Przed sądem w Wielkiej Brytanii ruszył właśnie proces Osborne'a, który wjechał vanem w grupę muzułmanów zabijając jedną osobę i raniąc dziewięć innych. Do ataku doszło dwa tygodnie po zamachu dokonanym przez muzułmanów w okolicach London Bridge.
Zdaniem prokuratora Jonathana Reesa Osborne celowo wjechał w grupę muzułmanów, ponieważ "rósł w nim gniew z powodu narastającej fali terroryzmu". - Chciał zabić tylu muzułmanów, ilu się da - powiedział Rees.
Osborne miał dotrzeć do Londynu na dzień przed atakiem. Atak przeprowadził tuż po północy w czasie, gdy na ulicach było wielu muzułmanów świętujących Ramadan - relacjonował Rees.
Zdaniem prokuratora Osborne wybierał ofiary kierując się jedynie wyznawaną przez nie religią. Śledczy dodał, że atak był "wyjątkowo przerażający", ponieważ półciężarówka wjechała w grupę ludzi chcących udzielić pomocy mężczyźnie, który zasłabł.
W vanie, którym jechał Osborne, według relacji prokuratury znaleziono odręcznie wykonaną notatkę, której autor skarżył się na terrorystów biegających po ulicach i określał muzułmanów mianem "gwałcicieli", którzy "polują na dzieci".