- Dzięki wystosowaniu oczekiwanego od dawna Letter of Request, Reytheon w tej fazie postępowania uzyskał przewagę nad innymi oferentami uzbrojenia dla Wisły, ale musi mieć świadomość, że kontynuujemy rozmowy z europejskim konsorcjum MEADS i jeśli konkurencja zaproponuje wyraźnie atrakcyjniejsze warunki transakcji niż prezentowała do tej pory rozmowach z polskim rządem, sytuacja może się zmienić - oświadczył w środę na kieleckich targach Bartosz Kownacki, wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej wywołując tym zrozumiałe zamieszanie.
- Rozpoczęcie negocjacji umowy z Amerykanami nie oznacza, że pertraktacje zakończą się powodzeniem. Rozmawiamy o gigantycznej inwestycji, największej w historii armii. Projekt pochłonie 40 – 50 mld zł i ma kolosalne znaczenie tak dla bezpieczeństwa, jak i dla polskiej gospodarki - wskazywał wiceminister.
- Nie możemy wykluczyć, że zmiana warunków oferty może spowodować powrót do gry nawet innych, pominiętych wcześniej partnerów - podsumował Kownacki.
Przypomnijmy, że przegranym w przetargu, konkurentem Raytheona, było także europejskie konsorcjum Eurosam oferujące przeciwlotniczy system SAMPT/T, uzbrojony w rakiety Aster-30 koncernu MBDA.
Słowa ministra Kownackiego wzbudziły lekką konsternację w zwycięskim obozie Patriotów i były na kieleckich targach szeroko komentowane. Przypomnijmy, że we wtorek szef MON Antoni Macierewicz zdecydował o wyborze systemu Patriot do obrony polskiego nieba. Otworzył tym samym formalną drogę do pozyskania do koncernu Raytheon 2 baterii już w 2019 r. Kolejnych 6 baterii, radykalnie zmodernizowanych, miałoby uzbroić Polskę po 2020 r.