Korwin-Mikke: Wartości antyeuropejskie

„Postępowcy" cofnęli nas do czasów niewolnictwa – tylko w tym ustroju pan może decydować za swoją własność – pisze prezes partii Wolność (d.KORWiN).

Aktualizacja: 20.10.2016 21:17 Publikacja: 19.10.2016 19:26

Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Kandydat na prezydenta Francji Alain Juppé oznajmił, że do Unii Europejskiej będą mogły należeć wyłącznie państwa, które swoim „obywatelom” narzucają „wartości europejskie”. A zatem parę słów o tych wartościach.

W Europie istotnie obowiązywał wspólny zespół wartości, odziedziczony jeszcze z Babilonu i Egiptu, stosowany przez Żydów, Rzymian, Greków, zmodyfikowany istotnie przez chrześcijaństwo. Była to wspaniała cywilizacja. Najlepsza, bo to ona opanowała cały świat. Jakieś 150 lat temu pojawili się „postępowcy”, czyli ludzie chcący cofnąć nas do czasów prymitywnych. I po sześciu raptem pokoleniach udało im się – wartości europejskie zastąpili innymi.

Oto zestaw. Zasada najważniejsza – podstawa suwerenności człowieka – „VOLENTI NON FIT INIURIA” („Chcącemu nie dzieje się krzywda”) została zastąpiona przez ideę państwa opiekuńczego, które „dla mojego dobra” może zakazać mi pływania, palenia, a nakazać zapinanie pasów i ubezpieczenie się w ZUS. A to oznacza powrót do niewolnictwa – tylko w niewolnictwie pan może decydować za swoją własność.

W miejsce zasady: „Morderca musi zostać zabity” zniesiono karę śmierci. Oznacza to cofnięcie się do czasów sprzed Hammurabiego. Tylko prymitywne plemiona nie znają kary śmierci. Na próżno wielki myśliciel, Joseph de Maistre, ostrzegał: Znieście karę śmierci, a przekonacie się, że rozpadnie się cały porządek społeczny. No i właśnie się przekonujemy.

Zasada: „Kto nie chce pracować, niech nie je” została zastąpiona przez zasiłki dla bezrobotnych i kartki żywnościowe. Bajka o koniku polnym i mrówce została usunięta ze szkół. Skutek: powszechna demoralizacja i zalew Europy przez tych, co też by chcieli nic nie robić, a jeść.

Zasada, że rodzina ma głowę, podejmującą decyzje została zastąpiona zasadą „dialogu”. Stąd nieustanne kłótnie i demoralizacja dzieci w  rodzinie.

Zasada, że kobieta ma przywileje, została zastąpiona zasadą, że ma równe prawa – czyli... musi harować. Wskutek tego rozwaliło się życie rodzinne i dzieci straciły dom. Bo dom to jest dziupla, do której samiec wprowadza samiczkę. Nie ma kobiety, nie ma domu. Jest skorupa.

Zasada, że dzieci należą do rodziny została zastąpiona przez zasadę, że dzieci należą do pana. To pan decyduje, czy je zaszczepić i na co; to pan decyduje, czy i w jakim wieku posłać do jakiej szkoły. W niewolnictwie jest to słuszne, bo dziecko, gdy podrośnie, będzie pracowało na pana, a nie na utrzymanie rodziców. Pan, oczywiście, może też zabrać dziecko jednej rodzinie i przekazać je drugiej lub oddać do pańskiej placówki wychowawczej.

Zasada dysedukacji została zastąpiona przez zasadę koedukacji. Oznacza to cofnięcie się o jakieś 4000 lat. Poziom szkół żeńskich i męskich jest znacznie wyższy od poziomu szkół koedukacyjnych, ale pan chce, by jego niewolnicy byli głupi i ciemni. Jeśli nie pomaga koedukacja, pan wprowadza do klas dzieci upośledzone umysłowo i zasada „z kim przestajesz, takim się stajesz”, pomalutku robi swoje.

Zasada: „Chłopiec ma być agresywny”; ma się bić w obronie honoru, prawdy, wiary, ojczyzny, w obronie kobiet i dzieci została wyrugowana. Już w żłobkach chłopców się psychicznie owałasza. Pan boi się buntu niewolników, to oczywiste. Panowie przy tym nie bali się ataku z zewnątrz, bo zawarli umowę o niezmienianiu siłą granic w Europie...

Zasada, że o polityce decydują mężczyźni została zastąpiona przez uprzywilejowanie kobiet, wciąganie ich na siłę do polityki. To oczywiste: kobiety będą głosowały za państwem opiekuńczym... I są mniej skłonne zbuntować się przeciwko panu.

Zasada, że homoseksualiści żyją sobie spokojnie („Don't ask, don't tell” - i w ogóle tolerancji dla nieszkodliwych zboczeń) została zastąpiona przez natrętne narzucanie homoseksualizmu jako „normalności”.

Zasada: „Jak sobie pościsz, tak się wyśpisz!” została zastąpiona przez zasadę polegania na panu. Ludzie wolni nie mieli emerytur, sami troszczyli się o zabezpieczenie swojej starości. Niewolnik – robić tego nie musi: w ustroju niewolniczym pan ma obowiązek zapewnić niewolnikowi utrzymanie do końca dni jego.

Zasada: „Kto nie ryzykuje, ten nie je” została zastąpiona przez zasadę „Przezorny zawsze ubezpieczony”. Tymczasem cały postęp pochodzi z ryzyka! Dla mężczyzn ryzyko jest czymś normalnym: ostatecznie nie boimy się wskoczyć na motor i gnać po szosie, choć nikt nam za to nie płaci.

Zasada: „Mężczyzna powinien ryzykować życiem w obronie kobiet, dzieci i wartości, w które wierzy” została zastąpiona przez zasadę: „Życie ludzkie jest najwyższą wartością”. W konsekwencji np. szef Związku Zawodowego Żołnierzy Królestwa Danii na konferencji prasowej oświadczył, że na wypadek wojny pierwszym obowiązkiem żołnierza jest... wywiesić białą flagę! I nawet z wojska nie można go było wyrzucić, bo to działacz związkowy!

Zasada wiary w Boga, została zastąpiona przez forsowany przez Unię ateizm.

Zasada hierarchii i autorytetu, gdzie decydował jeden człowiek – na ogół: monarcha – została zastąpiona przez demokrację. W efekcie rządzi większość, a głupich jest znacznie więcej, niż mądrych. Poziom życia politycznego spada dramatycznie, co widać np. po debatach kandydatów w amerykańskich wyborach Clinton-Trump. W praktyce jednak wszystko dzieje się tak, jak przewidział Arystoteles: „Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny”. Paradoksalnie państwo działa w miarę sprawnie, gdy zawłaszczy je jakiś rozsądny KGB-ista, jak Władimir Putin...

W sumie: właściwie wszystkie wartości europejskie zostały zastąpione przez„wartości” socjalistyczne. To, co propaguje Unia, to antycywilizacja. Jeśli wartości europejskie były najlepsze, to „wartości unijne”, jako odwrotne, są najgorsze.

Więc proszę się nie dziwić, gdy obecnie to nas kolonizują Arabowie, Berberowie, Chińczycy, Druzowie... ...Zulusi.

Kandydat na prezydenta Francji Alain Juppé oznajmił, że do Unii Europejskiej będą mogły należeć wyłącznie państwa, które swoim „obywatelom” narzucają „wartości europejskie”. A zatem parę słów o tych wartościach.

W Europie istotnie obowiązywał wspólny zespół wartości, odziedziczony jeszcze z Babilonu i Egiptu, stosowany przez Żydów, Rzymian, Greków, zmodyfikowany istotnie przez chrześcijaństwo. Była to wspaniała cywilizacja. Najlepsza, bo to ona opanowała cały świat. Jakieś 150 lat temu pojawili się „postępowcy”, czyli ludzie chcący cofnąć nas do czasów prymitywnych. I po sześciu raptem pokoleniach udało im się – wartości europejskie zastąpili innymi.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika