Andrzej Janecki: Znam nie tylko bolączki prokuratury, ale i jej mocne strony

Rozmowa: Andrzej Janecki, prokurator prokuratury generalnej

Aktualizacja: 30.09.2015 17:17 Publikacja: 30.09.2015 15:50

Andrzej Janecki

Andrzej Janecki

Foto: Fotorzepa, Dariusz Golik

- Co zdecydowało, że kandyduje pan na prokuratora generalnego?

Andrzej Janecki: Długo się nad tym zastanawiałem. Miałem doświadczenie sprzed sześciu lat. Tamten konkurs był jednak inny. Wówczas wybierano osobę, która miała samodzielną prokuraturę dopiero tworzyć. To było ogromne wyzwanie. Teraz chodzi o kontynuowanie niezależnej drogi i poprawę jej funkcjonowania. Mam doświadczenie w kierowaniu jednostkami prokuratury. Byłem prokuratorem rejonowym, prokuratorem okręgowym w Warszawie, a przez pewien czas zastępcą dyrektora departamentu w Prokuraturze Generalnej. Jestem w prokuraturze od 23 lat. Dziś mam okazję poznać jej pracę, biorąc udział w wizytacjach prokuratur apelacyjnych. To pozwala mi spojrzeć na tę instytucję jako całość. Znam jej bolączki, ale i mocne strony.

Kadencja Andrzeja Seremeta nie należała do najłatwiejszych. Nie obawia się pan powtórki?

Kierowanie każdą centralną instytucją wiąże się z ogromnymi trudnościami. Spodziewam się, że nie będzie łatwo. Trzeba się jednak z tym zmierzyć. Pełniąc funkcje kierownicze w prokuraturze, musiałem podejmować trudne decyzje. Mam nadzieję, że doświadczenie pozwoli mi na pokonywanie trudności, a one na pewno będą. Wiem też, jakie są zamierzenia, mówi się o połączeniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Uważam, że obecny model jest dobry. Rozdział tych funkcji, mimo całej złej opinii, jaka prokuraturze przez ostatnie lata towarzyszyła, pozwolił na oderwanie jej od życia politycznego. A to jest też pozytywne dla samych polityków. I choć nie przestała być dla nich chłopcem do bicia, oddzielenie tych urzędów nakłada na niezależną prokuraturę odpowiedzialność za jej działania i tej odpowiedzialności nie rozdrabnia.

Obecny PG twierdzi, że ta funkcja wymaga dużej odpowiedzialności, a daje małą samodzielność.

Odpowiedzialność jest ogromna, ale tak jest podczas kierowania każdym urzędem, zwłaszcza centralnym. Każdy funkcjonariusz publiczny musi się z nią liczyć. A im wyżej, to odpowiedzialność jest większa. Co do samodzielności to warunki, w jakich funkcjonuje prokuratura, przewidział dla niej ustawodawca. I może się nam to podobać albo nie, ale działamy jedynie w granicach prawa. I proszę mi wierzyć, że z tym, co mamy, też można sprawnie zarządzać prokuraturą. Prokurator generalny może też reagować na negatywne zjawiska np. korzystając z lustracji.

Jaki jest pana pomysł na nową sprawniejszą prokuraturę?

Trzeba obserwować skutki zmian procedury karnej. Z pierwszych danych wynika, że zmniejszył się wpływ spraw do prokuratury. Gdyby taki trend się utrzymał, to mamy duże pole do popisu i należałoby poważnie zastanowić się nad rozmieszczeniem etatów na poszczególnych szczeblach. Trzeba się też zastanowić nad jej docelowym modelem. Uważam, że głównymi ośrodkami w przyszłości, powinny być prokuratury okręgowe. Jeśli w rejonowych ubędzie spraw, to należy zainwestować w okręgowe. Takie przeniesienie pozwoli na wdrożenie specjalizacji prokuratorów, która w małych jednostkach nie jest możliwa. A bez niej przy tak szybko zmieniającej się przestępczości sobie nie poradzimy. Drugi kierunek to kontynuowanie informatyzacji, unowocześnianie prokuratury, wykorzystanie funduszy europejskich itd.

Pana zdaniem prokuratura wymaga zmian czy rewolucji?

Rewolucję zapewnił nam już ustawodawca. Uważam, że model procesu kontradyktoryjnego będzie funkcjonował dobrze. Sprawdza się pilotażowo wprowadzany system organizacji terminarza rozpraw, który pozwala dopasować wokandy do obsady prokuratorów-autorów aktów oskarżenia. To na razie działa w małych sądach i prokuraturach, trzeba więc wypracować model, który będzie możliwy do zastosowania w większych jednostkach. Gwałtowne zmiany nie są potrzebne.

Jak prokuratorzy radzą sobie z nowym procesem karnym?

Za wcześnie mówić o powodzeniu czy niepowodzeniu w skali globalnej. Wierzę w prokuratorów, wierzę, że sobie poradzą, chociaż początki mogą być trudne. Wbrew temu, co słyszę, myślę, że nie grozi nam chaos ani zapaść. Jako prokurator generalny będę robił wszystko, by do tego nie dopuścić. Trzeba ludziom dać możliwości spokojnej pracy, zwłaszcza że służba jest sama w sobie wystarczająco trudna i stresująca.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

- Co zdecydowało, że kandyduje pan na prokuratora generalnego?

Andrzej Janecki: Długo się nad tym zastanawiałem. Miałem doświadczenie sprzed sześciu lat. Tamten konkurs był jednak inny. Wówczas wybierano osobę, która miała samodzielną prokuraturę dopiero tworzyć. To było ogromne wyzwanie. Teraz chodzi o kontynuowanie niezależnej drogi i poprawę jej funkcjonowania. Mam doświadczenie w kierowaniu jednostkami prokuratury. Byłem prokuratorem rejonowym, prokuratorem okręgowym w Warszawie, a przez pewien czas zastępcą dyrektora departamentu w Prokuraturze Generalnej. Jestem w prokuraturze od 23 lat. Dziś mam okazję poznać jej pracę, biorąc udział w wizytacjach prokuratur apelacyjnych. To pozwala mi spojrzeć na tę instytucję jako całość. Znam jej bolączki, ale i mocne strony.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów