- Żałuję wszystkiego, co się stało - powiedziała ze łzami w oczach Ortega, która wcześniej - jak pisze "The New York Times" - zachowywała stoicki spokój w czasie trwającego sześć tygodni procesu.
Sędzia Gregory Carro, decydując o najwyższym wymiarze kary dla Ortegi nazwał jej działanie "czystym złem" i odrzucił wniosek obrońców kobiety, którzy przekonywali, że nie można pociągnąć jej do odpowiedzialności z powodu choroby psychicznej, na którą cierpi, a która miała sprawić, że Ortega nie była w stanie zrozumieć, że jej działanie jest złe.
Sąd uznał kobietę winną zabójstwa pierwszego i drugiego stopnia.
Ortega, zasłaniając się lukami w pamięci, nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego zdecydowała się zamordować dzieci. Kobieta w dniu zbrodni chciała popełnić samobójstwo.
Sędzia Carro przyznał, że choroba psychiczna Ortegi przyczyniła się do tragedii, ale - jak dodał - to Ortega i jej rodzina powinni zadbać o to, by kobieta została poddana odpowiedniemu leczeniu.