Tegoroczne wyniki eksportowe mogą być nawet lepsze. Żywność zajmuje już 13 proc. w całym eksportowym torcie Polski . – Nadwyżka generowana przez ten sektor jest największa ze wszystkich branż gospodarki i ma duży wpływ na wyniki całościowe handlu zagranicznego – piszą autorzy raportu „Apetyt na wzrost", zaprezentowanego dziś w Warszawie. Od 2010 r. saldo wymiany handlowej produktami rolno-spożywczymi wzrosło niemal trzykrotnie, a sprzedaż polskiej żywności dobrze wpływa na koniunkturę w rolnictwie i przemyśle spożywczym.
Z najnowszego raportu KPMG płyną wnioski dwojakiego rodzaju. Jedne są optymistyczne, inne mniej. Zacznijmy od najciekawszych – czyli od narzekania. Aż 43 proc. objętych badaniem przedstawicieli firm ocenia negatywnie oferowane wsparcie publiczne, a jedynie co dziesiąty postrzega je pozytywnie. Najlepiej są oceniane organizowane misje handlowe, targi, wystawy i spotkania z podmiotami zagranicznymi.
UE na pierwszym miejscu
Ciekawa uwaga dotyczy przewagi krajów UE w naszym eksporcie – dominacja wśród odbiorców krajów Unii Europejskiej wynika niekoniecznie z samej bliskości geograficznej, ale z mniejszych barier legislacyjnych, logistycznych czy kulturowych. Właśnie te czynniki mają duże znacznie na tzw. rynkach trudnych, czyli odległych, niestabilnych, czy takich, o których jest mało informacji. Dla firm zainteresowanych wejściem na taki rynek, jak w Azji czy Afryce, absolutnie kluczowe jest właśnie wsparcie ze strony polskiej dyplomacji gospodarczej, czy to ambasad, czy biur handlowych. – Współpraca z przedstawicielstwem dyplomatycznym uwiarygodnia firmę w oczach lokalnych przedsiębiorców – podkreśla raport i od razu zauważa, że skuteczność polskich placówek tego typu... wymaga poprawy.
Priorytetem powinno być też nawiązywanie relacji rządowych, gdzieniegdzie w Afryce są one wręcz kluczowe. A jest się o co bić. - Obecnie dopiero rozpoczyna się pozycjonowanie polskiej żywności na odległych geograficznie rynkach rozwijających się, a odniesienie sukcesu na tym polu może wyznaczyć pozycję Polski i polskich eksporterów na najbliższe dekady - podkreślają nie bez racji autorzy raportu.
Cytowany Jacek Dziuba z zarządu Bakomy przyznaje, że brali udział w wyjazdach, misjach Ministerstwa Rolnictwa czy Agencji Rynku Rolnego. – Aby pomoc była skuteczniejsza, instytucje publiczne powinny rozwijać się w kierunku integratorów podmiotów eksportujących polską żywność – twierdzi w raporcie. Chodzi o to, że większa grupa firm ma większą siłę przebicia, może negocjować lepsze warunki wejścia na rynki, a przede wszystkim – łatwiej dostać się do oferty sieci handlowych.