Francuski prezydent Emmanuel Macron i niemiecka kanclerz Angela Merkel nie przedstawili wciąż wspólnych propozycji reform w strefie euro, zapowiadając tylko, że mają zamiar to uczynić przed posiedzeniem Rady Europejskiej, które odbędzie się pod koniec czerwca. Analiza stanowisk dotychczas prezentowanych przez Francję i Niemcy pozwala jednak określić możliwe do zaakceptowania przez obydwa państwa przekształcenia Unii Gospodarczej i Walutowej.
Kolejne rządy Francji przekonują, że podstawowym problemem strefy euro jest brak jej odrębnego budżetu, do którego państwa posługujące się wspólną walutą wpłacałyby kilka procent swego PKB. Zadaniem budżetu byłoby niwelowanie – głównie poprzez inwestycje – różnic makroekonomicznych wewnątrz strefy, występujących między państwami Północy (Niemiec, Holandii, Austrii czy Finlandii) a Południa (Włochy, Grecja, Hiszpania, Portugalia, Cypr). Propozycje francuskie zakładają, że budżet byłby zarządzany przez ministra strefy euro kontrolowanego przez parlament (np. składający się z europosłów państw należących do strefy).
Niemcy od momentu powołania Unii Gospodarczej i Walutowej (UGiW) były przeciwne tworzeniu tego rodzaju mechanizmów, odrzucając ideę „unii transferowej". Są również sceptyczne wobec zwiększania wpływu instytucji europejskich (ministra, parlamentu) na politykę gospodarczą strefy kosztem państw członkowskich. Ich zdaniem problemy strefy wynikają przede wszystkim z nieprzestrzegania przez państwa Południa zasad odpowiedzialnej polityki fiskalnej.
Prezydent Macron utworzenie budżetu strefy euro uczynił jednym z głównych postulatów swego programu wyborczego. Występując w Atenach (7 września 2017) i na paryskiej Sorbonie (26 września 2017), Macron przekonywał o konieczności wyposażenia UGiW w zdolności budżetowe, dzięki którym można by wspierać inwestycje, zmniejszać nierówności ekonomiczne w strefie i skutecznie reagować na szoki ekonomiczne. Pomimo deklarowanej przez kanclerz Merkel gotowości do kompromisu jest jednak mało realne, aby Niemcy zgodziły się na pomysł odrębnego budżetu dla strefy.
Pomysłowi temu sprzeciwiał się Wolfgang Schaüble (CDU), gdy był ministrem finansów, m.in. podczas spotkania Eurogrupy w październiku 2017 r. Prawdopodobnie również jego następca Olaf Scholz (SPD), pomimo że został mianowany z ramienia partii najbardziej sprzyjającej w Bundestagu planowi Macrona, będzie temu przeciwny. Reprezentuje on tę część socjaldemokratów, która w bardziej umiarkowany sposób podchodzi do pomysłów głębokich reform w strefie euro. Scholz pozostawił na stanowiskach w ministerstwie głównych doradców Schäublego, a sam na kilka dni przed wizytą Macrona w Berlinie oświadczył, że prezydent Francji zdaje sobie sprawę z braku możliwości zrealizowania wszystkich swych propozycji.