MTKJ zwrócił się pod koniec stycznia do władz Serbii z wnioskiem o zatrzymanie kilku radykałów. Vjerica Radeta, Petar Jojic i Jovo Ostojic mieli zastraszyć świadków zeznających w procesie przewodniczącego SRS Vojislava Szeszelja, sądzonego wówczas za udział w zbrodniach wojennych. Belgrad nie tylko opóźniał zatrzymanie wskazanej przez MTKJ trójki, ale również nie reagował w sprawie odesłania Szeszelja. Warto przypomnieć, że lider serbskich radykałów został zwolniony z haskiego aresztu ze względu na stan zdrowia. Miał jednak stawiać się przed Trybunałem na każde jego wezwanie.

Co ciekawe, parlament w Belgradzie przyjął ustawę, na podstawie której rząd może odmówić współpracy z haskim trybunałem w każdym przypadku, jeżeli uzna, że Trybunał narusza suwerenność Serbii lub jej bezpieczeństwo narodowe.

Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii 31 marca uniewinnił twórcę słynących z okrucieństw paramilitarnych oddziałów czetników, zorganizowanych na wzór oddziałów monarchistycznej partyzantki z czasów II wojny światowej. - Prokuratura nie wykazała konkretnego zawiązku między wystąpieniami nacjonalistycznymi Szeszelja a zbrodniami popełnionymi w Bośni i Hercegowinie, Chorwacji i Serbii - brzmiało oświadczenie wydane przez MTKJ w dniu ogłoszenia wyroku. Prokuratura zapowiedziała apelację.

Był to pierwszy wyrok Trybunału ogłoszony pod nieobecność oskarżonego o zbrodnie wojenne.