Czytaj więcej:
Postępująca katastrofa demograficzna stawia pod wielkim znakiem zapytania wszystkie już poczynione, ale także i te dopiero planowane, reformy gospodarcze.
Dzietność kobiet w Polsce utrzymuje się od kilkunastu lat poniżej 1,4, co prowadzi do znaczącego braku zastępowalności pokoleniowej oraz nieubłaganego starzenia się społeczeństwa jako całości. Zmiany demograficzne warunkują sytuacje patologiczne w wielu finansowych aspektach życia społecznego w Polsce. Większość reform była tak naprawdę skutkiem pogłębiającej się nierównowagi demograficznej. Reforma systemu ubezpieczeń emerytalnych (OFE), zdrowotnych (składka zdrowotna), podwyższenie wieku emerytalnego, nigdy tak naprawdę nie zostałyby przeprowadzone, gdyby, parafrazując pewną znaną myśl, rządowi nie zabrakło pieniędzy.
Przywileje postpeerelowskiej arystokracji
Koncepcje dotychczas rządzących jednak sprowadzały i wciąż jeszcze sprowadzają się do leczenia objawowego. Rzeczywista praprzyczyna wszystkich kryzysów, czyli nierównowaga demograficzna, była przez reformatorów ostatnich 26 lat transformacji niezauważana, żeby nie powiedzieć ignorowana. Leczenie objawowe przynosiło krótkoterminową ulgę, by po kilku czy kilkunastu latach powrócić ze zdwojoną siłą.
Polityka prorodzinna, pronatalistyczna, jeśli w ogóle miała szansę zaistnieć, z reguły była mylona z polityką społeczną, socjalną. Stąd zasiłki na dzieci kierowane do osób biednych, subwencjonowanie miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci z rodzin o niskich dochodach. Nic dziwnego, że nie przyniosła ona w praktyce żadnej poprawy, skoro jej adresat został pomylony z adresatem faktycznym. Poszukiwanie prostych, finansowych rozwiązań kierowanych nie tam, gdzie leży przyczyna, nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Przyczyną niskiej dzietności nie jest bowiem bieda jako taka, tylko antyrodzinna polityka państwa, która polskie rodziny pozbawia znacznej części dochodów i jest obojętna wobec przekierowania resztek ich finansowej aktywności na realizację innych celów (głównie konsumpcyjnych).
Można wyróżnić dwa kluczowe dla podjęcia decyzji o założeniu rodziny i posiadaniu potomstwa obszary. Oba związane są z poczuciem bezpieczeństwa (głównie) ekonomicznego, rozumianego jako stabilność i przewidywalność budżetowa rodziny w długim okresie. Nie zabrzmi to odkrywczo, ale są nimi praca oraz mieszkanie. Musimy sobie jednak uzmysłowić, że w obu nasze państwo, system prawno-fiskalno-instytucjonalny, występuje co do zasady przeciwko rodzinom – czy to w interesie budżetu państwa, wzrostu gospodarki, zagranicznych korporacji i banków czy nawet związków zawodowych.