wprowadzone w plany przywódcy. To on jednoosobowo decyduje o strategii i taktyce ugrupowania.
Centralna władza ponad wszystko
Co przede wszystkim zmieniło się w polskim systemie politycznym w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy?
Po pierwsze, konstytucja bywa bezceremonialnie łamana przez rządzących. Dzieje się to po raz pierwszy od wejścia w życie konstytucji z 1997 roku. Łamanie ustawy zasadniczej i jej „obchodzenie" miało miejsce wielokrotnie w trakcie długotrwałej rozgrywki obecnego obozu rządzącego z Trybunałem Konstytucyjnym. Jest też wysoce prawdopodobne, że doszło do złamania konstytucji przy uchwalaniu budżetu państwa przez posłów zgromadzonych w Sali Kolumnowej Sejmu na ostatnim grudniowym posiedzeniu Izby.
Po drugie, centralny ośrodek władzy politycznej dominuje nad państwem. Likwidacja służby cywilnej, wyposażenie prokuratora generalnego, będącego zarazem ministrem sprawiedliwości i ważnym politykiem obozu rządzącego w olbrzymią władzę nad prokuratorami, pozwalającą mu na ręczne sterowanie śledztwami i działaniami prokuratorów, przekształcenie mediów publicznych w tubę propagandową władzy politycznej, a przede wszystkim złamanie niezależności Trybunału Konstytucyjnego, dały olbrzymią władzę centralnemu ośrodkowi władzy politycznej. W istocie stanowi go jeden człowiek: Jarosław Kaczyński. Jego pozycja nie ma umocowania w konstytucji. Wynika z władzy i autorytetu, jakie ma w swojej partii oraz z umieszczenia na najważniejszych stanowiskach państwowych osób – wyposażonych w konstytucyjne kompetencje – akceptujących jego nadrzędną pozycję w państwie i po prostu mu posłusznych.