Władza rodzicielska, czyli suma wszystkich strachów

Dlaczego tak łatwo przywykliśmy do opinii, zgadnie z którą rodzić jest głównym zagrożeniem dla dziecka?

Aktualizacja: 18.07.2018 12:35 Publikacja: 18.07.2018 12:21

Władza rodzicielska, czyli suma wszystkich strachów

Foto: AdobeStock

Blisko tydzień temu odchodzący z Urzędu Rzecznika Praw Dziecka (RPD) Marek Michalak przedstawił mediom projekt nowego Kodeksu Rodzinnego To potężny, składający się z blisko 490 artykułów dokument dotyczący prawnych aspektów relacji panującej wewnątrz rodziny Znalazły się w nim ważne przepisy dotyczące postępowań rozwodowych. Wyraźnie sąd przedstawiony został tutaj, jako aktywny aktor, którego rolą nie może być jedynie bierne obserwowanie rozpadu małżeństwa. Cenną jest również inicjatywa wyraźniejszego upodmiotowienia dziecka poczętego po przez dokładniejsza ochronę jego zdrowia oraz wprowadzenie instytucji obrońcy dziecka poczętego. To bardzo ważne inicjatywy. Jak jednak czytamy zarówno w doniesieniach medialnych, jak i oficjalnych stanowiskach wyrażonych na stronie ww. Urzędu, podjęte zostały działania mające na celu likwidację pojęcia „władzy rodzicielskiej”? Czy to krok w dobrym kierunku?

Odpowiedzialność, a nie władza

Na stronach RPD przeczytać można od kilku dni informacje, zgodnie z którą nowy kodeks ma wprowadzić stan „końca władzy rodzicielskiej”. Zwrot ten proponuje się by zastąpić pojęciem „odpowiedzialności rodzicielskiej”. Jak podkreślono „Istotną zmianą (…) jest zastąpienie władzy rodzicielskiej - odpowiedzialnością rodzicielską. Odpowiedzialność rodzicielska jest pojęciem zdecydowanie szerszym od władzy rodzicielskiej, zdejmuje z rodziców formę władztwa nad dzieckiem, wskazuje na położenie nacisku na podmiotowość dziecka w rodzinie.”. Nowe pojęcie zdefiniowane zostało w art. 21 pkt. 10 projektu kodeksu.

W obszernej definicji zaznaczono, że mowa jest o postawie oraz formie relacji rodziców z dziećmi, szanujących w procesie wychowania ich prawa i godność uwzględniając porządek społeczno – prawny. Celem odpowiedzialności rodzicielskiej ma być zapewnienie dziecku jego potrzeb oraz „przygotowanie do życia w rodzinie i społeczeństwie oraz wypełnianie obowiązku alimentacyjnego.” W ramach wskazanego obowiązku rodzicielskiego znajdujemy kilka istotnych elementów. Są nimi: „wykonywanie obowiązków i praw w zakresie pieczy nad osobą i majątkiem dziecka”, reprezentacja i utrzymanie kontaktów z dzieckiem, troska o jego tożsamość, tj. „ustalania pochodzenia dziecka, jego imienia i nazwiska, miejsca pobytu.”.

Podobne propozycje pojawiały się ze strony Biura RPD już od kilku lat. Niestety opierają się one na dwóch podstawowych bledach. Po pierwsze pojęcie odpowiedzialności jest znaczeniowo węże niż zwrot władza rodzicielska. Prezentuje ono bowiem wyłącznie obowiązki, pomijając uprawnienia rodziców, dzięki którym owe obowiązki mogą być realizowane. Po drugie natomiast założono, że władztwo rodzica jest zawsze zjawiskiem złym. Nie jest to jednak prawda.

Obrona rodziny

Zapewne dla wielu ochrona pojęcia władzy rodzicielskiej jawić się może jako działanie szalone. Niestety jednak mianem tym określić można coraz częściej pojawiające się w kolejnych przekazach zwroty zrównujące rodzicielską władzę z krzywdzeniem. Dojść można do wniosku, że mentalnie podobne założenie sięga czasów starożytnego Rzymu, gdzie zapisy Ustawy XII tablic gwarantowały ojcu absolutną władzę nad potomkiem. Dzisiaj jednak pojęcie władzy rodzicielskiej nie posiada absolutnego charakteru. Jak wiele lat temu podkreślali znawcy prawa rodzinnego, Jerzy Ignatowicz oraz Mirosław Nazar władzą rodzicielską określamy „ogół obowiązków i praw rodziców względem dziecka mających na celu zapewnienie mu należytej pieczy i strzeżenie jego interesów.” Ich zdaniem omawiana w tym miejscu instytucja prawa wprost powiązana jest z odpowiedzialną ochroną oraz troską o rozwój dziecka Rodzic już dzisiaj nie jest, jak twierdzą niektórzy jedynie strażnikiem, funkcjonującym obok dziecka z absolutną władzą. Jest natomiast zobowiązany, by wypełniając swoje ustawowe oraz moralne obowiązki uwzględniał dobro dziecka oraz interes społeczny. Już kilkanaście lat temu Ignatowicz i Nazar zaznaczali, że konieczne jest utrzymanie zwrotu „władza rodzicielska”. Pojęcie to utrwala bowiem autorytet rodziców, co posiada kluczowe znaczenie w procesie wychowania oraz sytuacji objęcia troską osobę o nie w pełni ukształtowanej osobowości. Tutaj jednakże trzeba dodać istotne uzupełnienie.

Władza nie jest zła

Czytając obowiązujący obecnie art. 95 par. 1 Kodeksu rodzinno- opiekuńczego (KRiO), dostrzegamy, że realizacja władzy rodzicielskiej polega na podejmowaniu określonych działań. Rodzić musi przybrać tutaj postawę aktywną związaną z pieczą nad dzieckiem oraz wychowaniem uwzględniającym jego prawa i godność. Rodzic podejmując tego typu działania nie może posiadać jedynie obowiązków, musi mieć również konkretne prawa. To właśnie dlatego w art. 95 par. 2 KRiO czytamy „Dziecko pozostające pod władzą rodzicielską winno rodzicom posłuszeństwo…” Niestety w projekcie RPD ani razu nie pada słowo „posłuszeństwo”, co sugerować może konstruowanie partnerskich form relacji skupionych na proponowanym przez Rzecznika pojęciu „dobra dziecka”, którego pojawienie się -paradoksalnie- nie jest trafnym pomysłem. Wacław Kędzior słusznie bowiem zaznacza w jednym z tekstów, że płaszczyzn: dobra dziecka oraz praw rodziców nie można stawiać na opozycyjnej względem siebie pozycji. Niestety dzisiaj dostrzec można niepokojące zjawiska, w których to nastąpiła swoista „sakralizacja dóbr dziecka”: brak realizacji oczekiwanego, subiektywnego dobra dziecka jest działaniem złym.. Zaznacza się ponadto, że pojęcie „wychowanie” powinien zastąpić zwrot „piecza”. Wykonując jednak zobowiązania wynikające z powierzonej pieczy, częstokroć nie może zostać zrealizowany podstawowy cel odpowiedzialnego kształtowania osobowości drugiego człowieka. Jest nim dojście do poziomu, w którym to sam wychowanek będzie posiadał krytyczne nastawienie nie tylko do działań innych, ale i własnych. Pojęcie władzy zwraca uwagę na kluczowy element relacji interpersonalnej. Władza sprawowana przez rodziców nakazuje podjecie działań, które wprost odnoszą się do troski oraz odpowiedzialności za podopiecznego. Z kolei pojęcie pieczy niejako zezwala na wkroczenie w wychowanie swoistej bierności emocjonalnej. Pewne działania mogą być bowiem narzucone z zewnątrz. Władza rodzica ma być przede wszystkim elementem jego osobistego zaangażowania. To on w wychowaniu powinien posiadać kluczową pozycje.

Przykład

Blisko rok temu cała Polska żyła sprawą dziecka z Białogardu. Rodzice nie zgodzili się na podjecie względem ich nowonarodzonego dziecka działań profilaktyczno- pielęgniarskich. Zdecydowali się opuścić szpital, co spotkało się z natychmiastową reakcją personelu, który zawiadomił sąd rodzinny. Sąd pierwszej instancji uznał za konieczne ograniczenie władzy rodzicielskiej po przez ustanowienie nadzoru kuratora. W apelacji uznano jednak, że działanie to było bezzasadne. Wskazano, że rodzice nie przekroczyli swoim postępowaniem uprawnień wynikających z posiadanej władzy rodzicielskiej.


Sytuacja ta jest doskonałym przykładem pokazującym, że uprawnienia rodziców nie posiadają charakteru absolutnego i nie można się dziwić lekarzom, że zawiadomili sąd o zaskakującej dla nich sytuacji. Rodzice jednak podkreśli, iż objęli dziecko troską, zaznaczali, że znajduje się ono pod opieka medyczną, a ich brak zgody na działanie szpitala wynikał właśnie z obaw o zdrowie noworodka, któremu wcale nie zagrażało niebezpieczeństwo. Oczywiście można się z tym nie zgadzać, ale ich „władztwo” nie wynikało z chęci pełnego posiadania dziecka, ale z doświadczanych przez nich obaw i wspomnianej już troski.

Trudno być „adwokatem władzy rodzicielskiej”. Przyczailiśmy się już do strasznych obrazów pokazujących jak rodzice potrafią krzywdzić dzieci. Dlaczego jednak zapominamy, że to rodzic jest pierwszym, prawdziwym opiekunem dziecka? Z całą pewnością posiada nad nim władzę, ale to właśnie on najczęściej potrafi pokazać dziecku, która droga jest dobra a która zła. To on zna jego zachowania, może przewidzieć reakcję, a przez to zaradzić np. tragedii. Władza rodzica, nie jest podobna do tej należnej policjantowi, sędziemu lub urzędnikowi. Osoby te wypełniają swoje zobowiązania z racji formalnego obowiązku. Rodzic natomiast najczęściej podejmując względem dziecka decyzje bazuje na doświadczanej trosce. W tym celu musi on jednak sam mieć świadomość, że to on jest tym, który posiadając władzę…jednoczesnie winien kochać.


Autor jest doktorem nauk społecznych, pedagogiem, socjologiem i bioetyki, pracuje jako wykładowca akademicki oraz mediator, jest także ekspertem Instytutu Ordo Iuris.

 

Blisko tydzień temu odchodzący z Urzędu Rzecznika Praw Dziecka (RPD) Marek Michalak przedstawił mediom projekt nowego Kodeksu Rodzinnego To potężny, składający się z blisko 490 artykułów dokument dotyczący prawnych aspektów relacji panującej wewnątrz rodziny Znalazły się w nim ważne przepisy dotyczące postępowań rozwodowych. Wyraźnie sąd przedstawiony został tutaj, jako aktywny aktor, którego rolą nie może być jedynie bierne obserwowanie rozpadu małżeństwa. Cenną jest również inicjatywa wyraźniejszego upodmiotowienia dziecka poczętego po przez dokładniejsza ochronę jego zdrowia oraz wprowadzenie instytucji obrońcy dziecka poczętego. To bardzo ważne inicjatywy. Jak jednak czytamy zarówno w doniesieniach medialnych, jak i oficjalnych stanowiskach wyrażonych na stronie ww. Urzędu, podjęte zostały działania mające na celu likwidację pojęcia „władzy rodzicielskiej”? Czy to krok w dobrym kierunku?

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem