Wielka Brytania: Kolejna zemsta rosyjskich służb

Były agent rosyjskiego wywiadu wojskowego został otruty „nieznaną substancją” w Wielkiej Brytanii. Sytuacja przypomina zabójstwo Litwinienki sprzed 12 lat.

Aktualizacja: 07.03.2018 10:14 Publikacja: 06.03.2018 18:35

Brytyjski MSZ zapowiedział „stanowczą odpowiedź”, jeżeli związek Rosji z otruciem Siergieja Skripala

Brytyjski MSZ zapowiedział „stanowczą odpowiedź”, jeżeli związek Rosji z otruciem Siergieja Skripala się potwierdzi

Foto: AFP

W poniedziałek wieczorem brytyjska policja w krótkim komunikacie poinformowała, że do szpitala w Salisbury w stanie krytycznym trafiły dwie osoby: 66-letni mężczyzna i 33-letnia kobieta, którzy zostali otruci „nieznaną substancją”. Nie przyciągnęłoby to uwagi mediów, gdyby nie fakt, że brytyjskie służby otoczyły teren, ewakuowały ludzi z centrum handlowego i pobliskiej restauracji. Funkcjonariusze w specjalnych skafandrach odkażali przebiegające koło parku ulice. Co więcej, lokalne media podawały, że w szpitalu, do którego trafiły osoby z parku, doszło do „poważnego incydentu” i tego powodu ewakuowano pacjentów.

Anglia wycofa się z mundialu?

Jak się okazało, znalezieni przez przechodniów mężczyzna i kobieta nie są zwykłymi mieszkańcami niewielkiej brytyjskiej miejscowości. Szef brytyjskiego MSZ Boris Johnson potwierdził w poniedziałek doniesienia medialne, że chodzi o byłego pułkownika GRU (rosyjskiego wywiadu wojskowego) Siergieja Skripala oraz jego córkę.

Johnson zapowiedział, że Londyn odpowie „zdecydowanie”, jeżeli się potwierdzi, że za otruciem stoją Rosjanie.

Sugerował nowe sankcje. Niektóre media brytyjskie interpretowały słowa Johnsona jako groźbę wycofania reprezentacji Anglii z piłkarskich mistrzostw świata, które w czerwcu zaczynają się w Rosji. Anglicy są w grupie G z Belgami, Panamczykami i Tunezyjczykami, mają rozegrać mecze w Kaliningradzie, Niżnym Nowogrodzie i Wołgogradzie.

Później doradca szefa MSZ tłumaczył, że nie chodzi o wycofanie reprezentacji, tylko o to, że Johnson nie wyobraża sobie, by jakiś polityk brytyjski pojechał w czasie mundialu do Rosji.

Skazany za zdradę

Dla GRU Skripal pracował do 1999 roku, gdy przeszedł do resortu spraw zagranicznych i zaczął wykładać w akademii wojskowej. Pięć lat później został aresztowany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji, która oskarżyła go o zdradę państwa. Jak się okazało, od 1995 roku był podwójnym agentem i jednocześnie pracował dla brytyjskiego wywiadu MI6. Miał przekazywać informacje m.in. o rosyjskiej agenturze za granicą. W trakcie trwającego dwa lata procesu sądowego śledczy w Moskwie stwierdziły, że za swoją pracę pułkownik GRU miał dostać od Londynu wynagrodzenie w wysokości 100 tys. dolarów. W konsekwencji został zdegradowany i skazany na 13 lat więzienia.

W 2010 roku znalazł się wśród pięciu osób (również oskarżonych o szpiegostwo), ułaskawionych przez prezydenta Miedwiediewa. W zamian USA uwolniły dziesięciu rosyjskich szpiegów. Wśród nich znalazła się słynna Anna Chapman, która w Waszyngtonie zbierała informacje o kongresmenach oraz kierownictwie CIA. W Moskwie Putin przywitał ją jak bohatera. Obecnie jest celebrytką i prowadzi program „Tajemnice Chapman” w rosyjskiej stacji NTW.

Po uwolnieniu Skripal wyjechał do Wielkiej Brytanii i zniknął z pola widzenia mediów na prawie osiem lat.

– W swojej historii rosyjskie służby wykonywały wyroki, wykonywały karę na zdrajcach. Z punktu widzenia tamtejszych służb, a szczególnie GRU, które ma swoiście rozumiany etos wojskowy, trochę inny niż wywiad cywilny, zdrajca jest zdrajcą i musi być ukarany. To też element dyscypliny – mówi „Rzeczpospolitej” Vincent V. Severski (pseudonim literacki pułkownika Włodzimierza Sokołowskiego), były funkcjonariusz wywiadu i pisarz. – Ta sprawa wydaje mi się jednak bardzo dziwaczna. Ciężko mi uwierzyć, że w tym przypadku po tylu latach doszło do egzekucji. Człowiek ten odsiedział swoje, a wyrok, który usłyszał, nie był aż tak straszny jak na rosyjskie warunki. Poza tym został wymieniony na rosyjskich szpiegów. Z tego co wiem, nie był objęty ochroną MI5 i mieszkał sobie swobodnie. Zastanawiam się, co Rosjanie mieliby na tym zyskać. W wywiadzie wyraźnie się kalkuluje, czy coś się opłaca czy nie. Tam nie ma emocji – dodaje.

Pokazowe zabójstwo

Rosyjskie władze twierdzą, że z otruciem Skripala nie mają nic wspólnego i zapewniają, że są otwarte na współpracę z Wielką Brytanią w sprawie dochodzenia. W Moskwie sugerują, że wszystko, co miał do powiedzenia były pułkownik GRU, powiedział, będąc w rosyjskim więzieniu.

– Jest zdrajcą i odsiedział swoje w rosyjskim więzieniu. Współpracował ze śledczymi i dlatego usłyszał niski wyrok. Uwolniono go i wymieniono. Po co rosyjskie służby miałyby go truć? Jest zużytym materiałem. Nawet gdyby posiadał jeszcze jakieś informacje, to po tylu latach nie mają one wartości. Nie mógł pracować dla brytyjskich służb, gdyż byłych agentów obcych służb nie zatrudniają. Jest taka zasada – mówi „Rzeczpospolitej” płk Igor Korotczenko, redaktor naczelny czasopisma „Nacionalna Oborona”, blisko związanego z resortem obrony Rosji. – W Wielkiej Brytanii jest wielu rosyjskich zdrajców i nikt ich nie rusza. Gdyby to Gordijewski (pułkownik KGB, który stał na czele sowieckiej rezydentury w Londynie i współpracował z wywiadem brytyjskim. W ZSRR został zaocznie skazany na karę śmierci) wypił herbatę z polonem, można byłoby się zastanawiać – dodaje.

Herbatę z polonem w 2006 roku w Londynie wypił podpułkownik FSB Aleksandr Litwinienko, który w 2000 roku uciekł do Wielkiej Brytanii. Twierdził m.in., że to rosyjskie służby stoją za zamachami na budynki mieszkalne w Rosji, w wyniku których we wrześniu 1999 roku zginęło 307 osób. Według Litwinienki miało to ułatwić Władimirowi Putinowi dojście do władzy w Rosji.

Umierającego w jednym z londyńskich szpitali Litwinienkę pokazywały media na całym świecie. Po latach śledztwa brytyjska prokuratura doszła do wniosku, że został otruty przez rosyjskie służby, a bezpośrednim wykonawcą zabójstwa był Andriej Ługowoj, były funkcjonariusz rosyjskiej państwowej służby ochrony. Od siedmiu lat jest deputowanym Dumy.

– Zabójstwo Litwinienki było publiczną egzekucją. Specjalnie otruto go polonem, by umierał na oczach świata. Zabójcy zostali nagrodzeni państwowymi stanowiskami. Było to ostrzeżenie dla wszystkich funkcjonariuszy rosyjskich służb. Ale nie tylko. Rosyjskie służby pokazały brytyjskim, że się ich nie boją. W ten sposób utarli nosa Brytyjczykom. Rosjanie bezczelnie pokazali, że mogą działać na ich terenie – twierdzi Severski.

Cytowana przez brytyjskie media żona Litwinienki Marina powiedziała, że otrucie Skripala przypomina to, co się stało z jej mężem 12 lat temu.

W poniedziałek wieczorem brytyjska policja w krótkim komunikacie poinformowała, że do szpitala w Salisbury w stanie krytycznym trafiły dwie osoby: 66-letni mężczyzna i 33-letnia kobieta, którzy zostali otruci „nieznaną substancją”. Nie przyciągnęłoby to uwagi mediów, gdyby nie fakt, że brytyjskie służby otoczyły teren, ewakuowały ludzi z centrum handlowego i pobliskiej restauracji. Funkcjonariusze w specjalnych skafandrach odkażali przebiegające koło parku ulice. Co więcej, lokalne media podawały, że w szpitalu, do którego trafiły osoby z parku, doszło do „poważnego incydentu” i tego powodu ewakuowano pacjentów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Ukraiński minister rolnictwa aresztowany. Wpłacił prawie 2 mln dol. kaucji i wyszedł
Przestępczość
Sąd uchylił wyrok skazujący Harveya Weinsteina za gwałt
Przestępczość
Nagranie z dźgania australijskiego biskupa na X. Zdaniem ludzi Muska to nie promuje przemocy
Przestępczość
Fala egzekucji przyspiesza w Iranie. W jeden dzień powieszono dziewięć osób
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku