Na terenie kilku województw funkcjonariusze śląskiego oddziału CBA zatrzymali 13 osób zaangażowanych w przestępczy proceder. W tym byłe szefowe Banku Spółdzielczego w Nadarzynie.
– Podejrzanym postawiono zarzuty dotyczące między innymi niegospodarności wielkich rozmiarów oraz oszustw – mówi Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie. – Wyłudzenia były dokonywane przy współdziałaniu osób zarządzających bankiem – dodaje.
Chociaż mechanizm oszustw nie był zbyt oryginalny, to rozmach i zuchwałość oszustów ponadprzeciętna. Kluczem były wyceny nieruchomości, które stanowiły zabezpieczenie kredytów.
Proceder wyglądał następująco: podmioty gospodarcze składały wnioski o kredyt. Dołączały wyceny posiadanych nieruchomości, z których wynikało, że są warte fortunę. Bank zatwierdzał wniosek i dawał kredyt. Jak się okazało, wartość nieruchomości zawyżano w sposób wręcz niebywały.
W jednym z przypadków rzeczoznawca uznał, że grunt jest wart 383 mln zł. Tak dużo, bo w ziemi miały być pokaźne pokłady torfu. W rzeczywistości żadnego torfu tam nie było, a wartość działki zawyżono aż o 375 mln zł. Inny przypadek: nieruchomość oszacowano na ponad 15 mln zł. Ta z kolei miała kryć pokłady żwiru. Także w tym przypadku kwotę zawyżono, bo żwiru nie było. Działka w rzeczywistości była warta zaledwie 51 tys. zł.