„Premier dobrowolnie otoczył się ludźmi, którzy mają związki z Włochami, bliskimi najsilniejszej gospodarczo tamtejszej mafii – Ndranghety (mafii kalabryjskiej – red.)" – napisał kolega zamordowanego Tomas Kysel. Dziennikarz został zastrzelony w swoim domu w miejscowości położonej 60 km od Bratysławy. Zginęła też jego narzeczona, tylko dlatego, że „była w złym miejscu" – jak stwierdził szef Aktuality.sk Peter Bardy. Dla tego właśnie portalu pracował Kuciak, zajmujący się dziennikarstwem śledczym. Jego ostatni opublikowany artykuł dotyczył skandalu wokół osiedla luksusowych apartamentowców w Bratysławie, którego inwestorzy związani byli z otoczeniem obecnego szefa słowackiego rządu Roberta Fico.

Ale niedokończony tekst – w trakcie pracy nad nim został zabity – opisywał związki współpracowników premiera z ... włoską mafią.

Po 2003 roku na Słowację przyjechało kilku Włochów z Kalabrii, mających u siebie kłopoty z prawem. Jeden z nich, Antonino Vadala, był sądzony za ukrywanie zabójcy z Ndranghety, ale zwolniono go z powodu niewystarczających dowodów. Po kilku latach na Słowacji poderwał śliczną urzędniczkę Ministerstwa Gospodarki Marię Troškovą (startowała nawet w Miss Universe) i wraz z nią założył firmę. Toškova odeszła jednak do polityki i obecnie jest główną doradczynią premiera Fico. Vadal wraz z innymi Włochami zaś zajął się po 2012 roku skupem dziesiątków bankrutujących gospodarstw rolnych we wschodniej Słowacji i wyłudzaniem na nie milionów euro dotacji unijnych. Koledzy zabitego uważają, że Vadal działa wspólnie z przedstawicielami innych włoskich rodzin mafijnych. Utrzymuje przy tym nadal kontakty z Toskovą, jak też z sekretarzem słowackiej Rady Bezpieczeństwa Vilimem Jasanem (również byłym pracodawcą pięknej doradczyni).

– I znowu dziennikarz śledczy został zabity w kraju unijnym – powiedziała Pauline Ades-Mevel z organizacji Reporterzy bez Granic. W październiku ubiegłego roku na Malcie zamordowano tamtejszą dziennikarkę Daphne Caruanę Galizią, zajmującą się tzw. Panama Papers.

– Niewątpliwie sytuacja dziennikarzy w Europie się pogarsza. Choć przede wszystkim dotyczy to byłych państw komunistycznych – powiedział „Rzeczpospolitej" sekretarz generalny International Association of Press Clubs Jarosław Włodarczyk. W Polsce na przykład trzy lata temu zamordowano w Mławie dziennikarza Łukasza Masiaka za teksty, jakie publikował na swoim portalu. – Sądząc z ilości skarg spływających do nas, szybko pogarsza się sytuacja w Czechach, gdzie największy magnat mediowy Andrij Babiš został premierem – dodał Włodarczyk. Jednak w ciągu ostatnich dziesięciu lat najwięcej dziennikarzy zginęło w tzw. starych krajach Unii: na Malcie, w Grecji i w Paryżu (podczas ataku fundamentalistów na redakcję „Charlie Hebdo").