Stolicą złodziei samochodów jest Goerlitz. Jak donosi gazeta „Die Welt”, generalnie najczęściej dochodzi do kradzieży samochodów we wschodnich Niemczech.

Według najnowszych badań portalu konsumenckiego Billiger.de, do kradzieży samochodów najczęściej dochodzi poza Goerlitz także w Berlinie i Chociebużu. Na czwartym miejscu plasuje się Frankfurt nad Odrą; na miejscu piątym znajduje się Akwizgran, zachodnioniemieckie miasto, gdzie zanotowano najwięcej kradzieży aut. Dane pochodzą z ubiegłego roku.

Ogólnie w roku 2014 w Niemczech skradzioną 36388 samochodów; jest to o 1100 mniej niż 2013. Ogólna wartość skradzionych samochodów wynosiła 474 mln euro.

Stolica Niemiec stolicą złodziei

Niekwestionowanym rekordzistą w kradzieżach aut w 2014 r. było Goerlitz we wschodniej Saksonii. Na 100 tys. zarejestrowanych w tym mieście położonym przy polsko-niemieckiej samochodów przypada 616 kradzieży zgłoszonych policji.

W ujęciu statystycznym kradzieży w Goerlitz było pięciokrotnie więcej niż przeciętnie w Niemczech. Na drugim miejscu tej niechlubnej listy plasuje się Berlin. W żadnym innym mieście nie dokonano tylu zgłoszeń kradzieży co w stolicy Niemiec; było ich ogółem 6664. Jak informowało w ubiegłym tygodniu zrzeszenie ubezpieczycieli GDV, także w ogólno niemieckim zestawieniu Berlin bije na głowę inne miasta. Według statystyk towarzystw ubezpieczeniowych wskaźnik kradzieży wyniósł tam 3,5 samochodu na 1000 ubezpieczonych pojazdów. Najniższy wskaźnik w ubiegłym roku miała Bawaria - 0,1 skradzionych samochodów na 1000 zarejestrowanych.

W badaniach portalu Billiger.de Chociebuż w południowej Brandenburgii znalazł się na 3. miejscu. Skradziono tam 389 proc. więcej aut niż przeciętnie w RFN. We Frankfurcie nad Odrą kwota ta wynosiła 362 proc., w Akwizgranie 298 proc.

90 proc. złapanych złodziei to mężczyźni

Niemiecka policja już od dawna nie traktuje kradzieży samochodów jako drobnych przestępstw. Z reguły kradzieży dokonują zorganizowane bandy przestępcze, w których role są podzielone: zwiadowcy rozglądają się za pożądanymi samochodami w Niemczech, inni je kradną, jeszcze inni przemycają przez granicę.

Jak podają władze, od lat już rośnie liczba podejrzanych sprawców „nieniemieckiej narodowości”. Podczas gdy w roku 1990 stanowili oni 16 proc., w roku 2014 już 35 proc. złodziei legitymowało się zagranicznym paszportem. Wedle narodowości było wśród nich 37 proc. Polaków, 10 proc. Turków, po 7 proc. Rumunów i Litwinów. Jeżeli chodzi o płeć podejrzanych, sprawa jest jednoznaczna: 92 proc. to mężczyźni. 40 proc. z nich należy do grupy wiekowej 25 do 40 lat. Prawie 72 proc. wszystkich przyłapanych na kradzieży było już notowanych w aktach policyjnych.