Nowoczesny sprzęt obserwacyjny – noktowizory, celowniki termowizyjne i kolimatorowe z Polskich Zakładów Optycznych, terenowe ciężarówki Jelcza, modułowe automatyczne karabinki MSBS z radomskiego Łucznika, zwiadowcze drony z bydgoskich WZL nr 2, do tego umundurowanie i kompletne zestawy żołnierskiego ekwipunku od czwartku zaprezentują na wystawie Pro Defense przede wszystkim spółki PGZ. Wśród ponad 100 wystawców będą też przedstawiciele zagranicznych producentów i polskiego prywatnego sektora nowych technologii (drony, trenażery), ale nie oni nadadzą ton imprezie.
Choć Bartłomiej Kasprzysiak, dyrektor Targów Proobronnych w Ostródzie, zapewnia, że wystawa nie zamierza się ograniczać do pokazów sprzętu przeznaczonego wyłącznie dla tworzonych w ekspresowym tempie Wojsk Obrony Terytorialnej – w ofercie producentów jest wyposażenie m.in. dla ratownictwa, entuzjastów survivalu, służb porządku publicznego – to druga już edycja targów wyraźnie odpowiada na potrzeby WOT. Nic dziwnego, bo przemysł dostrzegł możliwość zrobienia dobrego biznesu: docelowo szeregi terytorialsów mają się zwiększyć do 53 tysięcy, potrzebna jest też dla formacji baza treningowa i szkoleniowa. Nowy rodzaj wojsk trzeba będzie umundurować, uzbroić, wyposażyć w pojazdy.
Do tego MON gwarantuje, że rynsztunek dla żołnierzy WOT zamówi w rodzimym przemyśle.
Pierwsze znaczące kontrakty na sprzęt przeznaczony dla sił terytorialnych ulokowane w krajowej zbrojeniówce właśnie wystartowały. MON zamówi w należącym do PGZ Jelczu 500 terenowych ciężarówek wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym.
Jest już decyzja, aby kilkadziesiąt pierwszych, modułowych karabinków MSBS, z Fabryki Broni Radom, przetestowali żołnierze WOT z Podkarpacia. Dla radomskiego Łucznika to istotny moment. Zaakceptowanie broni przez wojsko mogłoby przyspieszyć decyzję MON o zamówieniach i wielkoseryjnej produkcji.