W latach 50. spopularyzował on na rynku amerykańskim jedną z najbardziej znanych polskich potraw narodowych. Zarobił na tym miliony dolarów. Teraz jego firmę, która z producenta pierogów zmieniła się w jednego z większych amerykańskich producentów mrożonej żywności, przejęli synowie Twardzika.

Początki Mrs T. Pierogies są jak z wielu innych amerykańskich historiach sukcesu. Matka Theodore Twardzika (właśnie Pani T.) dorabiała do pensji męża robiąc pierogi na wynos. Amerykanie nie znali wtedy jeszcze tej potrawy, która im jednak bardzo posmakowała i była bardzo tania. Pani Twardzikowa początkowo dla podreperowania domowego budżetu sprzedawała je na odpustach organizowanych przez kościół, gdzie zawsze ustawiały się kolejny chętnych. Theodore Twardzik pracował wtedy w Arthur Andersen & Company w Nowym Jorku i szybko zrozumiał, że długie kolejki oznaczają duży popyt. Zostawił więc Arthura Adresena w 1952 roku, założył firmę, którą nazwał tak, żeby kojarzyła się z jego matką i z tym, co robiła, i pracował nad rozwojem pierogowego biznesu.

Zaczęło się od wynajęcia pięciu kobiet, także polskich imigrantek, które lepiły pierogi w kuchni pani Twardzikowej, a Theodore rozwoził je po okolicznych sklepach. Okazało się jednak, że popyt rósł w takim tempie, że konieczne było zatrudnienie kolejnych osób, a Mrs T. Pierogies stała się największym pracodawcą w Shenandoah w Pensylwanii. Dzisiaj pracuje w niej 240 osób, produkcja została w dużej mierze zmechanizowana, a pierogi są już nie tylko z mięsem, ale z czym się da, ostatnio bardzo popularne stały się te wypełnione serem cheddar. Można je kupić w supermarketach na całym wschodnim wybrzeżu USA. Mrs T. Pierogies przez cały czas jednak pozostała firmą rodzinną, zdarzało się, że z okazji ślubu, bądź pogrzebu któregoś z pracowników zatrzymywano produkcję, żeby wszyscy mogli uczestniczyć w uroczystościach.

Theodore Twardzik był synem polskim imigrantów Marii Binek i Franka Twardzika, najmłodszym z szóstki rodzeństwa. Skończył studia ekonomiczne i zatrudnił się u Arthura Andersena, ale szybko zorientował, że jego przyszłość w biznesie jest bardziej obiecująca w produkcji pierogów niż w konsultingu. Oprócz giga-pierogarni założył, także w Shenandoah Lee's Oriental Gourmet Foods. Po śmierci ojca, który do ostatniej chwili pojawiał się w wytwórni pierogów, szefowanie firmą przejął jego syn - Tom Twardzik.