Amerykański producent płatków śniadaniowych Kellogg poinformował, że wycofuje się z Wenezueli z uwagi na pogarszającą się sytuację gospodarczą tego kraju. Robotnicy, którzy mimo to przyszli do pracy w fabryce w Maracay poinformowali, że nie są wpuszczani na teren zakładu. Co nie spodobało się prezydentowi Nicolasowi Maduro, podobnie jak sam fakt, że producent płatków wycofuje się ze swoich wenezuelskich interesów.

- Rozpoczęliśmy postępowanie prawne wobec Kelloga, gdyż opuszczenie Wenezueli jest niekonstytucyjne – cytuje BBC wypowiedź prezydenta Maduro. – Postanowiłem przekazać fabrykę robotnikom, by kontynuowali produkcję dla ludności.

Kellog nie popiera kroku wenezuelskich władz i ostrzega przed konsekwencjami sprzedaży produktów pod jego markami „bez zezwolenia”. Firma ma też nadzieję wrócić do Wenezueli, gdy tylko tragiczna sytuacja gospodarcza kraju się poprawi.

Nacjonalizacja fabryki Kelloga to nie pierwsze przejęcie środków produkcji należących do amerykańskich koncernów w tym kraju. W 2016 roku rząd przejął należącą do Kimberly-Clark fabrykę produktów do higieny osobistej. Kimberly-Clark również wycofało się z Wenezueli z powodu kłopotów z zaopatrzeniem w surowce. Koncern rozpoczął niedawno, w związku z przejęciem jego nieczynnej fabryki i uruchomieniem produkcji przez państwo, procedurę arbitrażową przeciwko Wenezueli w Banku Światowym.

Wenezuelski rząd winę za swoje problemy gospodarcze zrzuca na międzynarodowe sankcje nazywając je „wojną ekonomiczną”. Krytycy i opozycja uważają, że przede wszystkim winne jest fatalne zarządzanie.