Leonardo i Świdnik w starciu o śmigłowcowe kontrakty

W nowym przetargu na wojskowe śmigłowce PZL Świdnik / Leonardo zaoferował polskim Siłom Zbrojnym sprawdzoną w warunkach bojowych maszynę AW101. To trzysilnikowy helikopter, wykorzystywany w wielu armiach do najtrudniejszych zadań: misji ratowniczych i morskich.

Aktualizacja: 29.03.2017 15:58 Publikacja: 29.03.2017 15:36

Leonardo i Świdnik w starciu o śmigłowcowe kontrakty

Foto: materiał partnera

Ten największy helikopter produkowany przez lotnicze spółki włoskiego koncernu Leonardo już dawno został wypróbowany przez siły specjalne, zwłaszcza podczas bojowych misji poszukiwawczo - ratowniczych (combat SAR). Potężny AW101 wykorzystywany jest jednak przede wszystkim do zadań morskich - zwalczania okrętów podwodnych, dalekiego rozpoznania zagrożeń czy lokalizowania i ewakuacji rozbitków.

Świdnik w pogotowiu

- Jesteśmy od dawna gotowi do przedstawienia MON naszych propozycji – zapewniał już na tydzień przed terminem składania ofert w Inspektoracie Uzbrojenia Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters.

Mieczysław Majewski prezes PZL-Świdnik przypomina, że lubelski zakład już produkuje istotne części i komponenty struktury oferowanego śmigłowca. – Nie zaczynamy od zera. To dobry wstęp do planowania inwestycji offsetowych Leonardo w Polsce – stwierdza Majewski.

W wypowiedzi dla agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Krystowski podkreślał niedawno zalety śmigłowca: AW101 to nowoczesna konstrukcja, a jednocześnie sprawdzona w boju i użytkowana przez wiele armii świata.

Szansa dla Lubelszczyzny

Wiceprezes Leonardo nie ma wątpliwości, że przyszłe decyzje MON w sprawie wyboru śmigłowców, będą kluczowe dla fabryki helikopterów w Świdniku.

- To olbrzymia szansa dla zakładu zarówno na pozyskanie technologii, jak i na zbudowanie trwałych miejsc pracy na wiele lat, bo śmigłowiec będzie użytkowany w armii przez kolejne 3–4 dekady – tłumaczy. Krystowski twierdzi, że znaczenia ewentualnego złożenia przez MON wojskowych zamówień w PZL/ Leonardo nie zmienia nawet zmniejszenie przez armię liczby zamawianych śmigłowców (z 50 proponowanych w przerwanym, ubiegłorocznym przetargu - na 16 w obecnym konkursie).

- W grę wchodzą wciąż bardzo duże pieniądze. One w biznesie są oczywiście istotne, ale z punktu widzenia Świdnika, kto wie czy nie ważniejszy, jest - związany z śmigłowcową inwestycją armii - impuls rozwojowy, który na dekady określi perspektywy przedsiębiorstwa zatrudniającego wciąż prawie 3,3 tys. fachowców i ok. 900 kooperacyjnych partnerów – przypomina wiceprezes Leonardo.

Nowe technologie dla PZL

Krystowski: - Jeśli wojsko kupi potężne maszyny AW101 Merlin, uznawane za jedne z najlepszych w NATO do zadań morskich czy ratowniczych, do Świdnika mają szansę trafić naprawdę topowe technologie wykorzystywane przy produkcji uzbrojenia. I to takie, którymi dziś lubelska spółka nie dysponuje. Nasze biura konstrukcyjne dzięki nim będą mogły wejść na wyższy poziom a linie produkcyjne włączone zostaną w łańcuch dostaw innowacyjnych komponentów do maszyn dostarczanych nie tylko polskiej armii ale też w ramach globalnych kontraktów eksportowych koncernu Leonardo Helicopters – planuje prezes Krystowski.

To wszystko, jego zdaniem, pozwoliłoby wzmocnić  koniunkturę w krajowej branży lotniczej,  zwiększyć zatrudnienie w ważnym dla Lubelszczyzny technologicznym sektorze, wreszcie – podnieść i tak już niebagatelną kwotę płaconych przez firmę lokalnych podatków i danin.

Wyśrubowane wymagania armii

Wiceprezes Leonardo twierdzi, że specjaliści ze Świdnika bardzo dokładnie przyjrzeli się wymaganiom, jakie zostały sformułowane w obecnym konkursie na wojskowe helikoptery. - Są niezwykle ambitne. Marynarka Wojenna zamierza pozyskać śmigłowiec, który nie tylko będzie zwalczał okręty podwodne, lecz także będzie prowadził trudne misje poszukiwawczo-ratownicze na morskim polu walki – twierdzi wiceprezes Leonardo Helicopters.

AW101 może zabrać na pokład 30 uzbrojonych żołnierzy desantu, sprawdza się też jako sprzęt transportowy dla grup specjalnych i ratowników (w tej wersji prezentował się niedawno podczas oficjalnych pokazów na lotnisku na warszawskim Bemowie).

Legenda Merlina

Na świecie, i to nie tylko w krajach NATO, AW101 uchodzi zwłaszcza za wyjątkowo skuteczny oręż morski. Zdaniem Mariusza Cielmy z pisma Nowa Technika Wojskowa AW101 to dobra, choć droga maszyna. Cenę śmigłowca (ok. 50 – 90 mln dol. za sztukę w zależności od wyposażenia) jego zdaniem, rekompensują możliwości maszyny. Przy potężnym udźwigu, trzech silnikach, łatwo jest modyfikować wyposażenie przestronnej kabiny i dostosowywać je do najbardziej wymagających, specjalistycznych zadań.

W armii włoskiej, brytyjskiej, w Kanadzie, Japonii, Portugalii, Norwegii, Danii i innych krajach, które użytkują ok. 220 wyprodukowanych dotąd AW101, maszyny te służą właśnie do transportu sił specjalnych ratowniczej ewakuacji i zwalczania zagrożeń na morzu.

Helikopterowi giganci w grze

MON w nowym postępowaniu konkursowym które 27 marca weszło w fazę oceny i badania ofert potwierdza, że zamierza kupić 16 śmigłowców: osiem maszyn dla prowadzonych przez wojska specjalne misji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych oraz osiem przeznaczonych do zadań morskich.

Już w końcu lutego szef MON Antoni Macierewicz informował , że zainteresowani kolejnym podejściem do gry o wojskowe śmigłowce są trzej producenci wiropłatów znani z zakończonego bez rozstrzygnięcia ( w zeszłym roku) przetargu na 50 maszyn za 13,4 mld zł. MON potwierdziło w poniedziałek , że na negocjacyjnym stole w nowym konkursie znalazły się oferty dostaw helikopterów od wszystkich zaproszonych producentów. Oznacza to, że swoje propozycje obok PZL Świdnik i włoskiego koncernu Leonardo a także PZL Mielec - Sikorsky Aircraft /Lockheed Martin złożył też Airbus Helicopters, producent caracali.

Powrót caracali

Airbus był już w 2016 r. bliski kontraktu ale minister gospodarki i MON zdecydowali, żeby zakończyć negocjacje z powodu wyczerpania się możliwości uzgodnienia z Francuzami lepszego offsetu. Propozycje kompensacyjne zaproponowane przez koncern śmigłowcowy z Marignane, zdaniem rządu, nie spełniały oczekiwań przemysłowych i związanych z bezpieczeństwem RP.

Po tej decyzji Airbus Helicopters zagroził, że będzie dochodził roszczeń na drodze prawnej. 27 marca śmigłowcowy potentat ogłosił jednak lakoniczny komunikat: Airbus Helicopters potwierdza złożenie odpowiedzi w obydwu postępowaniach zakupowych zainicjowanych przez Inspektorat Uzbrojenia MON.

Tekst powstał we współpracy z partnerem serwisu PZL-Świdnik: Rzecz o polskich śmigłowcach.

Ten największy helikopter produkowany przez lotnicze spółki włoskiego koncernu Leonardo już dawno został wypróbowany przez siły specjalne, zwłaszcza podczas bojowych misji poszukiwawczo - ratowniczych (combat SAR). Potężny AW101 wykorzystywany jest jednak przede wszystkim do zadań morskich - zwalczania okrętów podwodnych, dalekiego rozpoznania zagrożeń czy lokalizowania i ewakuacji rozbitków.

Świdnik w pogotowiu

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie