Wydaje się, że jest to świadoma gra na oportunizację administracji i rządzenie jedynie przy pomocy ludzi zaufanych. Destrukcja służby cywilnej musi demobilizować administrację, stwarzać wrażenie tymczasowości. Towarzyszące jej nominacje polityczne, w których trudno się dopatrzyć stosowania jakichkolwiek kryteriów merytorycznych, pogłębiają wrażenie, że kariery publiczne są wyłącznie pochodną lojalności wobec rządzącej partii i jej polityków. Gdy spojrzymy na to oczyma młodych, dobrze wykształconych ludzi, którzy – zwłaszcza poza największymi miastami – mają kłopot ze znalezieniem pracy wymagającej wyższego wykształcenia, to uznamy, że państwo traci w ich oczach resztki wiarygodności i autorytetu.
Gdy centralizm nie pomaga
Nawet jeśli władzy udało się osiągnąć cząstkowe sukcesy (walka z niepłaceniem VAT), to nie poszły za tym systemowe zmiany i wykształcenie umiejętności reagowania w sytuacji, gdy potrzebne jest jednoczesne zaangażowanie wielu segmentów władzy. W trakcie klęsk żywiołowych latem ujrzeliśmy, jak słabo reaguje państwo obezwładnione przez nieufność i centralizm.
PiS nie buduje nowych instytucji, za to utrzymuje stare wady. Widoczne są one zarówno w perspektywie makro-, jak i mikroinstytucjonalnej. W perspektywie makro jaskrawo widoczne jest rozbicie i prymitywizacja procesu legislacyjnego. Tu mają swe źródła rażące błędy legislacyjne, takie, do jakich doszło w przypadku ustaw o wykupie ziemi i wycince drzew. Legislacja pozostaje rozbita między resorty. Ponadto omija się tryb konsultacji, ukrywa się projekty rządowe pod postacią poselskich, a wysłuchania publiczne stosuje się rzadko (tylko dwa razy w 2016 r.) i nigdy w stosunku do ustaw budzących kontrowersje. Utrzymywanie przez PiS niskiej transparentności pozwala na niekorzystne działanie lobbingu (np. wycinka drzew).
Perspektywa mikroinstytucjonalna jest nie mniej wymowna. Sprawozdanie rzecznika praw obywatelskich za 2016 r. wskazuje na to, że administracja skarbowa wbrew przyjętym deklaracjom nie stosuje zasady wyjaśniania wątpliwości na korzyść podatnika. Wciąż pozostają nierozwiązane takie kwestie społeczne, jak pomoc dla rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne czy ochrona standardów prawa pracy w sieciach handlowych, a także problemy osób zepchniętych do przymusowego samozatrudnienia, którym obiecywano choćby reformę składki ZUS.
Nie grzeszyć brakiem wizji
Podczas jednej z debat prof. Andrzej Zybertowicz stwierdził, że PiS przechowuje państwo w kapsule ochronnej przed złymi procesami zewnętrznymi. Trudno o większe niezrozumienie wymogów współczesnej rywalizacji. Silna stroną Polski jest spójność społeczna i brak egoizmów regionalnych czy etnicznych dezintegrujących wspólnotę. To oczywiste, że państwo musi wypełniać funkcję ochrony bezpieczeństwa. Ale jeszcze bardziej potrzebuje nowoczesnych instytucji i kultury konsolidowania sił wokół zadań strategicznych, po to, by wpływać na rzeczywistość.
Modernizacja wymaga rzeczywistego partnerstwa z samorządem. Tymczasem obserwujemy centralizację, brak myślenia o dopasowaniu ustroju samorządu do nowych wyzwań, związanych choćby z osłabieniem roli regionów w dystrybucji środków europejskich, koniecznością korekty modelu władzy powiatowej czy określeniem kwestii statusu największych i średnich miast. Trzymając się analogii z zakresu techniki, prof. Zybertowicz zaleca państwo kapsułę, w której skądinąd coraz trudniej oddychać, podczas gdy nowoczesne państwa przypominają raczej mobilne pojazdy, zdolne do pokonywania przeszkód.