Jabłkowy cud na Ukrainie

Pomimo że powierzchnia sadów na Ukrainie nie rośnie, to eksport jabłek gwałtownie się zwiększa. Głównym odbiorcą jest Białoruś - największy dostawca jabłek na rynek rosyjski.

Aktualizacja: 12.02.2018 12:48 Publikacja: 12.02.2018 12:45

Jabłkowy cud na Ukrainie

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

W sezonie 2017/2018 (lipiec-styczeń) Ukraina eksportowała 21 tysięcy ton jabłek. To 2,3 raza więcej aniżeli rok wcześniej. Największym odbiorcą jest Białoruś. Tu trafiło 11,4 tys. ton jabłek z Ukrainy. To 1,6 razy więcej niż Białorusini kupili na Ukrainie rok wcześniej.

Skąd taki apetyt na jabłka na Białorusi? Może to mieć związek z rosnącym eksportem z Białorusi do Rosji. Od czasu embarga żywnościowego Kremla z sierpnia 2014 r. Białoruś jest głównym dostawcą żywności do rosyjskich sklepów. Instytucje kontrolne Federacji nie raz zarzucały sąsiadowi, że wykorzystuje sytuację i dostarcza warzywa, nabiał i owoce nie ze swoich pól i ogrodów, ale np. w Polski. Nie można wykluczyć, że białoruscy eksporterzy jabłek są jednocześnie ich importerami z terenów Ukrainy. A tam z kolei owoce trafiają z sąsiedniej Polski.

W lipcu 2017 r. premier Dmitrij Miedwiediew podpisał rozporządzenie, które do końca 2018 r przedłuża zakaz wwozu do Rosji żywności i produktów rolnych z Unii, USA, Norwegii, Kanady, Australii a także Ukrainy, Albanii, Czarnogóry, Islandii i Liechtensteinu. 

Lista objętych embargiem produktów pozostaje bez zmian. Władze cały czas przekonują, że embargo służy gospodarce. Do 2020 r zaplanowało podwojenie wzrost eksportu branż niesurowcowych, w tym żywności, tak aby sięgnął 200 mld dol.

Na razie Rosja straciła na rzecz USA pozycję lidera eksportu pszenicy a resort finansów apeluje do producentów o zwiększenie produkcji mięsa i wędlin. Rosja robi też wszystko, by postawić tamę importowi zachodniej żywności przez Białoruś.

M.in. inspekcja rolna zapowiedziała, że może od razu zakazać wjazdu do Rosji produkcji z 10 białoruskich firm. Oficjalnie z powodu naruszenia norm sanitarno-weterynaryjnych.

W sezonie 2017/2018 (lipiec-styczeń) Ukraina eksportowała 21 tysięcy ton jabłek. To 2,3 raza więcej aniżeli rok wcześniej. Największym odbiorcą jest Białoruś. Tu trafiło 11,4 tys. ton jabłek z Ukrainy. To 1,6 razy więcej niż Białorusini kupili na Ukrainie rok wcześniej.

Skąd taki apetyt na jabłka na Białorusi? Może to mieć związek z rosnącym eksportem z Białorusi do Rosji. Od czasu embarga żywnościowego Kremla z sierpnia 2014 r. Białoruś jest głównym dostawcą żywności do rosyjskich sklepów. Instytucje kontrolne Federacji nie raz zarzucały sąsiadowi, że wykorzystuje sytuację i dostarcza warzywa, nabiał i owoce nie ze swoich pól i ogrodów, ale np. w Polski. Nie można wykluczyć, że białoruscy eksporterzy jabłek są jednocześnie ich importerami z terenów Ukrainy. A tam z kolei owoce trafiają z sąsiedniej Polski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”