Zamach na prezesa PiS? Wpis trafił do ABW

W kilku grupach na mediach społecznościowych pojawił się wpis zachęcający do zamachu na Jarosława Kaczyńskiego. Dołączono do niego zrzuty ekranu z tekstu "Newsweeka": "Pod kloszem partii", w którym jest m.in. plan budynku siedziby PiS. Sprawę bada ABW.

Aktualizacja: 17.06.2017 08:22 Publikacja: 17.06.2017 08:18

Zamach na prezesa PiS? Wpis trafił do ABW

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W szczegółowym artykule tygodnika można przeczytać, o której godzinie prezes Kaczyński pojawia się przy ulicy Nowogrodzkiej, w jaki sposób zabezpieczony jest budynek, ilu jest ochroniarzy i pracowników biura, gdzie są kamery, jakie przeszkody trzeba pokonać, aby trafić do gabinetu lidera obozu władzy. Są też informacje o drugim wejściu do pomieszczenia, w którym zapadają najważniejsze decyzje w państwie. Stworzenie ewentualnego planu zamachu ułatwiają też grafiki pokazujące rozmieszczenie wszystkich pomieszczeń na obu piętrach twierdzy PiS.

Kontrowersyjny wpis pojawił się w grupie zamkniętej Odnowy, odłamu Komitetu Obrony Demokracji, stworzonej przez ludzi zbliżonych do Mateusza Kijowskiego. Ale nie tylko, bo wpis jest udostępniany również w innych grupach.

Oto jego treść:

"Gdyby ktoś chciał dokładnie poznać biuro PiSu i panujące w nim zwyczaje, polecam artykuł: Pod kloszem partii" (Newsweek nr 24, 5-11.06.2017, s. 12-17) oraz związane z nim obrazki, które wklejam poniżej" - brzmi początek.

"Mogą stanowić cenne wskazówki, gdzie i jakie przeszkody napotkamy, zanim dotrzemy do gabinetu naczelnika państwa. Wszystko jest do pokonania, gdy opracuje się dobry plan. Znamy przecież filmy pokazujące skuteczne wejścia do skarbców banków, strzeżonych w znacznie bardziej skomplikowany sposób. Wypada mi życzyć udanego wejścia, wykonania zadania i bezproblemowego zniknięcia. A co z łupem/nagrodą? Wdzięczność narodu! To nieprzeliczalne na pieniądze" - czytamy w dalszej części wpisu.

Zapytaliśmy administratorów grupy jak to możliwe, że taki wpis nie został jeszcze usunięty. Odpowiedź dostaliśmy po około godzinie: "nie widzę tego wpisu". Faktycznie, wtedy kontrowersyjnej treści już nie było. "Rzeczpospolita" ustaliła nieoficjalnie, że sprawa została zgłoszona do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - na treść zwrócił uwagę jeden z internautów, który zainteresował nią stosowne organy.

Zadzwoniliśmy do osoby zbliżonej do służb specjalnych, do której według naszego informatora zgłoszono wpis. Pytamy czy to prawda, że rzeczony artykuł "Newsweeka" trafił pod lupę ABW. - Tam chodzi o treść wpisu, nie sam artykuł - pada odpowiedź, która nam potwierdza informację. - Nie mogę potwierdzić, ani zaprzeczyć, bo działania służb są niejawne, ale nie mogą one bagatelizować takich sygnałów. Pamiętamy przecież sprawę Cyby - słyszymy wyjaśnienie.

Nie możemy jednoznacznie stwierdzić czy autor wpisu jest zbliżony do obozu opozycji, istnieje bowiem możliwość, że to była prowokacja drugiej strony. Wyjaśnieniem tego zajmie się już jednak ABW.

W szczegółowym artykule tygodnika można przeczytać, o której godzinie prezes Kaczyński pojawia się przy ulicy Nowogrodzkiej, w jaki sposób zabezpieczony jest budynek, ilu jest ochroniarzy i pracowników biura, gdzie są kamery, jakie przeszkody trzeba pokonać, aby trafić do gabinetu lidera obozu władzy. Są też informacje o drugim wejściu do pomieszczenia, w którym zapadają najważniejsze decyzje w państwie. Stworzenie ewentualnego planu zamachu ułatwiają też grafiki pokazujące rozmieszczenie wszystkich pomieszczeń na obu piętrach twierdzy PiS.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Przestępczość
Morderstwo Polaka w Szwecji. Aresztowano 17-latka
Przestępczość
Kolejny atak nożownika w Sydney. Zaatakował w kościele
Przestępczość
Kto zabił 39-latka polskiego pochodzenia? Gangi narkotykowe sieją postrach w Szwecji
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przestępczość
Chiny zalały Wielką Brytanię fałszywkami. Tym razem klienci moga mieć problemy