Do Salisbury skierowano m.in. żołnierzy marines, a także personel wojskowy, który przeszedł specjalne szkolenie w zakresie postępowania z bronią chemiczną i odkażaniem skażonego terenu. Wiadomo, że z powodu skutków działania substancji, którą otruto Skripala, ucierpiało 21 osób - w tym policjanci, którzy jako pierwsi pojawili się przy nieprzytomnych, leżących na ławce w centrum handlowym Rosjanach.
66-letni Skripal to były rosyjski szpieg, który w 2006 roku został skazany w Rosji na 13 lat więzienia za szpiegowanie na rzecz Wielkiej Brytanii. Na Wyspy trafił w 2010 roku w ramach wymiany szpiegów między obydwoma krajami.
O pomoc wojska w śledztwie mieli poprosić policjanci z wydziału zwalczającego terroryzm. Żołnierze mają pomóc w "usunięciu pojazdów i innych przedmiotów" z miejsca przestępstwa.
Policja zapewnia jednocześnie, że mieszkańcy Salisbury nie powinni się martwić - ponieważ nie ma żadnych dowodów na to, że ich zdrowiu coś zagraża.
Skripal i jego córka znajdują się w szpitalu. Obydwoje są w stanie krytycznym.