Sektor osiągnął w eksporcie obroty 11,7 mld euro, o 8,7 proc. więcej niż rok wcześniej, gdy nastąpił spadek o 2,8 proc., po spadku o 0,4 proc, w 2013 r. Dzięki temu alkohole odzyskały drugie miejsce w bilansie handlowym, za sektorem lotniczym, a wyprzedzając chemię i perfumy — kosmetyki.
- Nasz wzrost wynika przede wszystkim z czynników koniunkturalnych, zwłaszcza ze spadku kursu euro — wyjaśnił prezes Federacji Eksporterów Win i Spirytualiów FEVS, Christopne Navarre. Jest jednak ostrożny. — W tym bardzo niespokojnym świecie należy być ostrożnym. Nie robimy prognoz dla tego roku — dodał nawiązując do zawirowań w gospodarce światowej i na giełdach oraz do napięć geopolitycznych.
Wynik 2015 r. został osiągnięty głównie dzięki szampanom i koniakom, dwóm produktom o dużej wartości dodanej, które przyczyniły się w 75 procentach do rocznego postępu sprzedaży — o 4,8 proc. ilościowo szampany i o 9,4 proc. koniaki. Ich wysyłka do Stanów i Chin oznaczała 84 proc. wzrostu.
Sprzedaż koniaku zwiększyła się o 19,6 proc. do 2,6 mld euro dzięki ogromnej popularności w Stanach ciemnych alkoholi. W Chinach, piątym rynku tych alkoholi, nastąpiła poprawa o 19 proc. pod względem wolumenu po 2 latach dużego spadku z powodu kampanii władz przeciwko korupcji. Wysyłka do Chin wzrosła wartościowo o 23 proc. do 830 mln euro, odzyskując poziom z 2013 r., po 2 latach wyprzedaży znacznych zapasów magazynowych.
- Jesteśmy na końcu trudnego okresu, ale nie należy wcale oczekiwać spektakularnej poprawy — zastrzegł prezes Navarre. Ewolucja gamy wyrobów, kontynuowanie przez władze działań zwalczających ostentacyjne objawy bogactwa i niepewność co do gospodarki skłaniają do ostrożności w ocenie tempa krótkoterminowego ożywienia chińskiego rynku — uprzedziła FEVS.