Rakietowy Homar, nasza odpowiedź na Iskandery, zwalnia w negocjacjach

Program budowy lądowej tarczy rakietowej Homar - jeden z priorytetowych i najdroższych programów zbrojeniowych RP (wartości 7-10 mld zł) - znalazł się na negocjacyjnym zakręcie.

Aktualizacja: 22.12.2017 13:51 Publikacja: 22.12.2017 13:25

Rakietowy Homar, nasza odpowiedź na Iskandery, zwalnia w negocjacjach

Foto: Wikipedia

- Jeśli amerykański zbrojeniowy gigant Lockheed Martin potwierdzi gotowość do dzielenia się krytycznymi technologiami z polskim konsorcjum przemysłowym, umowę na zakup dalekosiężnej, rakietowej broni do zwalczania ważnych celów lądowych będzie można podpisać już w pierwszej połowie 2018 roku. Jeśli natomiast Amerykanie odstąpią od wcześniejszych obietnic – Polska Grupa Zbrojeniowa powróci do negocjacji z innymi partnerami z Turcji i Izraela – twierdzi Maciej Lew–Mirski, wiceprezes PGZ. 

Prezes Lew-Mirski potwierdzał, że wciąż głównym partnerem do współpracy przy tworzeniu w kraju Centrum Produkcyjno-Serwisowego systemu Homar, czyli de facto ośrodka odpowiadającego za wyposażenie armii w rakietową broń dalekiego zasięgu, pozostaje Lockheed, jednak uzgodnienia z globalnym koncernem toczą się z coraz większym trudem.

Jeśli rezultat negocjacji przemysłowych będzie niezadawalający, nie będziemy mieć żadnych problemów, by wrócić do oferty tureckiego Roketsana czy izraelskich firm, np. Israel Military Industries (IMI), które na etapie wstępnych rozmów obiecywały daleko idący transfer technologii – przekonywał wiceszef PGZ.

Pociski dla zbrojeniówki

Kiedy w lipcu tego roku zarząd PGZ po długotrwałych analizach proponował MON, by wziąć broń od Lockheed Martin, szefowie narodowej zbrojowni zastrzegali, że nie zamierzają kupować gotowego oręża „z półki”, ale przy okazji transakcji chcieliby pozyskać nowe zdolności produkcyjne w rodzimym przemyśle. Nie jest tajemnicą, że polskiej zbrojeniówce bardzo zależy na tym, aby rozwijać w kraju zwłaszcza technologie rakietowe. Jest oczywiste, że bez pomocy zagranicznych partnerów nie uda się przyspieszyć procesu budowania tych kompetencji.

W ramach programu „Homar” Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zakup trzech dywizjonowych modułów ogniowych (to ok. 160 wyrzutni), a wartość realizacji jednego z najważniejszych strategicznych programów modernizacyjnych może przekroczyć 8 mld zł. Już w czasie wstępnych rozmów z potencjalnymi zagranicznymi partnerami faworytem był Lockheed Martin, który od lat dostarcza US Army i sojusznikom z NATO systemy HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System). Wyrzutnie HIMARS instalowane na specjalnych ciężarówkach uzbrajane są w kilka rodzajów rakiet z klasycznymi głowicami i mają w zależności od wersji pocisku zasięg od kilkudziesięciu do ok. 300 kilometrów (w przypadku potężnych rakiet kal. 607 mm). 

- Zestawy rakietowe Lockheeda mają wiele zalet, to broń w pełni dojrzała, gotowa do użycia, łatwa do przeniesienia w polskie warunki. Do tego dostosowana do amerykańskiego, militarnego i specjalnie zabezpieczonego systemu naprowadzania GPS – mówi Adam Maciejewski ekspert fachowego pisma „Wojsko i Technika”.

Elektronika i ciężarówki

W ogromnym programie Homar liczy się nie tylko polonizacja najbardziej strzeżonych i krytycznych technologii budowy precyzyjnych pocisków. Lider polskiego konsorcjum, PGZ, chce rozwinąć także inne brakujące zbrojeniówce zdolności - aż 18 z nich wykracza poza zakres wyznaczany budową zestawów HIMARS. W założeniach MON polskie mają być w Homarze m. in. systemy kierowania ogniem, łączności, nawigacji, kryptologia, rozwiązania informatyczne. Przy okazji budowy lądowej tarczy powstaną też nowe generacje pojazdów dla licencyjnych wyrzutni, transportowego wsparcia (potrzeba ok. 2 tys. platform różnego typu), w tym linia produkcji terenowych aut 4x4, ulokowana w którymś z rodzimych zakładów. 

Jeśli  uda się pokonać obecne trudności i umowa z Lockheed Martin zostanie podpisana w I połowie 2018 r, pierwsze bojowe zestawy Homar mogłyby trafić do armii  za 2 lata – planuje Maciej Lew-Mirski. 

 

- Jeśli amerykański zbrojeniowy gigant Lockheed Martin potwierdzi gotowość do dzielenia się krytycznymi technologiami z polskim konsorcjum przemysłowym, umowę na zakup dalekosiężnej, rakietowej broni do zwalczania ważnych celów lądowych będzie można podpisać już w pierwszej połowie 2018 roku. Jeśli natomiast Amerykanie odstąpią od wcześniejszych obietnic – Polska Grupa Zbrojeniowa powróci do negocjacji z innymi partnerami z Turcji i Izraela – twierdzi Maciej Lew–Mirski, wiceprezes PGZ. 

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły