Natalia Dueholm: Zakaz aborcji szansą dla PiS

Jeśli ugrupowanie rządzące nie poprze inicjatywy objęcia prawną ochroną wszystkich dzieci nienarodzonych, może to się obrócić przeciwko niemu – pisze publicystka.

Aktualizacja: 15.04.2016 19:58 Publikacja: 14.04.2016 19:50

Natalia Dueholm: Zakaz aborcji szansą dla PiS

Foto: archiwum prywatne

Prawo i Sprawiedliwość niepotrzebnie obawia się tematu zakazu aborcji. Cynicznie rzecz biorąc, można na nim ugrać podwójnie. Uratować życie dzieci nienarodzonych i wprowadzić lepszą ochronę prawną dla kobiet w ciąży. I za jednym zamachem pokazać człowieczeństwo, uczciwość wobec wyborców, własną siłę i odporność na presję.

PiS, zbierający dużo negatywnych opinii o sobie w zachodnich mediach, powinien być zadowolony, że ataki z powodu Trybunału Konstytucyjnego przenoszą się teraz na temat aborcji, bo postulat jej zakazu jest dużo łatwiej obronić. To przecież wewnętrzna sprawa kraju, podczas gdy trudno w ten sposób tłumaczyć, skomplikowane zresztą, zamieszanie wokół Trybunału. Co więcej, oskarżenia o prawicowy radykalizm obecnej ekipy można neutralizować, wspominając refundację leków zawierających marihuanę, i reklamować inne zmiany, które podobają się zachodniej lewicy (np. program Rodzina 500+).

Chwiejność Beaty Szydło – która najpierw poparła obywatelski projekt zakazu aborcji, a teraz tłumaczy, że zrobiła to niby tylko jako osoba prywatna – choć politycznie zrozumiała, na dłuższą metę może jej zaszkodzić. Jeśli premier nie poprze zakazu, oszuka wyborców i pokaże się jako osoba nieodporna na stres i presję. A może pokazać siłę, zdecydowanie i spójność swoich poglądów. PiS w zasadzie nie ma innej drogi, niż uczciwie i szybko pracować nad obywatelskim przecież projektem zakazu aborcji. W przeciwnym razie udowodniłby, że jego poszanowanie dla demokratycznych inicjatyw i życia dzieci nienarodzonych to zwyczajne kłamstwa.

Obawy, że za jakiś czas (jaki konkretnie?) siły proaborcyjne zalegalizują w Polsce aborcję na żądanie, mają bardzo słabe umocowanie. Nie zrobiła tego Platforma Obywatelska z opowiadającymi się za prawem do aborcji premier Ewą Kopacz, ówczesnym kierownictwem Ministerstwa Zdrowia i marszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską. Dlaczego? Bo aborcja jest uznawana w Polsce za coś ohydnego i barbarzyńskiego.

Czas działa zresztą na korzyść prawdy. Im więcej czasu ma Fundacja Pro – Prawo do Życia na pokazywanie zdjęć z uśmiercania dzieci nienarodzonych, tym gorzej dla proaborcyjnego lobby. Rozwój medycyny (np. operacje na dzieciach nienarodzonych) i techniki (np. zdjęcia USG w 3D) zrobił swoje. Ale w ukazywaniu rzeczywistości wystarczą też, umieszczane często w mediach społecznościowych, zwyczajne zdjęcia zrobione smartfonami przez matki dzieci zmarłych we wczesnym okresie prenatalnego rozwoju. Nawet ci ludzie, którzy spali na lekcjach biologii w Polsce, teraz bez większego wysiłku dowiadują się, o co w aborcji naprawdę chodzi.

Choć czas działa na korzyść strony pro-life, każdego dnia w wyniku obowiązującej ustawy aborcyjnej uśmierca się nienarodzone dzieci. To nie jest tak, że nikt w zasadzie nie ponosi za to odpowiedzialności. „To jest legalne" – brzmi częste tłumaczenie. A za to odpowiadają parlamentarzyści. I ta właśnie odpowiedzialność dotyczy czasu teraźniejszego, nie spekulacji na temat przyszłości.

Politycy, którzy naprawdę obawiają się legalizacji aborcji na żądanie (a nie szukają pretekstu do niedziałania), powinni również wiedzieć, że na całą polską sytuację składają się jeszcze inne elementy, których trudno szukać w innych krajach. To m.in. silna grupa dziennikarzy i prawników pro-life oraz Fundacja Pro – Prawo do Życia. Aktywiści pro-life od lat pokazują wstrząsające zdjęcia z aborcji na taką skalę, jakiej nie udało się osiągnąć w żadnym innym kraju. Osoby te nie zakończą swojej pracy zaraz po uchwaleniu zakazu aborcji. Niech politycy się tego nie boją.

A PiS prędzej czy później i tak straci władzę. Śmiem twierdzić, że stanie się to dużo szybciej, niż myślą jego liderzy, jeśli nie zachowa się honorowo i po ludzku w sprawie aborcji. Przyszłości jednak nie należy się obawiać. Politycy mają naprawdę bardzo małą nad nią kontrolę, za to większą nad teraźniejszością. Teraz można zakazać aborcji i uchronić dzieci od śmierci, a kobiety i rodziny od największego błędu życia. Bo

Aborcja

Boli.

Okalecza

Rodziny

Całe.

Jest

Antyludzka.

To takie zwyczajnie proste.

Prawo i Sprawiedliwość niepotrzebnie obawia się tematu zakazu aborcji. Cynicznie rzecz biorąc, można na nim ugrać podwójnie. Uratować życie dzieci nienarodzonych i wprowadzić lepszą ochronę prawną dla kobiet w ciąży. I za jednym zamachem pokazać człowieczeństwo, uczciwość wobec wyborców, własną siłę i odporność na presję.

PiS, zbierający dużo negatywnych opinii o sobie w zachodnich mediach, powinien być zadowolony, że ataki z powodu Trybunału Konstytucyjnego przenoszą się teraz na temat aborcji, bo postulat jej zakazu jest dużo łatwiej obronić. To przecież wewnętrzna sprawa kraju, podczas gdy trudno w ten sposób tłumaczyć, skomplikowane zresztą, zamieszanie wokół Trybunału. Co więcej, oskarżenia o prawicowy radykalizm obecnej ekipy można neutralizować, wspominając refundację leków zawierających marihuanę, i reklamować inne zmiany, które podobają się zachodniej lewicy (np. program Rodzina 500+).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem