Polska broń w pogoni za światem

Polski przemysł zbrojeniowy ma na globalnym rynku wyjątkowo słabą pozycję, znacznie poniżej poziomu ambicji i oczekiwań.

Aktualizacja: 08.03.2016 16:07 Publikacja: 08.03.2016 15:39

Polska broń w pogoni za światem

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj

Jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy: przestarzałe technologie, brak rynkowej specjalizacji i pomysłu na rozwój, prawdziwa zapaść eksportu ( przede wszystkim w państwowym sektorze obronnym), ograniczenie liczby wojskowych programów badawczych.

Załamanie zbrojeniowego eksportu

Tę listę słabości można uzupełniać i w nieskończoność wydłużać. Jak jednak znaleźć wyjście z pata i czy jest recepta na znaczącą poprawę konkurencyjności zbrojeniówki, poprawę miejsca obronnego sektora w światowych rankingach – zastanawiali się 8 marca br. uczestnicy warsztatu eksperckiego Narodowego Centrum Studiów Strategicznych zatytułowanego „Polski przemysł zbrojeniowy na rynku globalnym". Było to już czwarte, z całego cyklu spotkań ekspertów, przedstawicieli resortów i praktyków biznesu – poświęconego strategii przemysłowo – obronnej RP, zagadnieniom bezpieczeństwa i konkurencyjności. Partnerem medialnym projektu jest „Rzeczpospolita".

- Jeśli miarą siły i międzynarodowego znaczenia krajowej zbrojeniówki jest wielkość eksportu polskiej broni i sprzętu wojskowego, to wynik musi budzić rozczarowanie - mówiła podczas warszawskiego spotkania Weronika Myck, ekspert NCSS.

A trzeba sobie zdawać sprawę , że już teraz mało spektakularne wyniki zagranicznej sprzedaży wcale nie oddają pełnego obrazu sytuacji: w ostatnich latach do eksportowego wyniku dodawaliśmy wartość sprzętu , wycofywanego z armii, który udało się upłynnić za granicą. Bilans transakcji eksportowych był też zniekształcony przez sprzedaż do zagranicznych firm macierzystych, części i komponentów, przede wszystkim lotniczych, przez ich spółki zależne, takie jak PZL Mielec, czy WSK Świdnik.

W poszukiwaniu narodowej specjalizacji

- Ja zmienić tę sytuację? Czy restrukturyzowane, polskie spółki poradzą sobie same, czy też powinny postawić na współpracę z wielkimi, zagranicznymi koncernami i w nich upatrywać źródła przyszłościowych technologii? Na jaką specjalizację należałoby się zdecydować, a z czego zrezygnować, aby iść do przodu i niepotrzebnie nie tracić pieniędzy i energii? - pytał Marcin Piasecki redaktor Rzeczpospolitej, moderujący dyskusję.

Nie brakowało głosów, że szukanie na siłę narodowych specjalności, grozi w przemyśle utratą technologicznych kompetencji w dziedzinach, które wciąż są niezbędne dla utrzymania sprawności armii.

- Musimy rozpocząć od zmiany podejścia do zbrojeniówki, to nie jest zamknięta enklawa związana wyłącznie z wyposażaniem wojska i narodowym bezpieczeństwem, ale ważny składnik całej narodowej gospodarki - podkreślali eksperci.

Potrzebna stabilizacja i decyzje

Tak jak zresztą cała gospodarka, także sektor obronny potrzebuje strategii rozwojowych w długiej, wieloletniej perspektywie, stabilności i zdecydowanych decyzji. Niestety, to zdecydowanie i konsekwencja nie jest naszą najmocniejszą stroną: rzucone już kilka lat temu, hasło rozwijania polskich technologii bezzałogowców, nie doprowadziło do finału i stworzenia hitu eksportowego. Wiele państw w tym czasie zaszło znacznie dalej, a obecnie świat bojowych dronów coraz bardziej nam ucieka – argumentowali uczestnicy debaty.

Także w innych dziedzinach, z którymi, jeszcze kilka lat temu wiązaliśmy szczególne nadzieje, daliśmy się wyprzedzić: Lech Kościuk z Wojskowej Akademii Technicznej zwracał uwagę, że znakomite osiągnięcia rodzimego przemysłu w dziedzinie radarów okrętowych, pogrążyła kompletna niezdolność do zapewnienia sprzętowi globalnego serwisu. Eksportowym przebojem, mimo, zalet i sprawdzenia w warunkach bojowych – w Afganistanie, nie stał się też kołowy transporter opancerzony Rosomak.

Słabi menadżerowie

Uczestnicy warsztatu, przyczyny wielu zaniechań, porażek i zmarnowanych szans polskich firm zbrojeniowych upatrują w słabości kadry zarządzającej, która unika ryzyka i nie proponuje armii nowych konstrukcji i produktów.

– To dopiero wojsko wymusza na prezesach spółek inicjatywę i oferowanie nowego sprzętu. Przemysł woli iść po najmniejszej linii oporu i najchętniej powielałby stare wzory, sprawdzone przed kilkudziesięciu laty – narzekał jeden z uczestników.

Jego zdaniem nie da się niczym usprawiedliwić konieczności zakupienia w koreańskim Samsungu podwozia do polskiej haubicy Krab. Niestety, rodzimy przemysł, przez całe lata, nie był w stanie skonstruować nowoczesnego pojazdu, odpowiedniej jakości.

Więcej badań

Wspomniano także, że nie ma wątpliwości, że jedną z przyczyn, dla których zbrojeniówka cofa się, zamiast iść do przodu, jest bez wątpienia ograniczenie finansowanych przez MON prac badawczo – rozwojowych. Kiedyś było to 150 a obecnie zaledwie 40 projektów. Osoby, które mają za sobą doświadczenia z pracy w polskiej zbrojeniówce zaznaczają, że bariery przed zamawianiem kompletnych autorskich systemów uzbrojenia z zagranicy tworzą dziś wszystkie kraje. Żądanie przemysłowego udziału w produkcji i offsetu to standard. Łatwiej dziś sprzedać doskonałej jakości komponenty, czy wycinkowe rozwiązania.

- Powyższy tekst  jest poprawioną wersją artykułu „Polska broń w pogoni za światem”, który ukazał się 8 kwietnia br. i jest podsumowaniem warsztatu eksperckiego organizowanego przez Narodowe Centrum Studiów Strategicznych. Z powodów technicznych pojawiły się w nim błędne cytaty uczestników, za co redakcja przeprasza zainteresowanych.

Jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy: przestarzałe technologie, brak rynkowej specjalizacji i pomysłu na rozwój, prawdziwa zapaść eksportu ( przede wszystkim w państwowym sektorze obronnym), ograniczenie liczby wojskowych programów badawczych.

Załamanie zbrojeniowego eksportu

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika