Chodzi o benzopiren, benzantracen, benzofluoranten i chryzen w wędzonych wędlinach i rybach. Substancje te powstają podczas wędzenia metodami tradycyjnymi.
Trzy lata temu Komisja Europejska zgodziła się w przypadku Polski na przesunięcie terminu obowiązywania bardziej rygorystycznych norm wędzenia wędlin do końca sierpnia 2017 r. Zapowiedziała wówczas, że przyjrzy się sprawie.
Teraz KE poinformowała, że zamierza rozpocząć ponowną ocenę dotyczącą zanieczyszczeń powstałych w procesie wędzenia. W związku z tym KE zamierza zwrócić się do państw członkowskich o przekazanie danych z monitorowania. W pierwszej połowie tego roku eksperci z państw członkowskich omówią i ocenią te informacje na forum Komitetu Ekspertów ds. Zanieczyszczeń Przemysłowych i Środowiskowych.
Po uwzględnieniu wyników dyskusji i oceny Komisja, w przypadku zaistnienia takiej potrzeby, może opracować i przyjąć zmianę przepisów dotyczących odstępstwa dla produktów wędzonych tradycyjnie. Do tej pory jednak w Polsce będą obowiązywały dotychczasowe przepisy. Jak zaznaczyła Lech, wymaga to jednak zmiany stosownego rozporządzenia ministra rolnictwa.
Wiceminister poinformowała, że Inspekcja Weterynaryjna przez cały ten okres monitorowała produkcję wędzonek i pobrano 4 tys. próbek. Wynika z nich, że w przypadku produkcji niektórych gatunków wędlin są przekroczenia norm, głównie dotyczy to tradycyjnie wędzonych kabanosów.