A obok lista przestępstw: m.in. poturbowane rynki walutowy i złota, waląca się giełda.
W „Rzeczpospolitej” Anna Słojewska pisze, że Cameron może przejść do historii jako ten, który zapoczątkował demontaż nie tylko Unii Europejskiej, ale i tej brytyjskiej. Wielka Brytania pęka – Londyn głosował przeciw prowincji, młodzi przeciw starszym, a Szkocja i Irlandia Północna przeciw Anglii i Walii. Do tego w Edynburgu premier Szkocji zapowiedziała kolejne referendum w sprawie niepodległości i możliwości pozostania w UE, a w Belfaście słychać głosy o dołączeniu do Irlandii.
Ian Bond, dyrektor londyndyńskiego Center for European Reform mówi w „Rz” Jędrzejowi Bieleckiemu, że historia oceni Camerona jako kompletnego idiotę – człowieka, który z własnej inicjatywy zdestabilizował Europę. Wskazuje, że Cameron zapowiedział referendum licząc, że zepchnie na margines eurosceptyków z własnej partii. Tymczasem zmobilizował ich do działania. Szef CER twierdzi, że to największy błąd brytyjskiego premiera od… porozumienia Neville’a Chamberlaina z Hitlerem w Monachium w 1938 r. W obu przypadkach szef rządu z własnej woli ściąga na siebie fundamentalny problem, kompletnie nie przewidując konsekwencji.
W „Rzeczpospolitej” polecam też rozmowę z Jarosławem Kaczyńskim, który potwierdza, że Polska chce zostać w Unii, choć ta potrzebuje reformy. Nowy traktat powinien jednak zachować wszystkie te kompetencje UE, które dotyczą wspólnego rynku, swobodnego przemieszczania się osób i przepływu kapitału. Zdaniem Kaczyńskiego, UE powinna mieć prezydenta, wybieranego na długą kadencję.
Natomiast w „DGP” wicepremier Matusz Morawiecki mówi, że UE musi przemyśleć sposób podejmowania decyzji gospodarczych – jako słabszy kraj jesteśmy często poszkodowani przez dyrektywy i rozporządzenia, na których podjęcie nie mamy żadnego wpływu – tak było m.in. w sprawie pracowników delegowanych.
Zaczyna się też, rzecz oczywista, szacowanie strat. Na ciekawy wątek zwraca uwagę Tomasz Żółciak w „DGP” – na Brexicie mogą ucierpieć polskie regiony – po wyjściu Wielkiej Brytanii zweryfikowany zostanie zapewne unijny budżet. Samorządy liczą na to, że do czasu formalnego wyjścia zdążą wydać większość funduszy z bieżącej perspektywy.
„Gazeta Wyborcza” pisze o „Pułapce Bexitu” – zastawionej raczej na innych, niż na siebie. Bo Wielka Brytania będzie chciała mieć dostęp do wspólnego rynku, ale odetnie napływ imigrantów. A to uderzyłoby w Polaków.