Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji
W nocy 22 lutego 2014 r. doszło na Kremlu do spotkania najbardziej wpływowych osób w Rosji. Podjęły one decyzję o odebraniu Ukrainie Krymu. Dopiero później rozpoczęto złożone wysiłki, by decyzji tej nadać pozory legitymizacji, organizując m.in. fikcyjne referendum. Niemniej to spotkanie prezydenta Władimira Putina z szefami służb bezpieczeństwa, które odbyło się równo cztery lata temu, miało na celu przypieczętowanie losów mieszkańców Krymu.
Wiemy o tym od samego prezydenta Putina, który w filmie dokumentalnym zrobionym na zlecenie telewizji rosyjskiej i nadanym w 2015 r. opisał przebieg tych wydarzeń. Samą decyzję o przejęciu Krymu podjął w trakcie owego konklawe na Kremlu na trzy tygodnie przed zmyślonym referendum. Wszelkie twierdzenia, iż działał on w celu ochrony ludzi lub realizując ich życzenia, jak to prezydent Putin relacjonował, są kompletnie nieprawdziwe.
Złamane obietnice
Tak więc Rosja zajęła 10 tys. mil kw. (26 tys. km kw. – red.) Ukrainy, łamiąc w ten sposób pierwszą zasadę prawa międzynarodowego – że państwa nie mogą wchodzić w posiadanie terytoriów obcych państw lub zmieniać ich granic siłą. Prezydent Putin dokonał formalnej aneksji Krymu do Federacji Rosyjskiej 18 marca 2014 r. Cztery lata po tym wydarzeniu winniśmy przypomnieć sobie skalę tego, co się stało, i zdwoić wysiłki w obronie naszych wartości, stojąc na straży międzynarodowego prawa.
Rosyjskie zagarnięcie ziemi krymskiej stało się pierwszym przypadkiem siłowej aneksji terytorium europejskiego kraju oraz pierwszym przypadkiem siłowej zmiany europejskiej granicy od 1945 r. W procesie tym Rosja złamała szereg międzynarodowych umów – tak wielu, że trudno byłoby je tu wymienić. Kilka przykładowych to: artykuł 2 Karty Narodów Zjednoczonych, Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Rosyjsko-Ukraiński Traktat o Przyjaźni.