Dynamicznie rozwijająca się turecka gospodarka oraz przejrzystość i chłonność tamtejszego rynku dają szanse polskim firmom przymierzającym się do ekspansji na ten rynek. Zwłaszcza, że Turcja ma strategiczne położenie, niskie podatki, konkurencyjne koszty pracy i młode społeczeństwo ze średnią wieku 29 lat. Atutem tureckiej gospodarki jest rozwinięta infrastruktura, umowy o wolnym handlu i o ochronie inwestycji zawarte z kilkudziesięcioma krajami. Do tego dochodzi rozwinięty system zachęt inwestycyjnych.
W strukturze polskiego eksportu do Turcji kluczową rolę odgrywają wyroby przemysłu maszynowego, samochody i części do ich produkcji, wyroby elektromaszynowe, miedź, kosmetyki, tworzywa sztuczne, wyroby z kauczuku oraz papier. Coraz większego znaczenia nabiera żywność. Według Grzegorza Rykaczewskiego, analityka sektora agro Banku Zachodniego WBK, w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy obecnego roku zwiększyła się wartość sprzedaży w Turcji nieprzetworzonego mięsa wołowego. – To rynek ciekawy dla polskich przedsiębiorców. Eksportują tam głównie firmy z państw „starej UE", z którymi polskie firmy są w stanie konkurować ceną – twierdzi Rykaczewski.
Zdaniem Piotra Dylaka, dyrektora ds. finansowania handlu w Banku Zachodnim WBK, polski eksport do Turcji rośnie najszybciej spośród pierwszej dwudziestki odbiorców naszych towarów. Ale ten kierunek eksportu jest interesujący także z innego powodu: - Turcja z jednej strony ciąży ku Europie, a z drugiej jest zwrócona w stronę Półwyspu Arabskiego, więc turecki biznes rozumie specyfikę obu kręgów kulturowych. W tej sytuacji obecność w Turcji może być dla polskich firm wstępem do ekspansji w krajach arabskich – uważa Dylak.
Turcja może być bramą do wielu miejsc, gdzie polskie towary nie docierają lub dochodzą z utrudnieniem, np. do Iranu. Korzystny może być także eksport produktów, które w Turcji byłyby przetwarzane, a następnie wprowadzane wspólnie przez polskich i tureckich przedsiębiorców na rynki sąsiadujące z Turcją. Z prognoz firmy analitycznej Oxford Economics wynika, że eksport z Polski do Turcji może rosnąć w nadchodzących latach w tempie 10-13 proc. rocznie, co sprawi, że kraj ten będzie jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się kierunków eksportowych Polski. Te założenia potwierdza uznanie Turcji przez poprzedni rząd za jeden z pięciu (obok Algierii, Brazylii, Kanady i Kazachstanu) perspektywicznych rynków dla ekspansji polskich przedsiębiorstw.
Problemem może się jednak okazać niepewna sytuacja polityczna wskutek napięć pomiędzy Turcja i Rosją. Niewykluczone, że będą one negatywnie wpływać na turecką gospodarkę. - Już teraz mamy rosyjskie embargo na produkty żywnościowe z Turcji. Ono prawdopodobnie spowoduje, że w Turcji pozostanie duża część własnej produkcji, wcześniej eksportowanej – mówi Robert Antczak, dyrektor sprzedaży produktów bankowości korporacyjnej BZ WBK. Przy takim scenariuszu szanse wzrostu polskiego eksportu żywności na rynek turecki nie byłyby już tak optymistyczne.