Kmieciak: Dzieci trojga rodziców

Człowiek posiadł nową umiejętność. Nauczył się bowiem komplikować biologię.

Publikacja: 30.09.2016 12:35

Kmieciak: Dzieci trojga rodziców

Foto: Fotorzepa

Ilu rodziców ma dziecko? Pytanie to wydaje się banalne, wręcz dziecinne. Wiadomo, że każdy z nas ma mamę oraz tatę. Bez względu na rodzinne lub społeczne zdarzenia, każdy człowiek może w sposób pewny przyznać, że posiada lub posiadał dwóch rodziców. Okazuje się, że informacja ta powinna zostać zrewidowana. W ostatnich dniach media obszernie informowały, że zespół  pod kierunkiem dr. Johna Zhanga z New Hope Fertility Center w Nowym Jorku przyczynił się do narodzin dziecka mającego trójkę rodziców. W depeszach podkreślano, że chodzi o kontrowersyjną metodę Zaznaczano jednocześnie, że może ona pomóc urodzić zdrowe dzieci kobietom doświadczającym zaburzeń genetycznych. W trakcie procedury in vitro nasienie mężczyzny zostało połączone nie z jedną, ale w zasadzie z dwoma żeńskimi komórkami rozrodczymi; żony mężczyzny oraz nieznanej dawczyni, jak wskazywano będącej rodzicem dziecka w 0.1%. Działania te polegały na wymianie jądra znajdującego się we wspomnianych żeńskich komórkach rozrodczych..

W całej sprawie jest kilka istotnych kwestii. Po pierwsze temat ten jest już znany w Wielkiej Brytanii, gdzie od kilku lat można podobne działania podejmować w sytuacji występowania u kobiety chorób o podłożu mitochondrialnym. Mowa tu o zaburzeniu funkcjonowania komórek w częściach odpowiadających za energię. Podobne anomalie powodować mogą w przyszłości wystąpienie poważnych schorzeń związanych z napięciem mięśniowym. Po drugie natomiast pojawia się pytanie. Czemu media chwalą wspomnianą metodę, jednocześnie uznając ją za kontrowersyjną? Czemu kierujący badaniami zdecydował się rozpocząć je nie z Stanach Zjednoczonych, gdzie pracuje, ale w Meksyku, gdzie manipulacja na ludzkim zarodku nie jest zabroniona?

W tym miejscu można uznać, iż obserwujemy pojawienie się nowej subdyscypliny medycznej, czyli chirurgii zarodka. Podobne podejście jest interesujące. Embriolog bada zarodek i ma możliwość podjąć działania naprawcze. W zasadzie informacja ta powinna cieszyć działaczy pro life. Zakończy się eliminacja zarodków niezdolnych do dalszego rozwoju- na co nota bene pozwala polska ustawa o leczeniu niepłodności. Czy jednak lekarze wiedzą jakie będą dalsze konsekwencje ich działań? To prawda, że część kobiet uzyska możliwość potencjalnego zajścia w ciążę. W całej metodzie "trójki rodziców" konieczne jest jednak wykorzystanie procedury in vitro, której skuteczność m.in w polskim programie leczenia niepłodności nie osiągnęła poziomu 30%, na który często wskazują kliniki. Jakie ponadto będą konsekwencje dla dziecka? Genetycy bardzo głośno wskazują, że wpychanie plemnika do komórki jajowej powoduje zaburzenia procesów epigenetycznych, które dopiero poznajemy i nie znamy ich przyszłego obrazu. Jak sytuacja ta wyglądać będzie, gdy plemnik będzie wpychany do dwóch podobnych komórek?

Oczywiście innowacyjne działania medyczne często opierają się na niewiedzy i prognozie. Zakładany pewną rzeczywistość. Cel działań medyków z USA był jak najbardziej szczytny. Podjęli działania, które skutkują ominięciem konsekwencji w postaci przeniesienia określonego zaburzenia na dziecko. Wydaje się jednak, że w tego typu działaniach całkowicie zapomnieli oni o refleksji dotyczącej skutków podjęcia podobnych medycznych inicjatyw. Wykorzystali oni bowiem metodę in vitro, która co pewien czas "karmi nas" kolejnymi niespodziankami. We wspomnianych powyżej Stanach Zjednoczonych coraz częściej pojawiają się spory sądowe, w których głównym bohaterem jest ludzki zarodek. Sędziowie muszą np. rozstrzygnąć, kto jest matką dziecka; dawczyni komórki jajowej, kobieta która dziecko nosiła (su rogatka), czy też kobieta, która je "zamawiała". Z ojcem w podobnej sytuacji jest nieco "łatwiej". Mamy bowiem tylko dawce nasienia oraz ojca "zamawiającego". Zdarzają się sytuację, w których to żadna ze wspomnianych osób nie przyznaje się do poczętego dziecka. Bywają również inne zdarzenia. Warto bowiem wspomnieć o pierwszych wykrytych pomyłkach w zakresie łączenia komórek rozrodczych. Np w Polsce kilkanaście miesięcy temu mieliśmy sytuację, w której to kobieta urodziła nie swoje dziecko. Okazało się, iż przez przypadek nasienie jej męża połączono z komórką jajową innej kobiety. O sprawie rodzice dowiedzieli się w trakcie badań genetycznych, jakie prowadzone były w związku z niepełnosprawnością z jaką urodziło się dziecko. Zgodnie z zapisami kodeksu rodzinno- opiekuńczego kobieta ta jest matką wspomnianego dziecka. Pojawia się zatem sytuacja paradoksalna. Kobieta urodziła całkowicie obce sobie pod kątem biologicznym dziecko. Więcej, nie ma nawet prawnych procedur pozwalających jej na zaprzeczenie macierzyństwa w podobnej sytuacji. Nie bez znaczenia są w omawianych kontekstach również prawa pacjentka, mowa o pacjencie, który rodzi się dzięki zastosowaniu techniki in vitro. Zatrzymajmy się na opisanej powyżej sytuacja dziecka "trójki rodziców"; w jaki sposób lekarz ma przeprowadzić kompleksowy wywiad rodzinny dotyczący zdrowia dziecka, jeśli jeden z dawców pozostaje anonimowy? Oczywiście w podobnej sytuacji mówimy o 0,1% materiału genetycznego trzeciego rodzica. Sytuacja ta komplikuje się jednak jeszcze bardziej, gdy dziecko zostało poczęte dzięki materiałowi przekazanemu przez dwóch anonimowych dawców. W Wielkiej Brytanii coraz powszechniej wskazuje się, iż obserwujemy w ostatnim czasie rozwój pokolenia osób mogących mieć istotne problemy z tożsamością.

W ostatnich tygodniach poza dyskusją dotyczącą prawnych aspektów przeprowadzania aborcji powróciły również pytania dotyczące ustawy o leczeniu niepłodności. Zaproponowana została jej istotna nowelizacja. Obserwując kolejne pomysły związane z procedurą wspomaganego rozrodu trudno nie zgodzić się z polskim genetykiem, prof. Andrzejem Kochańskim, który wskazuje, iż na liczne pytania związane ze skutkami stosowania techniki In vitro nie znamy rzetelnych odpowiedzi, co powoduje, iż technika ta to w istocie nadal trwający eksperyment.

Autor jest doktorem socjologii prawa oraz bioetykiem, wykłada prawo medyczne oraz bioetykę, Koordynuje prace Centrum Bioetyki Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Ilu rodziców ma dziecko? Pytanie to wydaje się banalne, wręcz dziecinne. Wiadomo, że każdy z nas ma mamę oraz tatę. Bez względu na rodzinne lub społeczne zdarzenia, każdy człowiek może w sposób pewny przyznać, że posiada lub posiadał dwóch rodziców. Okazuje się, że informacja ta powinna zostać zrewidowana. W ostatnich dniach media obszernie informowały, że zespół  pod kierunkiem dr. Johna Zhanga z New Hope Fertility Center w Nowym Jorku przyczynił się do narodzin dziecka mającego trójkę rodziców. W depeszach podkreślano, że chodzi o kontrowersyjną metodę Zaznaczano jednocześnie, że może ona pomóc urodzić zdrowe dzieci kobietom doświadczającym zaburzeń genetycznych. W trakcie procedury in vitro nasienie mężczyzny zostało połączone nie z jedną, ale w zasadzie z dwoma żeńskimi komórkami rozrodczymi; żony mężczyzny oraz nieznanej dawczyni, jak wskazywano będącej rodzicem dziecka w 0.1%. Działania te polegały na wymianie jądra znajdującego się we wspomnianych żeńskich komórkach rozrodczych..

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem