Donald Trump mówił to, co naprawdę myśli

Rozmowa: Grzegorz Łęcicki, medioznawca z UKSW w Warszawie

Aktualizacja: 09.07.2017 20:21 Publikacja: 09.07.2017 19:29

Donald Trump mówił to, co naprawdę myśli

Foto: materiały prasowe

Rz: Wciąż nie milkną echa wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Wielu ekspertów i polityków było pod wrażeniem przemówienia prezydenta USA. Jak ocenia pan jego umiejętności retoryczne?

Prof. Grzegorz Łęcicki: Pod względem sztuki oratorskiej przemówienie Donalda Trumpa było znakomicie przygotowane i wygłoszone. Zwróciłbym uwagę na mowę ciała: podniesioną prawą rękę z zaciśniętą pięścią, czyli gest siły, gdy mówił o bohaterstwie, walce, zmaganiach narodu; ale też na pozytywnie nacechowany gest otwartej dłoni czy najprostszy gest życzliwości, jakim jest uśmiech. Trump reagował na reakcje słuchaczy, potrafił wykorzystać zaistniałą sytuację, jak wtedy, gdy odwrócił się do powstańców warszawskich. Widoczna była jedność między przekazem werbalnym i niewerbalnym. W dużym stopniu Trump mówił więc to, co naprawdę myśli.

A jak ocenia pan samą treść przemówienia?

Było nacechowane wielkim ładunkiem emocjonalnym. Prezydent Trump nawiązywał do powstańców warszawskich, kombatantów, weteranów. Pokazał, że zna polską historię. Przywołał postacie Kopernika, Chopina czy zapomnianego błogosławionego męczennika bp. Michała Kozala. Nawiązał do mszy papieskiej z 1979 r., przywołując słowa śpiewanej wówczas w Warszawie pieśni: „My chcemy Boga!". Było to bardzo istotne. W przemówieniach polskich polityków – różnych opcji – bardzo rzadko pojawia się odniesienie do politycznej myśli Kościoła, zwłaszcza do nauczania Jana Pawła II. Jest tylko hasło „wolność", bez pogłębienia o to, czego najwybitniejszy Polak nas nauczał.

Pojawiły się głosy, że było to przełomowe, historyczne przemówienie.

Trochę jest w tym zapewne przesady. Ale niewątpliwie było ono ważne. Zwłaszcza że nam często narzuca się społeczną wizję pesymizmu, narzekania. Tymczasem Donald Trump zaprezentował optymizm, to, że my też możemy być dumni z wielu osiągnięć, których na co dzień nie dostrzegamy. Ważne, że prezydent USA jednoznacznie ocenił komunizm, którego w Polsce co poniektórzy próbują bronić i go apologizować. Ważne, że przypomniał, jak duże znaczenie mają historia, świadomość tożsamości narodowej, duchowego dziedzictwa, wartości moralnych, na których buduje się fundamenty narodu. Dobrze, że ktoś z zagranicy nam to powiedział.

Rz: Wciąż nie milkną echa wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Wielu ekspertów i polityków było pod wrażeniem przemówienia prezydenta USA. Jak ocenia pan jego umiejętności retoryczne?

Prof. Grzegorz Łęcicki: Pod względem sztuki oratorskiej przemówienie Donalda Trumpa było znakomicie przygotowane i wygłoszone. Zwróciłbym uwagę na mowę ciała: podniesioną prawą rękę z zaciśniętą pięścią, czyli gest siły, gdy mówił o bohaterstwie, walce, zmaganiach narodu; ale też na pozytywnie nacechowany gest otwartej dłoni czy najprostszy gest życzliwości, jakim jest uśmiech. Trump reagował na reakcje słuchaczy, potrafił wykorzystać zaistniałą sytuację, jak wtedy, gdy odwrócił się do powstańców warszawskich. Widoczna była jedność między przekazem werbalnym i niewerbalnym. W dużym stopniu Trump mówił więc to, co naprawdę myśli.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789