Aktualizacja: 05.09.2016 23:12 Publikacja: 04.09.2016 21:43
Shlomo Avineri
Foto: Rzeczpospolita
Nasza mała rodzina, ojciec, matka i ja, wyemigrowała z Polski do Palestyny na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej. Dalsza rodzina pozostała w Polsce i nikt spośród nich nie przeżył. Dziadek Abraham (Adolf) Wiener, drugi dziadek Aharon (Arnold) i babcia Lea (Eleonora) Groner, sześć sióstr mojej mamy, jej młodszy brat, pięcioro moich kuzynów i kuzynek – wszyscy oni zostali zamordowani przez Niemców. Zostali deportowani z ich miejsc zamieszkania w moim rodzinnym mieście Bielsku-Białej oraz Krakowie, Makowie Podhalańskim i Warszawie do obozów zagłady.
Gdy narasta rosyjskie zagrożenie, a Stany Zjednoczone ograniczają zaangażowanie w obronę Europy, wybór nowego ka...
Nie ma rocznic o prostej i łatwej historii. To dotyczy wszystkich świąt, także kościelnych.
Sposób, w jaki nasz zachodni sąsiad, Niemcy, próbuje radzić sobie z rosnącą popularnością AfD, budzi coraz więce...
Do wydobycia metali ziem rzadkich nad Dnieprem droga jest daleka. Podpisując w czwartek porozumienie z Waszyngto...
Spotkanie z Donaldem Trumpem tuż przed wyborami to polityczna ruletka. Ma pomóc Karolowi Nawrockiemu zyskać powa...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas