Światowe ceny mleka wzrosły w ciągu 12 miesięcy o ok. 28 proc. po zmniejszeniu jego produkcji, w ostatnich miesiącach ustabilizowały się, ale prezes duńskiej Arla Foods, siódmej na świecie firmy mleczarskiej, Peder Tuborgh jest zdania, że światowe rezerwy mleka są bardzo małe.
— W ubiegłym roku było bardzo mało mleka na świecie z powodu niskich cen. Szczególny deficyt śmietanki, śmietany i masła występuje w Europie. Do świąt nie będzie możliwe zaspokojenie popytu. To powoduje, że ceny rosną w znacznym stopniu — powiedział.
Ceny zaczęły rosnąć na początku roku po zmniejszeniu w ubiegłym roku produkcji mleka przez rolników, bo zniesienie w 2015 r. krajowych limitów ilościowych przez Komisję Europejską doprowadziło do znacznego spadku cen.
Arla Foods, spółdzielnia należąca do 12 500 rolników z Danii, Szwecji, Niemiec, W. Brytanii, Luksemburga i Belgii zapowiedziała podniesienie ceny skupu mleka trzeci kolejny miesiąc o 1 eurocent za kilogram do 38,3 eurocentów, a przed końcem roku może znów podnieść ją. — Po tej podwyżce może być jeszcze jedna w tym roku, ale to nie jest jeszcze pewne — dodal Tuborgh.
W I półroczu Arla podwyższyła cenę skupu o 19 proc. Tuborgh uważa, że większość tegorocznych podwyżek ma już za sobą, przewiduje, że produkcja mleka zwiększy się w przyszłym roku o 2-3 proc.