– Próba ustanowienia produkcyjnego monopolu i eliminowanie elementarnej konkurencyjności nie zagwarantuje jakości sprzętu, a jedynie wysokie ceny – ostrzega poseł Czesław Mroczek, były wiceszef MON ds. modernizacji sił zbrojnych, który w gabinecie PO–PSL odpowiadał za zakupy broni dla armii.
We wtorek na wniosek parlamentarnej opozycji sejmowa Komisja Obrony Narodowej wysłuchała informacji o zbrojeniowych planach resortu kierowanego przez Antoniego Macierewicza. Oponenci nie szczędzili krytyki rządowi PiS przede wszystkim za o odwlekanie najważniejszych decyzji o zakupach śmigłowców wielozadaniowych, rakietowych systemów przeciwlotniczych czy okrętów podwodnych.
– Do tej pory nasi następcy podpisywali jedynie umowy przygotowane i wynegocjowane przez poprzednią ekipę: tak było z zakupem przeciwlotniczego systemu Poprad, samobieżnych moździerzy Rak czy kontraktu na modernizację leopardów – twierdził poseł Mroczek.
Bartosz Kownacki, wiceszef MON ds. modernizacji armii, tłumaczył, że nowy rząd przejął po poprzednikach skrajnie niedoszacowane plany zbrojeniowe i zmuszony był najpierw je urealnić.
7,4 mld zł planuje wydać w tym roku MON na inwestycje w nowe uzbrojenie i sprzęt