Nasza mała rodzina, ojciec, matka i ja, wyemigrowała z Polski do Palestyny na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny wiatowej. Dalsza rodzina pozostała w Polsce i nikt sporód nich nie przeżył. Dziadek Abraham (Adolf) Wiener, drugi dziadek Aharon (Arnold) i babcia Lea (Eleonora) Groner, szeć sióstr mojej mamy, jej młodszy brat, pięcioro moich kuzynów i kuzynek wszyscy oni zostali zamordowani przez Niemców. Zostali deportowani z ich miejsc zamieszkania w moim rodzinnym miecie Bielsku-Białej oraz Krakowie, Makowie Podhalańskim i Warszawie do obozów zagłady.
Odwiedziłem Polskę wielokrotnie i dobrze wyczuwam na każdym kroku, iż nie ma tam już Żydów. Moje ksišżki i artykuły zostały przełożone na język polski, wykładałem na Uniwersytecie Warszawskim, na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i w Międzynarodowym Centrum Kultury w tym przepięknym miecie. Ostatnio zaszczycono mnie wyborem, jako zagranicznego członka do Polskiej Akademii Umiejętnoci. Chociaż dzisiaj moja znajomoć języka polskiego jest nader skromna, to wszak polska historia, kultura i jej zapachy nie sš mi obce.
Dlatego też doskonale rozumiem wszelkie argumenty, które doprowadziły do ostatnich inicjatyw w polskim prawodawstwie i choć je zrozumiałem, bardzo mnie one zirytowały.
Nie było rzšdu kolaborantów
Zdaję sobie sprawę, że żadne inne państwo w okupowanej Europie nie wycierpiało tak, jak Polska, że żaden inny naród za wyjštkiem Żydów nie stał się w taki sposób ofiarš niemieckiej machiny mierci, jak naród polski. Polska była jedynym krajem w okupowanej Europie, który został całkowicie unicestwiony przez nazistowskie Niemcy: zlikwidowano jej władze miejskie i centralne, rozbito armię, szkoły i uniwersytety zostały zamknięte, wymazano nawet jej nazwę z mapy, a okupowane terytorium niemieckie w Polsce nazwano Generalnš Guberniš.
Polska była jedynym krajem w Europie, w którym nie powstał rzšd kolaborantów z nazistami. Szeć milionów polskich obywateli, w tym trzy miliony Żydów i trzy miliony Polaków chrzecijan zostało zamordowanych przez Niemców. Jeli dodamy do tego sowieckš okupację wschodniej Polski, która nastšpiła równolegle do niemieckiej inwazji, można zrozumieć, dlaczego Polacy postrzegajš siebie jako główne ofiary II wojny wiatowej. Nic dziwnego, że dojrzeli oni we współpracy Hitlera ze Stalinem, która znalazła swój wyraz w pakcie Ribbentrop-Mołotow, powtórzenie historycznej traumy z rozbiorów Polski zainicjowanych przez Rosję i Prusy w XVIII wieku. Polska, podobnie jak Izrael, jeli kto upatruje takiej analogii, znajduje się w wyjštkowo nieprzyjaznym położeniu geograficznym.
Wraz z rozpadem polskiego państwa w konsekwencji hitlerowskiej okupacji, staje się jasne, dlaczego Niemcy wybrali włanie te ziemie, by założyć na nich swoje obozy mierci. W okupowanej Polsce nie pozostało żadnej polskiej władzy i wszystkie instytucje objęli Niemcy. W innych krajach musieli współpracować z miejscowš władzš, która choć była ich sojusznikiem, to jednak nie zawsze łatwo się to układało. Jedynie w Polsce III Rzesza sprawowała niezachwianš kontrolę i nie było potrzeby układać się z nikim.
Dlatego też Polacy majš rację upierajšc się, by nie nazywać obozów mierci polskimi obozami zagłady" (jak wiadomo pomyłkę tę uczynił nawet kiedy sam prezydent Barack Obama), lecz niemieckimi obozami zagłady na polskiej okupowanej ziemi". Jest to również powód, dla którego uważam, że wyjazdy izraelskiej młodzieży do Polski sš bezcelowe, jeli nie sš one łšczone z wizytami w hitlerowskich obozach koncentracyjnych w samych Niemczech: jak można zrozumieć i opisać Zagładę, jeli lekcji na jej temat nie rozpoczynamy w kraju, gdzie był jej poczštek i gdzie odpowiednia władza jš zainicjowała.
Ale włanie w tym punkcie dochodzi do zdziwienia i wręcz irytacji. Rozumiejšc polskš wrażliwoć w tej tematyce, nie mogę zrozumieć tego, w jaki sposób obecny polski rzšd stara się rozwišzać ten problem. Pierwszy błšd zwišzany jest z korzystania z instrumentów prawnych wobec posługujšcych się terminem polskie obozy mierci" i zastosowaniem w stosunku do nich kar kryminalnych. Jedynie niedemokratyczne reżimy stosujš takie rozwišzania: jest to temat właciwy do debaty publicznej, do wyjanienia historycznego, może być podjęty w kontaktach dyplomatycznych, w edukacji i informacji, nie można go jednak oddawać w ręce prawników karnistów.
Ponury cień
Ponadto ministrowie rzšdu polskiego w propozycji do zmian ustawodawczych stwierdzili, że przy okazji chcš również ustanowić jedynš prawdę historycznš" w sprawie rzezi, której dokonali mieszkańcy miasteczka Jedwabne na swoich żydowskich sšsiadach. Odkrycie historyka Jana Tomasza Grossa, że Żydów zamordowali nie Niemcy, lecz Polacy, poruszył całš Polskę. Dwójka polskich prezydentów, Aleksander Kwaniewski i Bronisław Komorowski proszšc ofiary o wybaczenie z odwagš i intelektualnš uczciwociš przyznało, że w istocie tak było. Komorowski poruszył też strunę, która wywołuje wród Polaków szczególne emocje owiadczył, że wród narodu, który był ofiarš, ujawnili się również mordercy". Teraz ministrowie rzšdu polskiego twierdzš, że sprawa ta jest niejasna, i że należy zbadać jš od nowa.
Towarzyszy temu także decyzja polskiego gabinetu, by nie dopucić do otwarcia muzeum w Gdańsku, które miało być powięcone II wojnie wiatowej. Wszystko to rzuca ponury cień na politykę obecnych władz w Polsce: postawy i poglšdy sš przedmiotem wewnętrznej polskiej dyskusji, ale jeli polski rzšd pragnie przeprowadzić rewizję całej polskiej historii, chce zignorować problematyczne punkty, wolno, szczególnie tym, którzy identyfikujš się z historycznym bólem narodu polskiego, podnieć kilka kwestii. Tych kwestii, które dotychczas nie zostały postawione po częci, dlatego że olbrzymie cierpienia wyrzšdzone Polsce i jej narodowi były tak straszne, że wyparły na margines inne problemy. Nie chodzi tu jednak o sprawy marginalne, o różnego rodzaju zachowanie jednostek, lecz o kluczowe decyzje polskiego narodowego przywództwa.
Pierwsze wštpliwoci zwišzane sš z datš wybuchu powstania warszawskiego, kiedy wojska sowieckie znajdowały się już na wschodnim brzegu Wisły. Polacy słusznie podkrelajš sowieckš biernoć, fakt, że Armia Czerwona nie pospieszyła na pomoc polskim powstańcom, umożliwiajšc Niemcom stłumienie polskiego zrywu ogniem i krwiš była to jedna z najbardziej cynicznych decyzji Stalina.
Ale można postawić również pytanie samym Polakom: dlaczego polskie podziemie (Armia Krajowa) w porozumieniu ze stanowiskiem rzšdu emigracyjnego w Londynie postanowiło rozpoczšć powstanie włanie wtedy, kiedy Niemcy zaczęli się wycofywać, a Armia Czerwona wyzwoliwszy już spod okupacji hitlerowskiej wschodniš częć Polski, stała u wrót Warszawy? Oficjalne polskie wyjanienie brzmi: powstanie, skierowane rzecz jasna przeciw Niemcom, miało również osišgnšć i inny cel: doprowadzić do wyzwolenia Warszawy przez samych Polaków. Innymi słowy, był to nie tylko bunt przeciw Niemcom, lecz również działania zapobiegawcze przeciw Zwišzkowi Sowieckiemu.
Wobec sowieckiej propozycji
Jeli rzeczywicie tak jest, to fakty pokazujš, jak bardzo skomplikowana jest historia, i że nie chodzi tu wyłšcznie o wojnę między dobrem a złem, i można na tym tle zrozumieć również, nie usprawiedliwiajšc tego rzecz jasna, decyzje sowieckie, by nie pomagać Polakom. Dochodzi tu jednak poważniejsza kwestia: dlaczego Polacy nie zbuntowali się wczeniej? Na przykład w trakcie powstania w getcie warszawskim, wiosnš 1943 roku? Można również zapytać: dlaczego AK nie starała się powstrzymać poprzez akcje zbrojne systematycznego wysyłania Żydów a przecież wszyscy oni byli obywatelami polskimi do obozów zagłady?
Aż po dzień dzisiejszy trwajš dyskusje, ile broni polskie podziemie przekazało powstańcom getta warszawskiego. Nie w tym jednak rzecz, dużo istotniejszym pytaniem jest, dlaczego polskie podziemie nie zastanawiało się, czy samo nie powinno wzišć udziału powstaniu. Niemieckie operacje stłumienia zrywu żydowskiego trwały kilka tygodni, a po tzw. stronie aryjskiej mieszkańcy Warszawy, choć byli wiadkami wydarzeń w getcie, nie zrobili nic. Trudno przewidzieć, co by się rzeczywicie wydarzyło, gdyby polskie podziemie dołšczyło do powstania, a i to nie tylko w Warszawie, lecz również w miastach i wsiach, gdzie dziesištki tysięcy bojowników czekało na sygnał do insurekcji. Jest sprawš oczywistš, że przynajmniej utrudniałoby to stłumienie powstania w getcie, nie wspominajšc, że dołšczenie polskich partyzantów wiadczyłoby o wyrażeniu prawdziwej solidarnoci z polskimi Żydami. Co naprawdę mylał milion Polaków, mieszkańców Warszawy, słyszšc i widzšc, co dzieje się w getcie, kiedy gęsty dym zasłaniał warszawskie niebo?
Wiem, że jest to trudne pytanie, lecz można je zadać w kontekcie wybuchu polskiego powstania 1944 roku. Czy będzie przesadš twierdzenie, że kto, kto sšdził, że można walczyć z Niemcami, aby uniemożliwić wyzwolenie Warszawy przez Armię Czerwonš jednoczenie nie pomyli, że byłoby słuszne wystšpić przeciw Niemcom, kiedy mordujš trzy miliony Żydów, obywateli polskich? Stawiam to pytanie z całš ostrociš, ponieważ wydaje mi się, że obecne polskie przywództwo winne jest udzielić na nie odpowiedzi.
W konsekwencji pojawia się kolejne, nie mniej trudne pytanie. Na poczštku 1939 roku rzšdy Francji i Wielkiej Brytanii zrozumiały, że dotychczasowa polityka ustępstw wobec Hitlera nie zdała egzaminu i po zlikwidowaniu przez III Rzeszę resztek wolnej Czechosłowacji zwrócš się one w kierunku Polski. Wiosnš 1939 roku, Wielka Brytania i Francja ogłosiły, iż w przypadku niemieckiej inwazji udzielajš Polsce gwarancji, a Zwišzek Sowiecki starał się wynegocjować z zachodnimi mocarstwami wspólnš politykę obronnš, gdyby do takiej napaci doszło. Ten dramatyczny przełom w polityce międzynarodowej po raz pierwszy pokazał możliwoć współpracy Zachodu i Zwišzku Sowieckiego przeciwko III Rzeszy. W lipcu 1939, wojskowe delegacje z Wielkiej Brytanii i Francji wyjechały do Moskwy w celu sformułowania takiej wspólnej polityki. Przewodniczšcy delegacji sowieckiej, minister Klimient Woroszyłow w trakcie rozmów zadał Brytyjczykom i Francuzom proste pytanie: czy w razie inwazji niemieckiej Armia Czerwona będzie mogła wkroczyć na terytorium Polski, aby odeprzeć Niemców, czy Polska się na to zgodzi?
Przez wiele tygodni Polacy unikali konkretnej odpowiedzi, ostatecznie odmówili i jak ujšł to jeden z ministrów ówczesnego rzšdu pułkowników, jeżeli wojska sowieckie wejdš do Polski, któż może wiedzieć, kiedy z niej wyjdš?". W rezultacie rozmowy między Moskwš, Londynem a Paryżem padły, a kilka dni póniej doszło do podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow.
Można zrozumieć ówczesne polskie obawy przed Zwišzkiem Sowieckim. Zaraz po odzyskaniu niepodległoci w 1918 roku, Polska znalazła się w stanie wojny z państwem bolszewików, a w 1920 Armia Czerwona doszła do Wisły, prawie zdobywajšc Warszawę i dopiero dzięki francuskiej pomocy można było odeprzeć najedców.
Odpowiedzialnoć za decyzje
Takie okolicznoci mogły wskazywać na to, że Polacy bardziej obawiajš się Rosjan, niż Niemców. Ale nie wiadomo, co by się wydarzyło, gdyby Polska zgodziła się na pomoc sowieckš w razie niemieckiej inwazji. Nie można wykluczyć, iż wojna wiatowa by nie wybuchła czy po prostu Polska nie znalazłaby się pod okupacjš niemieckš i tym samym nie doszłoby do Zagłady.
Wszystko to tylko spekulacje. Można jedynie stwierdzić, iż w tamtym czasie istniała potrzeba podjęcia trudnych i odważnych decyzji. Latem 1939 roku rzšd polski podjšł jednš z kluczowych, katastrofalnych decyzji w całej polskiej historii.
Polska zapłaciła strasznš cenę: polska odmowa umożliwiła podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow, podobnie jak wybuch powstania w 1944 roku spowodował całkowite zniszczenie Warszawy. I żeby rozwiać wszelkie nieporozumienia w tej konstatacji nie ma żadnego obwiniania Polski, negowania jej ofiary. Oskarżenia dotyczš jedynie hitlerowskich Niemiec i Zwišzku Sowieckiego. Jeli jednak dzisiaj rzšd polski pragnie dokonać rewizji historii, to również i powyższe kwestie powinny stać się przedmiotem otwartej debaty: naród i przywództwo ponoszš odpowiedzialnoć za swoje decyzje i ich konsekwencje.
Kiedy odwiedziłem nowe żydowskie muzeum w Warszawie, byłem pod wielkim wrażeniem nie tylko bogactwa materiałów, możliwoci ekspozycji, lecz również historycznej uczciwoci, w przedstawianiu Żydów jako integralnej częci historii Polski. Bez Żydów Polska nie stałaby się Polskš. Muzeum to pokazuje jednak również ciemne strony dziejów, szczególnie w wieku XIX i XX, wraz z pojawieniem się nacjonalistycznej i antysemickiej partii Romana Dmowskiego. Polski przyjaciel, który towarzyszył mi w czasie odwiedzania wystawy powiedział: nadszedł teraz czas, aby powstało podobne polskie muzeum.
To prawda, nie mniej jednak droga, jakš wybrał obecny polski rzšd nie jest ani mšdra ani słuszna. Przyniesie ona jedynie szkodę wspaniałej polskiej historii i jej postrzeganiu w wiecie.
Z języka hebrajskiego przełożył Michał Sobelman
Autor jest izraelskim filozofem i politologiem, wykładowcš Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, Yale, Oxfordu, Australijskiego Uniwersytetu Państwowego, Uniwersytetu rodkowoeuropejskiego w Budapeszcie. W latach 1975-1977 był dyrektorem generalnym izraelskiego MSZ. Członek Międzynarodowego Instytutu Historycznego. Były przewodniczšcy delegacji Izraela do Rady Głównej UNESCO. Laureat m.in. państwowej Nagrody Izraela