Przetarg MON na autokary: Autosan spóźnił się celowo

Autosan spóźnił się z ofertą na przetarg autobusów dla MON specjalnie. Media piszą o celowym działaniu

Aktualizacja: 25.08.2017 13:24 Publikacja: 25.08.2017 11:50

Przetarg MON na autokary: Autosan spóźnił się celowo

Foto: wikipedia.org/Lowdown

"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że spóźnienie mogło być celowe i prawdopodobna jest dymisja prezesa PGZ Błażeja Wojnicza.

Według gazety spółka zdawała sobie sprawę, że i tak nie ma szans na wygraną w przetargu, bo specjalizuje się w zupełnie innych pojazdach. Przygotowała dokumenty i zapowiadała chęć walki o kontrakt, by zadowolić Ministerstwo Obrony Narodowej.

Jesienią zeszłego roku wiceminister obrony Bartosz Kownacki nakazał, by należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Autosan złożył taką ofertę. Osobiście dzwonił do szefów Autosanu i jak pisze gazeta "zrobił im awanturę".

Zdaniem "Wyborczej" cały fortel by się udał, gdyby informacje nie przedostały się do mediów w niemal miesiąc po nieudanym przetargu, który miał miejsce 28 lipca. Przetarg wygrał niemiecki MAN.

Minister Kownacki i prezesi Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz Autosanu winę za spóźnienie zwalają na szeregowego pracownika spółki. Minister poinformował, że osoba ta została zwolniona dyscyplinarnie, a sprawą zajmą się Centralne Biuro Antykorupcyjne i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Firma domagać się będzie od niego także odszkodowania. A PGZ sugeruje, że w tej sprawie mogło dojść do korupcji. Jeżeli potwierdzi to śledztwo firma będzie żądać ponownego przeprowadzenia przetargu.

Minister Kownacki twierdził wczoraj, że zwolniony pracownik był "ze starej ekipy", jednak zdaniem RMF FM to nie jest prawda - do pracy został przyjęty już za rządów PiS we wrześniu ubiegłego roku, czyli pół roku po wykupieniu spółki przez PGZ. Wcześniej pracował w prywatnych firmach i nie był powiązany z poprzednim rządem.

Jednak zdaniem gazety to wszystko to tylko "mydlenie oczu". - Od początku było wiadomo, że Autosan nie jest w stanie wykonać zamówienia MON. Dlatego specjalnie spóźnili się z ofertą - mówi "Wyborczej" anonimowy pracownik Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Autosan produkuje głównie autobusy miejskie, a armia potrzebuje pojazdy turystyczne.

Według telewizji TVN spółka w pierwszym komunikacie wysłanym do mediów "pośrednio" przyznała się do tego. jednak szybko go wycofała i opublikowała kolejny, gdzie fragment o produkcji zupełnie innych pojazdów zniknął. Mimo to prezes PGZ Błażej Wojnicz zapewnia, że firma jest gotowa do produkcji.

- Jako Polska Grupa Zbrojeniowa niestety bardzo z tego powodu ubolewamy, z uwagi na fakt, że byliśmy gotowi do realizacji tego zamówienia - podkreślił. - Chcieliśmy zrealizować to zamówienie dla polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej i byliśmy do niego przygotowani - zapewnił.

Sprostowanie

Nieprawdą jest, że Autosan spóźnił się z ofertą na przetarg autobusów dla MON specjalnie. Złożenie oferty po terminie nie było celowe. Nieprawdą jest, że „Od początku było wiadomo, że Autosan nie jest w stanie wykonać zamówienia dla MON” i dlatego specjalnie spóźnił się z ofertą. Spółka była gotowa wykonać przedmiot zamówienia w terminie określonym w postępowaniu, oferując wojsku znany i produkowany od 10 lat model A 1010T (Lider 10).

"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że spóźnienie mogło być celowe i prawdopodobna jest dymisja prezesa PGZ Błażeja Wojnicza.

Według gazety spółka zdawała sobie sprawę, że i tak nie ma szans na wygraną w przetargu, bo specjalizuje się w zupełnie innych pojazdach. Przygotowała dokumenty i zapowiadała chęć walki o kontrakt, by zadowolić Ministerstwo Obrony Narodowej.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika