Czy ze Szwecji przybędzie podwodny łowca

Zbrojeniowy Saab przystąpił do walki o zamówienia na nowe polskie okręty rozpoznania wyposażone w najnowocześniejsze szpiegowskie sensory, ale strategicznym celem szwedzkiego koncernu jest bez wątpienia wart 10 mld złotych, największy w siłach morskich RP modernizacyjny program Orka.

Aktualizacja: 23.04.2017 10:19 Publikacja: 23.04.2017 09:27

Szwedzki A26

Szwedzki A26

Foto: materiały prasowe

Chodzi o zakup trzech nowoczesnych okrętów podwodnych o klasycznym napędzie z pociskami manewrującymi na pokładzie. To obecnie najbardziej skomplikowane modernizacyjne przedsięwzięcie w Marynarce Wojennej, do tego już poważnie opóźnione. Tylko wyjątkowi optymiści wierzą w zapewniania szefa MON Antoniego Macierewicza, że okręty uda się zakontraktować jeszcze w tym roku. - Sprawa zakupu nowej broni, jest przesądzona, gigantyczne fundusze zaplanowane - krzepi mimo wszystko wiceminister Bartosz Kownacki nadzorujący w MON modernizacją Sił Zbrojnych.

A26 wychodzi z cienia

Skandynawskim asem w podwodnej rozgrywce jest najnowsza, niedawno zaprojektowana jednostka A26 budowana obecnie przez kompleks stoczniowy Kockums na zamówienie szwedzkiego rządu. Saab zachwala, że to najnowocześniejszy dziś, klasyczny okręt podwodny wyposażony w sprawdzony napęd AIP, czyli działający bez dostępu powietrza, jaki powstaje na świecie. Będzie mógł pozostać w zanurzeniu i działać skrycie przez ponad dwa tygodnie. Jego wielkim atutem ma być trudna wykrywalność. Szwedzi zapewniają nieskromnie, że technologie stealth wykorzystali w przypadku tej morskiej konstrukcji do absolutnego maksimum.

Jyrki Kujansuu wiceprezes Saab i przedstawiciel firmy na Polskę i Kraje Bałtyckie zapewnia, że okręty zamówione przez Sztokholm powstają planowo, a od września 2015 roku, kiedy program ruszył, budowa poszczególnych modułów już dawno wyszła z fazy cięcia blach. Pierwszy A26 ma zostać dostarczony szwedzkiej marynarce w 2022 roku, kolejna jednostka będzie gotowa w 2024 r.

Odpowiedź na zagrożenia

Wspierani przez władze w Sztokholmie przedstawiciele Saaba regularnie spotykają się i to na wysokim szczeblu z przedstawicielami i ekspertami polskiego resortu obrony i przemysłu. Szwedzi zapewniają w czasie tych spotkań, iż w pełni podzielają oceny polskich sąsiadów dotyczące bezpieczeństwa i sytuacji geopolitycznej na Bałtyku. A okręt A26 został od podstaw i w najdrobniejszych detalach zaprojektowany, by na specyficzne, bałtyckie zagrożenia odpowiedzieć – przekonuje Jyrki Kujansuu.

W opinii prezesa Kujansuu nie ma problemu z przygotowaniem A26 do przenoszenia pocisków manewrujących – co przewiduje program Orka, a czego nie zaplanowało w odniesieniu do własnych jednostek szwedzkie MON.

- Jesteśmy w stanie zabudować na okręcie niezbędne instalacje umożliwiające wystrzeliwanie skrzydlatych pocisków. Potwierdza to przygotowane w naszej firmie studium wykonalności takiego projektu -  twierdzi Kujansuu.

Sztokholm jest gotów udostępnić siłom morskim RP  gotowy do modernizacji okręt klasy Sodermanland, aby można było szkolić  polskie załogi w okresie oczekiwania na dostawy nowych jednostek

 - Jeśli Warszawa zdecyduje o wyborze szwedzkiej oferty, jeszcze przed formalnym podpisaniem kontraktów, polski przemysł włączony zostanie w proces budowy szwedzkich jednostek – kusi Jyrki Kujansuu.  Zapewnia, że Saab zawczasu dokonał rekonesansu w polskich stoczniach i wysoko ocenił ich potencjał.

Strategiczna współpraca

Jeśli program Orka nabierze rozpędu, oferta przemysłowej współpracy zostanie rozszerzona i uzupełniona o militarne wspólne projekty wykraczające zdecydowanie poza budowę okrętów - twiedzi Kujansuu.

Wiceprezes Saab zwraca uwagę, że współpraca z polskimi wojskiem to dla Szwedów nie nowość, a udział w modernizacji sił zbrojnych RP ma tradycję sięgającą wczesnych lat 90. ubiegłego wieku.

Już kolejne pokolenie operatorów polskich wojsk specjalnych używa szwedzkich przenośnych granatników Carl-Gustaf i AT4. Okręty RP mają na pokładach rakiety Saaba RBS15 i wyposażone są w firmowe radary Sea Giraffe. Najnowsza jednostka Marynarki Wojennej, niszczyciel min Kormoran II, będzie wykorzystywał szwedzkiego, podwodnego robota Double Eagle. A słuchacze Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu dzięki szwedzkim laserowym symulatorom już uczą się celnie strzelać.

Chodzi o zakup trzech nowoczesnych okrętów podwodnych o klasycznym napędzie z pociskami manewrującymi na pokładzie. To obecnie najbardziej skomplikowane modernizacyjne przedsięwzięcie w Marynarce Wojennej, do tego już poważnie opóźnione. Tylko wyjątkowi optymiści wierzą w zapewniania szefa MON Antoniego Macierewicza, że okręty uda się zakontraktować jeszcze w tym roku. - Sprawa zakupu nowej broni, jest przesądzona, gigantyczne fundusze zaplanowane - krzepi mimo wszystko wiceminister Bartosz Kownacki nadzorujący w MON modernizacją Sił Zbrojnych.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje