Polski drób jest skazany na eksport

Rozprzestrzeniająca się w Polsce ptasia grypa może zaszkodzić branży drobiarskiej. Ale i tak musi szukać nowych rynków, by się rozwijać.

Aktualizacja: 10.01.2017 13:58 Publikacja: 10.01.2017 13:48

Polski drób jest skazany na eksport

Foto: 123rf.com

- Rok 2017 będzie trudny dla branży drobiarskiej – uważa Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK, który we wtorek przedstawił raport „ Sektor drobiu - perspektywy rozwoju sprzedaży zagranicznej". – Utrzymująca się nadpodaż sprawia, że ceny są niskie. Do tego dochodzą ograniczenia w eksporcie na część rynków pozaunijnych związane z pojawieniem się grypy ptaków – dodaje.

W Polsce, która od 2014 r. jest największym producentem drobiu w UE, ptasia grypa pojawiła się pod koniec 2016 r. w Lubuskiem. Do 9 stycznia wykrytych zostało 28 ognisk tej choroby (jak na razie ostatnie pojawiło się w województwie opolskim). Grzegorz Rykaczewski nie wyklucza, że ceny skupu kurczaków mogą spaść poniżej 3 zł za kilogram. To poniżej granicy opłacalności, która w ich przypadku oscyluje wokół 3,1-3,2 zł za kg. W przypadku indyków jest to 4,5 – 5 zł za kg.

Produkcja wciąż w górę

Już w listopadzie 2016 r. średnia cena kurczaków w UE była niższa o 7 proc. niż przed rokiem, a indyków spadła rok do roku o 17 proc. W Polsce obniżki były głębsze od przeciętnego poziomu we Wspólnocie.

- Ptasia grupa może pogłębić spadek cen w UE szczególnie w obliczu rosnącej produkcji – zakłada Grzegorz Rykaczewski.

Po dziesięciu miesiącach 2016 r. łącznie we wszystkich krajach UE ubój przemysłowy drobiu zwiększył się średnio o 6 proc. W Polsce poszedł w górę o 13,9 proc. Większy wzrost w tym czasie zanotowała jedynie Irlandia (14,4 proc.).

BZ WBK szacuje, że w 2016 r. produkcja żywca drobiowego zwiększyła się w Polsce o 10 – 15 proc., przekraczając poziom 3,1 mln ton. Wzrost napędziły głównie kurczaki. Grzegorz Rykaczewski spodziewa się, że w 2017 r. produkcja drobiu w Polsce może być wyższa niż w 2016 r. Wzrost nie będzie już jednak raczej tak spektakularny, jak rok wcześniej.

– Ptasia grypa jest niezwykle ważną kwestią i to na niej koncentrują się obecnie producenci. To nie powinno jednak powodować odsunięcia na bok realizacji długofalowej strategii rozwoju sprzedaży zagranicznej firm – podkreśla Grzegorz Rykaczewski. - Produkujemy znacznie więcej drobiu niż jesteśmy w stanie skonsumować w kraju. Obecnie około 35 proc. polskiej produkcji trafia za granicę. Tendencja zwiększania wagi sprzedaży zagranicznej w rozdysponowaniu wzrostu produkcji w kraju będzie się utrzymywała – dodaje.

UE już nie wystarczy

Z szacunków BZ WBK wynika, że w 2016 r. eksport drobiu z Polski mógł być o 5-7 proc. wyższy w ujęciu wartościowym niż w roku 2015 . W 2017 r. dynamika może być podobna, jednak w tym przypadku – jak zaznacza Bank, bardzo dużo zależy od eskalacji problemów z tzw. ptasią grypą. W związku z jej wykryciem naszego drobiu nie kupują na razie m.in. Chiny.

Polski drób trafia głównie do krajów unijnych. Choć w ostatnich trzech latach udział UE w polskim eksporcie zmniejszał się, to nadal pozostaje bardzo wysoki (79 proc. w 2015 r.). Tymczasem Komisja Europejska prognozuje, że konsumpcja drobiu w UE w latach 2016-2025 ma wzrosnąć o zaledwie 4 proc. Na niewielki wzrost zapotrzebowania na mięso drobiowe wpłyną demografia oraz dojrzałość tego rynku.

Dlatego, jak wyjaśnia Grzegorz Rykaczewski, szans na rozwój eksportu należy szukać poza Europą, w krajach rozwijających się.

Atrakcyjnym rynkiem może być Afryka. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) przewiduje, że do 2025 r. spożycie drobiu na tym kontynencie wyniesie 6,3 mln ton i będzie o 30 proc. większe niż średnia w latach 2013-15. Jednocześnie w niektórych rejonach popyt będzie znacznie wyższy niż możliwości miejscowej produkcji.

Azja to nie tylko Chiny

– Na kontynencie afrykańskim polskie firmy mogą znaleźć wielu potencjalnych partnerów. Warto dalej wykorzystywać potencjał Republiki Południowej Afryki, która obecnie jest najważniejszym odbiorcą naszej żywności na Czarnym Lądzie - mówi Grzegorz Rykaczewski Branża przetarła też częściowo szlaki w Afryce Zachodniej, osiągając wcześniej sukcesy w eksporcie np. do Beninu. Kontynent jest niezwykle ciekawy, jeśli chodzi o popyt na mięso drobiowe. Warto też zwrócić uwagę na wzrost aktywności globalnych sieci handlowych czy restauracji szybkiej obsługi w tym regionie, co może sprzyjać budowaniu relacji handlowych – dodaje.

Obiecującym kierunkiem dla polskiego eksportu drobiu jest także Azja, w której wyróżniają się nie tylko Chiny.

– Polscy eksporterzy drobiu powinni interesować się także krajami innymi niż Państwo Środka. Intensywnie rozwijają się przecież również gospodarki krajów Azji Południowo-Wschodniej. Także tam popyt na mięso drobiowe będzie napędzany wzrostem demograficznym połączonym z rozwojem gospodarczym i zmianą nawyków żywieniowych – uważa Grzegorz Rykaczewski.

Na uwagę polskich eksporterów zasługują także leżące na styku Azji i Afryki kraje Bliskiego Wschodu, w tym szczególnie państwa arabskie, np. Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.

– W przypadku tego kierunku trzeba pamiętać, że państwa arabskie mają swoje wymagania co do procesu produkcji mięsa. Dużą rolę będą tutaj odgrywały odpowiednie certyfikaty i procedura produkcji mięsa, zgodna z zasadami uboju rytualnego – przypomina Grzegorz Rykaczewski.

- Rok 2017 będzie trudny dla branży drobiarskiej – uważa Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK, który we wtorek przedstawił raport „ Sektor drobiu - perspektywy rozwoju sprzedaży zagranicznej". – Utrzymująca się nadpodaż sprawia, że ceny są niskie. Do tego dochodzą ograniczenia w eksporcie na część rynków pozaunijnych związane z pojawieniem się grypy ptaków – dodaje.

W Polsce, która od 2014 r. jest największym producentem drobiu w UE, ptasia grypa pojawiła się pod koniec 2016 r. w Lubuskiem. Do 9 stycznia wykrytych zostało 28 ognisk tej choroby (jak na razie ostatnie pojawiło się w województwie opolskim). Grzegorz Rykaczewski nie wyklucza, że ceny skupu kurczaków mogą spaść poniżej 3 zł za kilogram. To poniżej granicy opłacalności, która w ich przypadku oscyluje wokół 3,1-3,2 zł za kg. W przypadku indyków jest to 4,5 – 5 zł za kg.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”