W ogórkowy sezon wstrzelił się jedynie pewny news o elektrowni atomowej. Letnie emocje plażowiczów, szczególnie w gminie Krokowa i Choczewo, mogą dziś utrzymać w letniości informacje o już pewnych lokalizacjach już na pewno budowanej elektrowni atomowej – z pewnością równą „nieoficjalnych informacji” do których dotarł „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Rzeczpospolita” informuje na pierwszej stronie o rachunku, jaki zapłacimy za Szyszkę (Jana), a „Gazeta Wyborcza” obwieszcza, że „PiS rżnie”. Chodzi o postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. „Polska może być pierwszym krajem w 65-letniej historii TSUE, który odmówił wykonania jego postanowienia” – czytamy na pierwszej stronie „Rz”. A „Gazeta” w dość sporym artykule na „jedynce” opisuje, jakiej wysokości kary finansowe nam grożą.
Ale kary i groźba utraty środków unijnych mniej przemawiają do wyobraźni niż to, o czym pisze w komentarzu na drugiej stronie „Rz” Jerzy Haszczyński. „Przykro, przykro jest Europie, gdy ją robak toczy”... a jeszcze przykrzej może być Polsce, gdy ignorowanie przez polskie władze wyroku TSUE wykorzysta Rosja: „Z nią nasze władze toczą bój w tym samym Trybunale, i to w sprawie fundamentalnej dla polskiego bezpieczeństwa, czyli powstrzymania ekspansji Gazpromu w Unii Europejskiej”. To nawiązanie do informacji podanej na „jedynce”, że „inne państwa mogą nie chcieć respektować rozstrzygnięć, których stroną jest Polska. Mogą się powoływać na nasze zachowanie w sprawie wycinki”. A w TSUE czeka dziesięć skarg, które wniosła Polska.
W „Rzeczpospolitej” ponadto wypowiedział się sam odpowiedzialny za całą aferę – minister Jan Szyszko. Choć „wypowiedział się” to za dużo powiedziane. W zasadzie w wywiadzie udzielonym Jackowi Nizinkiewiczowi minister środowiska nie powiedział nic. Ale o tyle warto wywiad ten przeczytać, że czasami uniki i dwuznaczności mówią więcej, niż chciałby powiedzieć polityk.
„Atomowa zmiana” z pierwszej strony „DGP” zaczyna się słowami: „Według naszych źródeł w ostatnich dniach podjęto ostateczną decyzję...”. A później dowiadujemy się, że lokalizacja jest jednak jeszcze nieznana, choć zapewne będzie to Lubiatowo (nie wiem, dlaczego przyjęło się pisać „Lubiatowo-Kopalino”, bo teren pod budowę elektrowni jest przewidziany tuż nad morzem w Lubiatowie, a nie w oddalonym o kilka kilometrów od niego Kopalinie) lub nieśmiertelny Żarnowiec. No i nie wiadomo, kto ma budować, wedle czyjej technologii i za jakie pieniądze. Ale news jest. W „DGP” z pewnością ciekawszy jest wywiad z socjologiem Albertem Krupą, który twierdzi, że „PiS rządzi także w internecie”.