Do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy „O zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych". Dotyczy on obszaru fundamentalnego z punktu widzenia konstytucyjnych podstaw ustroju polskiego państwa – realizacji idei obywatelskiej samorządności. Podobnie jak kodeks wyborczy z 2011 r., projekt ten oraz towarzyszące mu uzasadnienie dają dobitne świadectwo braku przygotowania jego autorów w zakresie warsztatu legislacyjnego. Sprawy ważne mieszają się z zupełnymi drobiazgami, pełno w nim błędów stylistycznych oraz braku logicznego wnioskowania.
Co ważniejsze, naszym zdaniem przyjęcie takiej ustawy przez Sejm przyniesie skutki wręcz odwrotne do założonych.
Przeciw lokalnym komitetom
Prezentacji projektu towarzyszy akcja propagandowa kierująca uwagę na przypadki korupcji i innych nieprawidłowości w działaniu władz samorządowych. Zapobiec im ma zawarta w projekcie mnogość drobiazgowych środków, które mają rzekomo wzmocnić obywatelską kontrolę nad przebiegiem wyborów i działaniem tych władz.
Wydaje się jednak, że rzeczywistym celem tych zmian jest przejęcie władz samorządowych przez partie polityczne, a drogą do niego prowadzącą jest zmiana ordynacji wyborczej do władz samorządów gminnych. Chodzi m.in. o to, by pozbyć się jednomandatowych okręgów wyborczych i utrudnić start niezależnym i bezpartyjnym komitetom. Bo czemu służyć ma podniesienie liczby zbieranych podpisów w okręgu do 150 w mniejszych gminach? W wielu przypadkach będzie to oznaczało, że przed startem większość komitetów będzie miała trudność z zebraniem podpisów (wiele okręgów w małych gminach liczy mniej niż 1000 osób).
Zapowiadał to już wcześniej prezes Kaczyński. Komentując przygotowany przez jego partyjnych kolegów projekt ustroju metropolitalnego Warszawy, zgłosił jedną uwagę: „Nie będzie żadnych jednomandatowych okręgów wyborczych w gminach, bo to oznaczałoby ogromną dysproporcję w reprezentacji, poza tym jesteśmy przeciwnikami jednomandatowych okręgów wyborczych. Będą normalne wybory proporcjonalne". W uzasadnieniu projektu nowej ordynacji znajdujemy zdanie bardzo bliskie tej opinii: „System jednomandatowy w gminach prowadził do sytuacji nieproporcjonalności w wyborze rządzących. Nie uwzględniał wszystkich głosów, a co za tym idzie, preferencji wszystkich mieszkańców gminy. Zastosowanie zasady proporcjonalności spowoduje, że rada gminy będzie reprezentantem wszystkich jej mieszkańców". Passus ten poprzedza rozbudowana krytyka wyborów do władz samorządowych w 2014 roku. W uzasadnieniu czytamy, że był to „skandal, który zaszokował opinię publiczną".