To reakcja Duterte na krytykę jego nawoływania do zabijania przez obywateli handlarzy narkotyków bez wyroków sądu, jaka spadła na niego ze strony Międzynarodowej Komisji Prawników. 

Duterte w odpowiedzi stwierdził, że nie będzie słuchał "krwawiących serc". - Odejdę z reputacją Idiego Amina - dodał, porównując się do dyktatora Ugandy z lat 1971-1979 oskarżanego o łamanie praw człowieka i odpowiedzialność za śmierć tysięcy obywateli swojego państwa.

- Nie obchodzą mnie prawa człowieka. Nie pozwolę, by moje państwo zeszło na psy - mówił Dutetre. - Dlaczego mam zapewniać prawo do sądu? Jestem prezydentem. Nie przyznam im tego prawa - dodał.

Międzynarodowa Komisja Prawników wyraziła niepokój z powodu zachęcania przez prezydenta obywateli do zabijania handlarzy narkotyków bez stawiania ich przed sądem. Przypomniała też Duterte, że jego kraj jest stroną umów zakazujących takich praktyk.

Od 10 maja do 15 lipca na Filipinach zginęło 408 osób w związku z walką z handlarzami narkotyków.