- To jest oczywiste, jesteśmy zwolennikami pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej - mówi Ivan Menzes, dyrektor generalny Diageo, który w swoim portfelu ma najsłynniejszą whisky świata Johnnie Walkera, ale także jednosłodowe (single malt) Dalwihinnie i Lagavulin. - Zawsze jest wygodniej korzystać w umów o wolnych handlu, a UE takich porozumień wynegocjowała mnóstwo - mówi Menzes. Tego samego zdania są menedżerowie konkurencyjnego Prenoda Ricarda.
- Pernod Ricard jest firmą pro-europejską i popieramy wolny handel na całym świecie- mówił Alexandre Ricard, dyrektor generalny Glenliveta i Chivas Regal.
Szkocka whisky jest dzisiaj brytyjskim hitem eksportowym, ma w największy udział w ofercie żywnościowej. Wartość jej sprzedaży zagranicznej (90 proc. produkcji, 1 mln butelek rocznie z tego jedna trzecia do krajów UE), to 4 mld funtów rocznie. 115 destylarni zajmujących się produkcją whisky zatrudnia 10 tys. osób.
Podobnego zdania, co Menzes i Ricard są inni członkowie Scotch Whisky Association, którzy teraz ostro lobbują na rzecz pozostania w UE. W przypadku Brexitu pojawiłyby się nowe problemy. Np. dzisiaj dwie trzecie eksportu whisky produkowanej przez Diageo sprzedawane jest w Indiach, gdzie cła importowe są najwyższe na świecie i sięgają 150 proc. Ale Szkoci byli w stanie wynegocjować z rządem indyjskim obniżkę tych obciążeń. - Obawiamy się jednak, że w przypadku wyjścia Wlk Brytanii z UE jakiekolwiek dalsze negocjacje nie będą możliwe, a i to co już osiągnęliśmy też okaże się nieaktualne - przyznał David Frost, szef Scotch Whisky Association.
Jest jeszcze jeden problem. Unia Europejska bardzo rygorystycznie chroni wspólnotowe produkty przed podróbkami. szampan może być tylko z Szampanii, a szkocka whisky tylko ze Szkocji. Co to oznacza? A więc to, że w przypadku, gdyby Brytyjczycy zagłosowali „nie", Bruksela złoży parasol ochronny nad jej produktami, a Londyn będzie musiał wynegocjować nowe porozumienie handlowe z państwami członkowskimi „27", co zapewne potrwa nie miesiące, a lata. - Bardzo trudno jest mówić o jakichś konkretnych, wymiernych stratach - mówi Brad MacKay, profesor ekonomii na University of Edinburgh. Ogólnie można powiedzieć tak: Brytyjski przemysł będzie mniej dochodowy - dodaje.