Przegląd prasy: Sukcesy rządu z problemami

W programie 500+ jest poważna luka, reforma służby zdrowia ministra Radziwiłła stawia część Polaków poza systemem, a Ukraińcy w Polsce trafiają do obozów pracy – donosi dzisiejsza prasa.

Publikacja: 09.02.2017 06:57

Przegląd prasy: Sukcesy rządu z problemami

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Po lekturze dzisiejszych gazet niektórym ministrom w rządzie Beaty Szydło może się zrobić słabo. Szczególnie tym ze skłonnościami do chwalenia się. Weźmy choćby taką szefową resortu rodziny i pracy Elżbietę Rafalską.

Wczoraj po posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju pojawiła się na konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą. Wspólnie chwalili się sukcesami programu 500+. Zdaniem Rafalskiej, wbrew alarmom niektórych publicystów, pieniądze z programu nie idą na libacje alkoholowe, bo w całym kraju wydano tylko tysiąc decyzji w sprawie marnotrawienia świadczeń. Dodawała, że na razie nie widać dezaktywizacji zawodowej kobiet pobierających świadczenie.

O tym, że nie jest tak różowo, pisze „Gazeta Wyborcza”. Cytuje Igę Magdę z Instytutu Badań Strukturalnych, która twierdzi, że mniejsze chęci kobiet do podejmowania pracy widać w Badaniach Aktywności Ekonomicznej Ludności. Jednak najboleśniejszą szpilę w Rafalską wbija dziś „Rzeczpospolita”.

Gazeta pisze, że w programie 500+jest poważna luka. „Wszyscy rodzice prowadzący działalność gospodarczą i rozliczający się ryczałtem lub kartą podatkową mogą otrzymać 500+ na każde dziecko, nawet gdy nie są do tego uprawnieni” – donosi gazeta. „Aby dostać świadczenie na pierwsze dziecko, dochód na osobę w rodzinie nie może przekraczać 800 zł. Ryczałtowcy, których jest w Polsce ponad 0,5 mln, w PIT wykazują jednak tylko przychód. Jeśli mają dziecko i ubiegają się o świadczenie, to wielkość ich dochodu gmina ustala na podstawie oświadczenia. Problem w tym, że nie jest w stanie zweryfikować jego prawdziwości” – wyjaśnia.

Jeśli minister Rafalskiej już zrobiło się słabo, to w trosce o swoje zdrowie niech lepiej nie zagląda na strony ekonomiczne „Rzeczpospolitej” . Uznany ekonomista prof. Jan Czekaj sprawdza, jak to jest z poprawą ściągalnością VAT. Rząd PiS twierdzi, że jest to cudowny wynalazek pozwalający finansować 500+ i inne kosztowne programy socjalne.

Prof. Czekaj, opierając to na sensownych wyliczeniach, argumentuje, że rząd nie wynalazł wcale budżetowego kamienia filozoficznego. Jego zdaniem rzekoma poprawa ściągalność VAT w minionym roku tak naprawdę mieści się we wzroście PKB, więc w rzeczywistości żadnej poprawy nie ma. To tym bardziej niepokojące, że w tym roku w budżecie zapisano jeszcze większe wpływy z VAT.

Zostawmy na chwilę Elżbietę Rafalską i zajmijmy się ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. On też lubi chwalić się sukcesami i również w trosce o samopoczucie powinien odłożyć lekturę dzisiejszej prasy. Powód? Na pierwszej stronie „Gazeta Wyborcza” alarmuje, że po wprowadzeniu reformy zdrowia ministra Radziwiłła bezpłatne leczenie nie będzie dla wszystkich Polaków. Okazuje się, że będzie przysługiwało tylko tym, którzy płacą w Polsce podatki. Projekt nie wspomina o bezdomnych ani o zakonnicach i księżach. „Nie ma też nic o osobach, które są zameldowane w Polsce, ale pracują za granicą i tam płacą podatki” – pisze „Gazeta Wyborcza”.

Wywiad z Radziwiłłem publikuje dzisiejsza „Rzeczpospolita” . Minister twierdzi, że prawo do do opieki zdrowotnej będą mieli „wszyscy bez wyjątku” , a w służbie zdrowia pojawią się „premie za rezultaty”. Jednak w tej samej gazecie ministra atakuje Maria Ochman, szefowa NSZZ Solidarność służby zdrowia. Twierdzi, że minister dba tylko o lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, czyli środowisko, z którego się wywodzi.

A na koniec najboleśniejszy medialny cios w lubiący się chwalić rząd, a zwłaszcza w premier Beatę Szydło, która swego czasu opowiadała o sukcesach Polski w przyjmowaniu uchodźców z Ukrainy. Zdaniem „Dziennika Gazety Prawnej” część z nich trafia do miejsc przypominających obozy pracy. „Zdobyliśmy przykładowe umowy wystawiane przez dwie działające w Polsce firmy. Na ich podstawie Ukraińcy wykonują u nas pracę. Wniosek jest dramatyczny: część osób zatrudniana jest w warunkach faktycznego wyzysku. Ich praca jest regulowana zasadami przeniesionymi wprost z pańszczyźnianego folwarku” – pisze „DGP”.

Przykładowe zapisy? „Umowa może być rozwiązana przez pracownika z trzymiesięcznym terminem wypowiedzenia. Za jego niedotrzymanie zatrudnionemu grozi kara w wysokości 1 tys. zł dziennie. Zatrudniająca go firma może za to rozwiązać umowę z dnia na dzień bez uprzedzenia” – pisze „DGP”. Inny zapis z umowy firmy zatrudniającej Ukraińców? „Jeśli pracownik nie uprzedzi o nieobecności w pracy co najmniej dwa dni przed tym faktem, grozi mu kara w wysokości 100 zł” - pisze „DGP”.

Jak widać, rząd w dzisiejszej prasie nie jest oszczędzany. Ciosy sypią się z lewa i prawa. Spokojnie po dzisiejsze gazety może za to sięgać Jarosław Kaczyński. Co nietypowe dla tego polityka, jest w nich raczej chwalony.

Chodzi o wczorajsze spotkanie z Angelą Merkel. Zdaniem prasy, nie wypadło wcale tak najgorzej. „Kanclerz Merkel wyjechała we wtorek z Warszawy w dobrym nastroju. Uznała, że z Kaczyńskim można się dogadać” – pisze „Rzeczpospolita”. Nawet tabloidowy „Fakt” uważa, że prezes PiS wyszedł na swoje. Zdaniem gazety duża część rozmowy dotyczyła reelekcji Tuska na stanowisko prezydenta UE, a Jarosław Kaczyński nie usłyszał jasnej deklaracji, czy Niemcy poprą tego kandydata. „Prezes pewny, że zatopił Tuska” – tytułuje swój artykuł „Fakt”.

Oszczędzany przez prasę Kaczyński może więc spokojnie realizować swoje polityczne plany. A nowe pomysły już są. „Gazeta Wyborcza” sugeruje, że PiS szykuje się do odwołania wicemarszałków Sejmu z opozycji: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) i Barbary Dolniak (N). „To mają być kary wychowawcze za grudniową blokadę mównicy” – uzasadnia „Gazeta Wyborcza”.

Po lekturze dzisiejszych gazet niektórym ministrom w rządzie Beaty Szydło może się zrobić słabo. Szczególnie tym ze skłonnościami do chwalenia się. Weźmy choćby taką szefową resortu rodziny i pracy Elżbietę Rafalską.

Wczoraj po posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju pojawiła się na konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą. Wspólnie chwalili się sukcesami programu 500+. Zdaniem Rafalskiej, wbrew alarmom niektórych publicystów, pieniądze z programu nie idą na libacje alkoholowe, bo w całym kraju wydano tylko tysiąc decyzji w sprawie marnotrawienia świadczeń. Dodawała, że na razie nie widać dezaktywizacji zawodowej kobiet pobierających świadczenie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem